Bilion złotych oszczędności, ale do Unii cały czas mamy daleko

Jeszcze 27 lat i będziemy mieć tyle pieniędzy, co mają w Unii. Choć aktywów mamy już ponad bilion złotych, to statystyczny Polak wciąż ma dużo mniej oszczędności niż Słowak czy Czech, o Niemcu już nie wspominając.

Bilion złotych oszczędności, ale do Unii cały czas mamy daleko
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

27.08.2013 | aktual.: 27.08.2013 15:31

Z przygotowanego przez BGŻ Optima raportu "Polak oszczędny 2013" wynika, że statystyczny mieszkaniec naszego kraju ma odłożone 8,7 tys. euro. Dla porównania Czech ma prawie dwa razy więcej - 15,8 tys. euro, Estończyk - 12,5 tys. euro, a Słoweniec - aż 18,3 tys. euro. Daleko nam do najbogatszych. Holendrzy i Duńczycy mają średnio po 118 tys. euro, Brytyjczycy niecałe 90 tys. euro, a Niemcy ponad 60 tys. euro.

- Choć dogoniliśmy średnią unijną pod względem wydatków na piwo, telefony czy samochody, to cały czas pod względem oszczędności jesteśmy daleko w tyle. Nasze aktywa to tylko 15 proc. średniej unijnej per capita. Wynika to głównie z czynników historycznych. My gromadzimy oszczędności od 20 lat, a w krajach starej Unii trwa to od 100 czy 150 lat - wyjaśnia Piotr Grzybczak, szef BGŻ Optima.

Ekspert podkreśla, że ostatnie dwie dekady to okres dynamicznego wzrostu aktywów. Oszczędności Polaków w tym czasie rosły średnio o ponad 10 proc. rocznie. Dla porównania średnia unijna to jedynie trzy procent.

- Gdyby te proporcje się utrzymały, to już w okolicach 2040 roku dogonimy unijną średnią - przewiduje ekspert.

Za tą datą trzeba jednak postawić znak zapytania. Dużo zależy od tego, co rząd zrobi jesienią z pieniędzmi zgromadzonymi w otwartych funduszach emerytalnych. Jeśli OFE zostaną znacjonalizowane, to nasze oszczędności zmniejszą się o ok. jedną czwartą. Z ogólnej kwoty biliona stu miliardów złotych wyparuje ok. 272 mld zł.

- Na razie największa cześć naszych oszczędności ulokowana jest w depozytach. Według różnych danych jest to pomiędzy od 45 do 49 proc., około 18 proc. mamy w akcjach, a 6 proc. w funduszach inwestycyjnych - mówi Grzybczak. Cały czas ok. 10 proc. oszczędności trzymamy w gotówce.

Jak zwracają uwagę eksperci, ostatni rok dał się mocno we znaki lokatom. Obniżki stóp procentowych sprawiły, że można zarobić na nich 2,5-3 proc., a jeszcze nie tak dawno temu oprocentowanie było dwukrotnie wyższe.

Obraz
© (fot. BGŻ Optima)

- Do nowych stawek musimy się przyzwyczaić. To potrwa jeszcze z pół roku, ale po tym czasie stwierdzimy, że lepiej dostać 2,5 proc. na lokacie niż zero na ROR-ze. Tak jest we wszystkich krajach, w których w ostatnim czasie szybko spadały stopy procentowe - mówi ekspert.

Zdaniem Piotra Grzybczaka - jeśli ktoś chce dziś włożyć pieniądze na lokatę - to powinien zamrozić je na dwa lata. Obecnie to jedne z najlepiej oprocentowanych ofert na rynku. A to dlatego że banki uważają, że przez najbliższy rok rekordowo niskie stopy procentowe się utrzymają.

Jako źródła potencjalnego zysku eksperci BGŻ Optima wskazują fundusze akcji oraz inwestycje na GPW. Oczywiście pod warunkiem, że uda się uniknąć nacjonalizacji OFE. Jeśli nie, to warto zastanowić się nad ziemią rolną (średni zysk rzędu ponad 15 proc. w ostatnim roku) lub obligacjami korporacyjnymi.

akcjeoszczędności polakówzysk
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (343)