Zarząd Bomi złożył do sądu wniosek o ogłoszenie upadłości
Zarząd Bomi złożył do Sądu Rejonowego Gdańsk-Północ wniosek o ogłoszenie upadłości z możliwością zawarcia układu. Jako powód złożenia wniosku spółka podaje wypowiedzenie kredytów przez Pekao, PKO BP i BRE Bank - podało Bomi w komunikacie.
"W ocenie spółki złożenie wniosku jest w obecnej sytuacji jedynym scenariuszem kontynuowania działalności przez spółkę oraz zachowania ponad dwóch tysięcy miejsc pracy na terenie całego kraju. Zawarcie układu pod ochroną sądu daje szansę ustabilizowania sytuacji finansowej Bomi. Jednocześnie zainicjowane działania zwiększają szansę na dokończenie restrukturyzacji spółki" - podano w komunikacie.
We wniosku o ogłoszenie upadłości Bomi przedstawiło propozycję warunków układu, która zakłada częściową redukcję zadłużenia.
"Drobni wierzyciele posiadający do 15.000 zł wierzytelności otrzymają od spółki 100 proc. spłaty zadłużenia. Dla wierzycieli powyżej 15.000 zł zarząd spółki przewiduje częściową redukcję wierzytelności i spłatę pozostałej części rozłożoną w czasie w zależności od rodzaju dostawcy. Celem jest również zawarcie porozumienia z bankami w zakresie przystąpienia do postępowania układowego i częściowa redukcja zadłużenia wobec instytucji finansowych" - napisano.
We wtorek rano Bomi poinformowało, że spółka nie otrzymała zgody na dalsze przedłużanie dostępności kredytów od Pekao, a jednocześnie BRE Bank zablokował kredyt w rachunku bieżącym.
Z kolei zgodnie z aneksem do umowy o kredyt z PKO BP, okres dostępności tego kredytu "upływa z dniem powzięcia informacji o wypowiedzeniu lub nie przedłużeniu kredytów przez Bank Pekao SA lub BRE Bank SA".
Zarząd Bomi ocenia, że spółka potrzebuje dokapitalizowania kwotą 40-50 mln zł. Kwestia emisji będzie dyskutowana podczas WZ spółki w piątek, 13 lipca - poinformował na konferencji prezes Bomi, Witold Jesionowski. Dodał, że grupa nadal prowadzi rozmowy o sprzedaży części aktywów, w tym spółki Rabat Service.
- Patrząc dziś realnie na spółkę, potrzebuje ona dokapitalizowania kwotą 40-50 mln zł. W piątek mamy walne. Myślę, że jest szansa na pozyskanie pieniędzy dla spółki, bo parę osób jest zainteresowanych finansowaniem w wysokości kilku-kilkunastu milionów złotych. Nie ma sensu dokapitalizowania Bomi na poziomie 10-20 mln zł, bo to nic nie da i tylko przedłużyłoby agonię spółki. Będziemy o tym w piątek rozmawiać - powiedział Jesionowski.
Prezes poinformował, że podczas czerwcowego Walnego Zgromadzenia Bomi zarząd sygnalizował akcjonariuszom, że pozyskanie kapitału w wysokości ok. 50 mln zł pomogłoby spółce odzyskać rentowność w przyszłym roku.
Na pytanie, jaki jest pomysł zarządu na to, by spółka zaczęła przynosić zyski, Jesionowski odpowiedział: - Chcemy zmniejszyć koszty ponoszone z tytuł wynajmu powierzchni pod nasze sklepy. Obecnie wynoszą one ok. 6 mln zł, możliwy jest ich spadek o połowę. Chcemy także usprawnić system logistyczny i zmniejszyć koszty funkcjonowania centrali z ponad 20 mln zł do mniej niż 10 mln zł. Ponadto, liczymy na wzrost sprzedaży o kilkanaście procent dzięki korzystniejszym lokalizacjom sklepów i ich odpowiedniemu zatowarowaniu.
Prezes poinformował, że spółka zależna Bomi, Rabat Service, która odpowiada za połowę przychodów grupy, cały czas prowadzi negocjacje z bankami o możliwości zawarcia porozumienia, tak by nie została odcięta od finansowania.
Dodał, że Bomi cały czas prowadzi rozmowy o sprzedaży części swoich aktywów, także Rabat Service, jednak nie chciał zdradzić kto jest zainteresowany ich kupnem.
- Zakładaliśmy, że uda się przeprowadzić transakcję sprzedaży do końca III kwartału. Należy jednak pamiętać, że Rabat Service, podobnie jak Bomi jest zadłużony, a do tego Bomi złożyło wniosek o upadłość. Nie należy jednak wykluczać żadnej z opcji, w tym zaangażowania się inwestora branżowego w ostatniej chwili - powiedział Jesionowski.
- Jeśli transakcja doszłaby do skutku, to nie byłoby z niej dużych pieniędzy. Chodziłoby raczej o ratowanie Rabat Service i miejsc pracy w tej spółce - dodał.
Bomi jest jedną największych sieci delikatesów w Polsce, od 2007 roku notowaną na Giełdzie Papierów Wartościowych. Spółka prowadzi blisko 40 delikatesów pod marką Bomi w największych miastach Polski.