Bochenek chleba nawet po 30 złotych. Piekarze ostrzegają przed skutkami kryzysu
Inflacja w Polsce galopuje, a jedzenie drożeje w dramatycznym tempie. Nie inaczej jest w przypadku pieczywa, za które musimy płacić dużo więcej niż jeszcze kilka miesięcy temu. Niestety, branża piekarnicza nie ma dobrych wieści na najbliższą przyszłość. Może być jeszcze drożej, i to o wiele, a chleb może się stać produktem deficytowym.
23.06.2022 | aktual.: 23.06.2022 15:52
- Jeśli sytuacja makroekonomiczna w kraju nie ulegnie poprawie i nasza branża zostanie objęta ograniczeniami w dostawach gazu i prądu, można się spodziewać, że na jesieni cena chleba będzie oscylowała nawet w okolicach 30 złotych za bochenek, albo - z dnia na dzień - zabraknie pieczywa na półkach sklepowych - ostrzega Jacek Górecki, Prezes Stowarzyszenia Producentów Pieczywa, w rozmowie z portalem dlahandlu.pl.
Splot fatalnych okoliczności
Skąd tak fatalne prognozy? Po pierwsze, z powodu rosnących cen pszenicy. Jak tłumaczy w rozmowie z serwisem Krzysztof Gwiazda, Prezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Zbożowo-Młynarskiego, stanowi ona aż 80 proc. kosztów produkcji mąki.
W ostatnich miesiącach zboże to mocno drożeje z powodu wojny w Ukrainie, która jest jego gigantycznym eksporterem, a obecnie - z powodu blokady morskiej - nie może wysłać go w świat. Mniejsza dostępność to zaś wyższe ceny na światowych rynkach, a to ma wpływ także na to, ile płaci się za pszenicę w Polsce.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Po drugie zaś rosną także inne koszty, takie jak energia i transport - dodaje Jacek Górecki. Co gorsza, operatorzy sieci energetycznych i gazowych wysyłają do branży sygnały, że niewykluczone są ograniczenia w dostawach prądu i gazu. To może nie tylko jeszcze bardziej podnieść ceny pieczywa, ale też spowodować jego braki na półkach.
Pieczywo już mocno podrożało
Przypomnijmy, inflacja w maju wyniosła już 13,9 proc. w skali roku. Wśród produktów wyszczególnianych przez GUS niektóre drożeją o ponad 30 proc. Do nich należą: mąka (34 proc.), wołowina (32,6 proc.), cukier (36,4 proc.) i tłuszcze roślinne (36,6 proc.). Przebija je wszystkie tylko drób, który w porównaniu z majem 2021 roku kosztuje o 41,1 proc. więcej.
W związku z dużym skokiem cen mąki pieczywo jest droższe średnio o 26,5 proc. W mniejszym stopniu zdrożał ryż (18,3 proc.) i makarony (9,8 proc.).
- O cenach żywności decydują rynki światowe. Jeśli nadal będzie trwała wojna w Ukrainie, żywność nie będzie tańsza - przyznał we wtorek wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk.
- Trudno powiedzieć, czy żywność będzie droższa, ale nie będzie tańsza, bo łańcuchy dostaw są zakłócone, a przewidywania dla plonów zbóż w Ukrainie niższe - mówił minister we wtorek na antenie radiowej "Trójki". Zapewnił jednocześnie, że Polska jest samowystarczalna pod tym względem, "ale ceny żywności zależą od rynków światowych".
Według najnowszych dostępnych danych GUS w kwietniu średnia cena półkilogramowego bochenka chleba w Polsce wynosiła 4,05 zł, podczas gdy rok wcześniej było to 3,07 zł. Ceny mocno różnią się w poszczególnych regionach kraju. Najwięcej muszą płacić mieszkańcy województwa lubuskiego - 5,19 zł. Najmniej mieszkańcy Podkarpacia - średnio 3,57 zł.