Trwa ładowanie...

Akcje firmy nie chronią przed zwolnieniem

Posiadacz akcji spółki pracowniczej, w której jest zatrudniony, może zostać zwolniony z pracy, jeżeli pomaga w jej wrogim przejęciu przez obcą firmę.

Akcje firmy nie chronią przed zwolnieniemŹródło: Jupiterimages
d1tfi5f
d1tfi5f

Tak wynika z wyroku Sądu Najwyższego, jaki zapadł 4 lutego. Sędziowie zajęli się pozwem byłego już pracownika Wrocławskich Zakładów Zielarskich Herbapol. Ta firma działa w formie spółki pracowniczej, w której akcjonariuszami są zatrudnieni. Obecnie 600 osób pracujących w niej jest jej akcjonariuszami.

Wrogie przejęcie

Jeden z takich akcjonariuszy został zwolniony z pracy, gdy udzielił spółce RE-Invest pełnomocnictwa na działanie w jego imieniu podczas zebrań współwłaścicieli spółki. Zawarł z tą spółką także umowę przedwstępną na sprzedaż przysługujących mu 25 akcji Herbapolu, po 5 tys. zł za każdą.

Zwolniony postanowił sprzedać swoje akcje mimo apeli związków zawodowych i przedstawicieli zarządu spółki ostrzegających przed spółką RE-Invest. Jej przedstawiciele nie ukrywali bowiem przed nikim, że chodzi im o przejęcie kontroli nad Wrocławskimi Zakładami Zielarskimi.

Herbapol zwolnił zatem pracownika za wypowiedzeniem, jako przyczynę podając utratę zaufania do niego. Ten odwołał się do sądu, żądając odszkodowania za bezprawne zwolnienie z pracy. Powołał się przy tym na to, że jako akcjonariusz spółki może dysponować swoimi akcjami wedle uznania. Nie powinno to mieć wpływu na ocenę jego osoby jako pracownika.

d1tfi5f

Utrata zaufania

Sądy, które zajęły się tym pozwem, były jednak innego zdania. Zarówno sąd rejonowy, jak i okręgowy potwierdziły, że zwolnienie nastąpiło prawidłowo. Pracownik skierował więc skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Dowodził w niej, że trzeba rozdzielić jego obowiązki jako pracownika od uprawnień, które posiada jako współwłaściciel spółki. Tym bardziej że nie doszło do sprzedaży akcji, lecz jedynie do zawarcia umowy przedwstępnej na tę transakcję.

– Wrocławski Herbapol to nie jest spółka giełdowa, która często nie jest nawet w stanie ustalić, w czyich rękach są jej akcje. To spółka pracownicza, w której każdy pracownik jest współwłaścicielem i powinno mu zależeć na powodzeniu tej działalności – tłumaczył podczas rozprawy mecenas Radosław Kwaśnicki, pełnomocnik pracodawcy. – Także statut spółki ograniczał możliwość sprzedaży akcji, dając pozostałym pracownikom prawo pierwokupu. Nie można zatem oddzielać sfery korporacyjnej od pracowniczej.

Sąd Najwyższy w wyroku z 4 lutego 2011 r. uznał, że powód mógł zostać zwolniony z pracy.
– Zachowanie lojalności to jeden z obowiązków pracownika wynikających z określonego w art. 100 § 2 pkt 4 kodeksu pracy obowiązku dbania o mienie pracodawcy – stwierdziła w uzasadnieniu do wyroku Jolanta Strusińska-Żukowska, sędzia Sądu Najwyższego. – Zawarcie umowy przedwstępnej na sprzedaż akcji, a także udzielenie pełnomocnictwa do głosowania na zebraniu akcjonariuszy podmiotowi zmierzającemu do przejęcia kontroli nad spółką bez wątpienia naraża na szwank interes pracodawcy. Nie jest przy tym wymagane, aby doszło do faktycznej sprzedaży akcji. Takie zachowanie nie może więc być oceniane inaczej niż jako nielojalne, co w konsekwencji oznacza utratę zaufania do pracownika.

Mateusz Rzemek

d1tfi5f
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1tfi5f