A jednak pechowy piątek 13...

Początek piątkowego handlu cechował się niemal euforycznymi wzrostami z bardzo dużymi obrotami.

A jednak pechowy piątek 13...
Źródło zdjęć: © A-Z Finanse

13.03.2009 | aktual.: 13.03.2009 19:24

WIG20 wszedł na najwyższy poziom od 12 lutego i była to oczywiście reakcja na wczorajsze zachowanie amerykańskich giełd, gdzie ani przez moment do głosu nie doszli sprzedający. Przy dobrych humorach zachodnich inwestorów rynek po niewielkim odejściu od maksimów ustabilizował się i przebywał w bezpiecznej odległości od bariery 1500 pkt. Zakończenie handlu na tym poziomie oznaczałoby drugi z rzędu wzrostowy tydzień i potwierdzało siłę byków zwłaszcza, że poranną zwyżkę zawdzięczaliśmy dobrze spisującemu się sektorowi finansowemu.

Bez reakcji przyjęły rynki europejskie dane o wielkości sprzedaży detalicznej. Sprzedaż była nieznacznie gorsza od prognoz, czym odróżniała się od wczorajszego bliźniaczego, ale za to optymistycznego odczytu ze Stanów Zjednoczonych. Nasz rynek z kolei nie interesował się informacją o inflacji wynoszącej w kraju 3,3 proc. Jej wielkość w tej chwili nie ma najmniejszego znaczenia dla ustalania wysokości stóp procentowych, tak więc nic dziwnego, że taka informacja jest traktowana jako nieistotna. Ciekawe informacje podał amerykański departament handlu. Okazało się, że miesięczny bilans handlowy Stanów spadł w styczniu do poziomu najniższego od 6 lat pokazując, że Ameryka zużywa coraz mniej produktów od ropy po chińskie zabawki. Tak duży spadek bilansu USA zawdzięcza najsłabszemu od czterech lat importowi oraz eksportowi, który jest najmniejszy od września 2006 roku. To nie są dobre dane dla sektora produkcyjnego, który ewidentnie ma coraz większe problemy.

Optymizm na parkiecie w miarę upływu czasu jednak się zmniejszał i rozczarowanie brakiem dalszych wzrostów skłaniało do realizacji zysków. Już po rozpoczęciu handlu w Stanach wciąż obserwowaliśmy wzrosty na wszystkich europejskich rynkach, ale ich skala była zdecydowanie mniejsza. Końcówka to już coraz większa chęć sprzedaży, która doprowadziła WIG20 do spadku o 0,3 proc. i zakończenia poniżej psychologicznego poziomu 1500 pkt. Identyczne zachowanie obserwowaliśmy na rynku walutowym, gdzie złoty najpierw się wzmacniał, by następnie pod koniec dnia stracić znaczną część tego umocnienia na skutek realizacji zysków. Ostatecznie piątek 13-tego okazał się pechowy dla byków, ale cały tydzień nie nastraja tak pesymistycznie. To już drugi z rzędu wzrostowy tydzień, który jednak nie zakończył się testem ważnego technicznego poziomu 1550 pkt. Końcowy spadek nie jest niczym strasznym, choć w ujęciu całego tygodnia powoduje, że WIG20 praktycznie nie zmienił się. Atmosferę w poniedziałek i na najbliższe dni będzie
kreować dzisiejsze zachowanie indeksów w Stanach i ewentualna wiara tamtejszych inwestorów, że odbicie z ostatnich dni to nie jedynie niewielka korekta, a nowy trend.

Paweł Cymcyk
analityk
A-Z Finanse

sesjawiggiełda
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)