500+ pobiera siedem milionów dzieci. Od początku rząd wydał na to już 200 mld zł
Udało się ograniczyć ubóstwo, nie udało się znacząco zwiększyć dzietności - takie są efekty sztandarowego programu PiS, o których mówiła we wtorek wiceminister rodziny i polityki społecznej Barbara Socha. Jak dodała, świadczenie nie wpłynęło też negatywnie na aktywność zawodową kobiet. Roczny koszt tego programu to ponad 40 miliardów złotych.
Barbara Socha jest pełnomocnikiem rządu ds. polityki demograficznej. We wtorek podczas senackiej Komisji Rodziny, Polityki Senioralnej i Społecznej przedstawiła "Sprawozdanie Rady Ministrów z realizacji ustawy o pomocy państwa w wychowaniu dzieci w 2021 roku".
Wiceminister podała, że w ubiegłym roku przeciętna liczba dzieci uprawnionych do świadczenia 500+ wynosiła 6,54 ml, w tym 60,1 tysiąca dzieci w pieczy zastępczej. Złożonych zostało 4,9 mln wniosków dotyczących tego świadczenia, z czego 78 proc. przez internet. W 2021 roku rząd wydał na ten cel niemal 40,6 mld zł, z czego obsługa świadczeń pochłonęła 331,6 mln.
200 miliardów złotych na 500+
Przypomnijmy, że w ubiegłym roku za obsługę 500+ odpowiadały jeszcze gminy, a od tego roku obowiązki przejął ZUS. Barbara Socha podliczyła też, że od początku działania programu (który wystartował w kwietniu 2016 roku) do końca września 2022 roku na świadczenie wydanych zostało ponad 200 mld zł. Obecnie wsparciem objętych jest siedem milionów dzieci, w tym około 400 tys. dzieci ukraińskich.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Błąd RPP? "Tak. Już teraz nasze dochody nominalne spadły o blisko 18 proc."
Dzięki 500+ mocno spadła grupa Polaków, żyjących w skrajnym ubóstwie. Wskaźnik zasięgu ubóstwa skrajnego w 2021 r. wyniósł 4,2 proc. i był niższy o jeden punkt procentowy od wartości wskaźnika w 2020 r. - Zasięg ubóstwa skrajnego wśród dzieci po 2015 r., czyli w okresie obowiązywania programu Rodzina 500 plus, gwałtownie spadł. Od 2016 r. wskaźnik fluktuuje między 4,5 proc. a 6 proc. Ostatnią zanotowaną wartością było 4,8 proc. - podała Barbara Socha.
Jak tłumaczyła, od momentu wprowadzenia programu w przypadku rodziców samotnych wskaźnik ubóstwa skrajnego obniżył się 2,8 proc. do 0,9 proc., dla małżeństw z jednym dzieckiem wskaźnik ten spadł z 1,4 proc. do 0,8 proc., natomiast dla małżeństw z dwójką dzieci spadł on z poziomu 2,7 proc. do 1,8 proc.
Demografia pozostaje problemem
Jeśli chodzi o wpływ 500+ na demografię, to tutaj sztandarowy program PiS nie okazał się zbyt dużym sukcesem. Jak podała wiceminister, współczynnik dzietności w 2015 roku, czyli przed wprowadzeniem programu, wynosił 1,28, a w 2021 roku 1,32. Większą zwyżkę dało się zauważyć w 2017 roku, kiedy to współczynnik wynosił 1,45. Później jednak sukcesywnie spadał.
W latach 2016-2021 liczba urodzeń wyniosła w sumie ponad 2,23 mln i była o 87,5 tys. wyższa niż w wariancie wysokim prognozy demograficznej GUS - zwróciła uwagę Barbara Socha.
Jeśli zaś chodzi o aktywność zawodową kobiet, to z analizy danych z Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności (BAEL) wynika, że w 2021 r. 500+ "nie miało wpływu na zmianę sytuacji na rynku pracy kobiet w wieku 25-49 lat". - W perspektywie 5 lat nie zaobserwowano negatywnego wpływu tego świadczenia na aktywność kobiet, pomimo kryzysu związanego z pandemią COVID-19 - mówiła Barbara Socha.
I dodała, że rozszerzenie świadczenia na wszystkie dzieci (a nie tylko drugie i kolejne), do którego doszło w połowie 2019 r., również nie spowodowało dezaktywizacji zawodowej kobiet. - Co więcej, mamy ciągle rosnące zatrudnienie, w tym zatrudnienie kobiet. To świadczy o tym, że ten program zadziałał przeciwnie niż podnoszone wcześniej obawy, że może on wpłynąć na dezaktywizację kobiet - powiedziała wiceminister.