Zima wasza, wiosna nasza?
Na dzisiejszej sesji nasz rynek po raz kolejny potwierdził wyraźnie rosnącą od kilku sesji siłę relatywną wobec rynku globalnego.
06.03.2009 17:08
Silny spadek w USA i tym razem nie zrobił większego wrażenia na inwestorach i po niezbyt dotkliwym spadku na otwarciu już w okolicach godziny 10 WIG20 wyszedł na plus. Później było jeszcze lepiej i ostatecznie WIG20 zakończył sesję wzrostem o 2.19%. Obroty oscylowały wokół 1.2 mld zł i były większe niż wczoraj, potwierdzając zdrowy charakter zwyżki. Szerokość rynku była także zadowalająca, ponieważ stosunek spółek rosnących do spadających wyniósł 167 do 126. Indeksy mWIG40 i sWIG80 wzrosły wyraźnie mniej niż WIG20, potwierdzając nadal dużą słabość kapitałową inwestorów krajowych, ponieważ kondycja sektora tzw. misi zależy właśnie od pieniędzy z rodzimego źródła.
Wśród spółek z WIG-u20 zanotowano sporo przyzwoitych wzrostów, a liderami były BRE (+5.14%), Cersanit (+5.0%), BZWBK S.A. (+5.0%) i Pekao S.A. (+4.47%). Nielicznymi spadkowiczami okazały się PBG (-1.43%), CEZ (-0.45%), TVN (-0.37%), Polimex (-0.35%) i GTC (-0.35%). Na szerokim rynku moją uwagę zwrócił wzrost kursu Dudy (+14.29%), nie tyle ze względu na skalę, ale ze względu na potężne obroty (niemal 25 mln zł). Jak na spółkę postrzeganą przez rynek, delikatnie mówiąc, jako ryzykowną, dzisiejsze zachowanie jest zastanawiające. Pozostając przy obrotach to spoza WIG-u20 wyróżniły się także Immoeast, ING, CEDC, Netia i Vistula, w przypadku tej ostatniej spółki kolejny dzień z rzędu. Dzisiejsza sesja była mocną kropką nad i, podsumowującą bardzo dobry tydzień na GPW. Być może zdobycze punktowe WIG-u 20 nie skłaniają do euforii, ponieważ wykresowi udało się odreagować tylko do pierwszej istotnej strefy oporu, ale styl handlu w trakcie tygodnia budzi duże nadzieje. Warszawski parkiet był wreszcie jednym z
najsilniejszych rynków świata i całkowicie ignorował fatalne zachowanie rynku amerykańskiego i innych dojrzałych parkietów, a nadal napływające do Warszawy potężne zlecenia sprzedaży największych banków odbierane były przez popyt na coraz wyższych poziomach cenowych. Z punktu widzenia AT tygodniowa zwyżka kosztowała rynek sporo paliwa, ponieważ krótkoterminowe oscylatory osiągnęły już dosyć wysokie wartości, ale to oczywiście nie determinuje automatycznej, mocnej przeceny w przyszłym tygodniu. Amortyzatorem ewentualnej korekty powinny być pozytywne sygnały średnioterminowe, które zaczynają pojawiać się na wykresach. Tym niemniej sądzę, że o wyraźny wzrost już w przyszłym tygodniu może być trudno. Wydłużając trochę perspektywę czasową, wydaje się, że ostatnie tygodnie na GPW potwierdzają pozytywną ewolucję nastrojów wśród dużych inwestorów instytucjonalnych i jesteśmy świadkami trwającej akumulacji akcji przed odbiciem, które tym razem będzie miało dużo bardziej spektakularny charakter niż te korekty, z
którym mieliśmy do czynienia od czasu rozpoczęcia bessy. W tym momencie dochodzimy do tytułu komentarza, który pewnie jest zrozumiały raczej dla starszej generacji inwestorów, ponieważ nawiązuje do hasła znanego ze znacznie bardziej ponurych czasów niż obecne (pomimo kryzysu), w których GPW jeszcze nie istniała. Oczywiście stawiając tytułowe pytanie, autor zadaje je z punktu widzenia obozu byków.
Opracowanie:
Sławomir Koźlarek
Makler DM BZ WBK