Bez wsparcia śląski rynek pracy w niebezpiecznej sytuacji

Bez inwestycji publicznych w badania naukowe dla przemysłu, bezpośredniego
wsparcia dla motoryzacji i górnictwa oraz bodźców dla rozwoju usług i handlu.

Obraz

Bez inwestycji publicznych w badania naukowe dla przemysłu, bezpośredniego wsparcia dla motoryzacji i górnictwa oraz bodźców dla rozwoju usług i handlu - śląski rynek pracy może znaleźć się wkrótce w bardzo trudnej sytuacji.

To główne wnioski raportu z badań wykonanych w ramach projektu dotyczącego "pracy wysokiej jakości", realizowanego od roku przez Regionalną Izbę Gospodarczą w Katowicach oraz warszawski Instytut Badań nad Demokracją i Przedsiębiorstwem Prywatnym. Konkluzje raportu przedstawiono podczas wtorkowej konferencji prasowej w Katowicach.

Jak ocenił szef Instytutu Mieczysław Bąk, "Śląsk jest w bardzo niebezpiecznej sytuacji". "Od 1999 r. stracił 150 tys. miejsc pracy, które nie zostały odbudowane, grozi utrata kolejnych w przemyśle węglowym i w zasadzie, jeżeli nie zwiększymy możliwości inwestowania w przemysł samochodowy, nie zwiększymy możliwości rozwojowych handlu i usług, rynek Śląska znajdzie się w bardzo niebezpiecznej sytuacji" - wskazał ekspert.

Wyjaśnił, że celem projektu było ustalenie, jakie działania mogą pomóc w zwiększaniu na Śląsku liczby "miejsc pracy wysokiej jakości". Za główne kryteria takiego miejsca pracy specjaliści - wespół z ekspertami urzędów pracy i samorządów - uznali przede wszystkim dobre wynagrodzenie, bezpieczeństwo socjalne, system motywacyjny - przede wszystkim finansowy, komfort pracy i możliwości rozwoju.

Autorzy raportu wyodrębnili trzy grupy dziedzin gospodarki zdolnych do tworzenia miejsc pracy wysokiej jakości. Pierwsza grupa obejmuje m.in. biotechnologię i częściowo informatykę - branże, które choć często dają pracownikom duże korzyści, są zbyt specjalistyczne, by w najbliższej przyszłości zapewnić wiele miejsc pracy. Kolejna grupa, o największym potencjale wzrostu wynagrodzeń oraz rozwoju, nie objęła w woj. śląskim najpopularniejszych gdzie indziej usług i handlu. To inna sytuacja niż w porównywanych partnerskich regionach woj. śląskiego o podobnej historii przemysłowej, np. Styrii, Walonii czy Nadrenii Północnej-Westfalii, gdzie miejsca pracy w przemyśle ciężkim zastępowały właśnie handel i usługi.

W tej grupie w woj. śląskim znalazła się m.in. dobrze rozwijająca się motoryzacja. Ekspertów zaskoczyło natomiast, że w śląskich usługach i handlu w ostatnich 10 latach liczba miejsc pracy nawet spadła. To niekorzystny objaw, podobnie jak wskaźnik aktywności zawodowej ludności ogółem, który w woj. śląskim wynosi dziś nieco ponad 54 proc., czyli znacznie mniej, niż w porównywanych regionach.

Do ostatniej grupy branż mogących wypracowywać miejsca pracy wysokiej jakości należą tzw. dziedziny schyłkowe, do których zaliczane są m.in. przemysł ciężki i wydobywczy. To one - mimo znacznego spadku zatrudnienia w ostatnich 10 latach - wciąż dostarczają w woj. śląskim największej liczby dobrze płatnych miejsc pracy.

"Nasza obserwacja jest taka, że nie uda się szybko zastąpić miejsc pracy w przemyśle ciężkim miejscami w przemysłach rozwojowych" - zaznaczył Bąk. Ocenił, że w tej sytuacji należy wspierać śląskie górnictwo, działające obecnie praktycznie bez zewnętrznych dotacji i w najbliższym czasie nie można z niego zrezygnować.

"Uważamy natomiast, że ostatnie tendencje w górnictwie są bardzo niebezpieczne. Ogromne przychody wynikające z dobrej w ostatnich latach koniunktury na węgiel zostały niemal w całości skonsumowane na przyrost płac. Czyli poziom inwestycji w przemyśle węglowym jest niewystarczający, by zapewnić tej dziedzinie konkurencyjność" - wskazał ekspert.

Jak dodał, nadzieja spółek węglowych wobec widocznych już tendencji związanych z importem coraz bardziej konkurencyjnego węgla zza granicy, że Unia Europejska ograniczy możliwości importu węgla, raczej nie doczeka się realizacji. W ocenie Bąka kraje unijne potrzebują rocznie 200 mln ton węgla, raczej więc nie wprowadzą zmian uderzających w import.

"Jeżeli obróci się koniunktura i spadną ceny na węgiel, może okazać się, że ogromna część ze 100 tys. dobrze płatnych miejsc pracy na Śląsku zostanie stracona i bardzo trudno będzie odbudować te miejsca pracy w innych dziedzinach, jeżeli nie nastąpią zmiany, o których m.in. piszemy w raporcie" - ocenił szef Instytutu Badań nad Demokracją i Przedsiębiorstwem Prywatnym.

Chodzi przede wszystkim o wsparcie "władz regionalnych i być może krajowych" dla przemysłu motoryzacyjnego, handlu i usług, a także tych gałęzi przemysłu, które w przyszłości mogą dostarczyć miejsc pracy wysokiej jakości. Takie działania podejmowały i podejmują porównywane przez ekspertów partnerskie regiony Śląskiego.

Badacze przytoczyli w raporcie przykład austriackiej Styrii, która obecnie należy do najbardziej innowacyjnych regionów w Europie - z nakładami na badania przekraczającymi 4 proc. PKB rocznie. W woj. śląskim ten wskaźnik to ok. 0,38 proc. PKB, a przyjęta tam w 2004 r. strategia rozwoju innowacji praktycznie nie jest realizowana.

Eksperci przypomnieli też, że kluczowe dla tworzenia przemysłów przyszłości są inwestycje w badania czynione przez sektor prywatny. Z europejskich doświadczeń wynika jednak, że aby one nastąpiły, zainicjować je musi sektor publiczny, którego nakłady muszą tu przekroczyć co najmniej 1 proc. PKB. W Polsce ten wskaźnik przekracza jedynie Mazowsze.

Co więcej, nawet w dziedzinie tak istotnej dla rozwoju regionu, jaką dla woj. śląskiego są czyste technologie węglowe, więcej niż tamtejsze firmy inwestuje Elektrownia Bełchatów. "Nie udaje się wykształcić specjalności regionalnych, co powoduje, że w zasadzie cała technologia stosowana przez przemysł śląski, jest kupowana w formie licencji, w formie know-how z innych ośrodków, z innych firm" - zaznaczył Bąk.

Jak wynika z 220-stronicowego raportu, który trafi m.in. do śląskich samorządów, urzędów pracy i przedsiębiorstw, pod względem wskaźników zatrudnienia dobrze w tym regionie wypadają m.in. branże: motoryzacyjna, maszynowa i tworzyw sztucznych. Najwięcej jednak - obok edukacji - miejsc pracy w ostatnich 10 latach przybyło w administracji. "To niebezpieczne, bo pokazuje, że Śląsk w coraz większym stopniu uzależnia się od finansowania budżetowego" - ocenił Bąk.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Gdzie wyrzucić opakowanie po mięsie? Niektórzy robią to źle
Gdzie wyrzucić opakowanie po mięsie? Niektórzy robią to źle
Co zrobić z pieniędzmi na wypadek wojny? Oto złote rady eksperta
Co zrobić z pieniędzmi na wypadek wojny? Oto złote rady eksperta
Popularna przyprawa może być groźna dla zdrowia. UE potwierdza
Popularna przyprawa może być groźna dla zdrowia. UE potwierdza
Nie każdy senior o tym wie. To umożliwia legitymacja emeryta
Nie każdy senior o tym wie. To umożliwia legitymacja emeryta
Ile trzeba zarabiać na 5 tys. zł emerytury? Mamy wyliczenia
Ile trzeba zarabiać na 5 tys. zł emerytury? Mamy wyliczenia
Szukają Polaków do pracy. W przeliczeniu płacą 4 tys. zł tygodniowo
Szukają Polaków do pracy. W przeliczeniu płacą 4 tys. zł tygodniowo
Praca do 70 roku życia. Duża zmiana w tej grupie zawodowej
Praca do 70 roku życia. Duża zmiana w tej grupie zawodowej
Dwa przelewy od ZUS w październiku. Oto szczegóły
Dwa przelewy od ZUS w październiku. Oto szczegóły
Od środy zakupy będą droższe. Wchodzi w życie nowa opłata
Od środy zakupy będą droższe. Wchodzi w życie nowa opłata
Gwiazdor nie chce zostawić dzieciom swojej fortuny. Oto dlaczego
Gwiazdor nie chce zostawić dzieciom swojej fortuny. Oto dlaczego
"Niech cała Polska wie". Zmierzyliśmy głośność wiatraków
"Niech cała Polska wie". Zmierzyliśmy głośność wiatraków
Austriacki inwestor powiedział: pas. Teraz polska fabryka zbiera pieniądze na wykup
Austriacki inwestor powiedział: pas. Teraz polska fabryka zbiera pieniądze na wykup