Zakopane ma oscypka, a Kraków chleb prądnicki

Zakopane ma swój oscypek. My, prócz obwarzanka, możemy mieć wielki, żytni bochen chleba prądnickiego. - Patrząc na jego wielkość, to nie jakaś pierdółka - mówi z dumą Antoni Madej, krakowski mistrz piekarski, który jest jego producentem.

Zakopane ma oscypka, a Kraków chleb prądnicki
Źródło zdjęć: © WP.PL

22.07.2010 | aktual.: 22.07.2010 16:33

W lipcu Komisja Europejska opublikowała oficjalnie wniosek o rejestrację tradycyjnego krakowskiego chleba prądnickiego. Przez pół roku można do niego składać zastrzeżenia. Ale jeśli wszystko dobrze pójdzie - a to już w zasadzie tylko formalność - będziemy mieć drugi swój produkt regionalny na unijnej liście.
A wszystko zaczęło się od bagietek i francuskich croissantów. W 1990 r. Antoni Madej założył własną piekarnię. Szybko jednak przeszedł na wypiek tradycyjnego, polskiego pieczywa.

Z chlebem prądnickim nie poszło tak łatwo. - Najpierw trzeba było przestudiować źródła historyczne - opowiada Madej. - Tradycja jego wypieku sięga 1421 r. Wtedy biskup Jastrzębiec nadał swojemu kucharzowi część gruntów na Prądniku Białym. Ten w zamian miał dostarczać chleb na biskupi stół.
Cechą, która wyróżnia prądnickie pieczywo, jest jego wielkość. Bochny mają 4,5 i 14 kg wagi. Są pieczone z mąki żytniej w postaci dojrzałego kwasu żytniego. Dodaje się też do niego ziemniaki, dzięki czemu dłużej utrzymuje świeżość. - Jak pani zacznie kroić w poniedziałek, to w sobotę są coraz cieńsze i coraz smaczniejsze kromeczki - zachwala Madej.

Po rejestracji chleb będzie mógł być wypiekany tylko w granicach administracyjnych Krakowa. - I wszyscy poznają jego recepturę. Celem UE jest, żeby nie zabrać jej do grobu, skoro została już odtworzona - podkreśla Madej. Chleb prądnicki będzie trzecim z kolei polskim pieczywem na unijnej liście, po rogalu świętomarcińskim i obwarzanku krakowskim, który ma szansę na rejestrację za trzy miesiące.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)