Carmen Dell'Orefice - najstarsza modelka świata
Niedawno skończyła 80 lat i nadal pracuje jako modelka
Carmen ma za sobą trzy małżeństwa, znała też słynnego malarza Salvadora Dali. Obecnie żyje samotnie w Nowym Jorku. I jak mówi, praca w tak podeszłym wieku różni się tylko zarobkami. Teraz Dell'Orefice otrzymuje gigantyczne honoraria.
Pytana o początki kariery, przyznaje że została modelką mając 13 lat. To właśnie wtedy została „dostrzeżona” przez żonę znanego fotografa mody - Hermana Landschoffa.
„To było w Nowym Jorku. Jechałam do szkoły baletowej, gdy podeszła do mnie żona Landschoffa proponując sesję zdjęciową. Fotografie trafiły do „Vogue’a”, a ja podpisałam kontrakt, za godzinę pracy dostawałam wówczas 7,5 dolara. Byłam wówczas najmłodszą modelką świata, której zdjęcie trafiło na okładkę magazynu mody. A teraz jestem najstarszą …” – mówi Carmen Dell'Orefice w jednym z wywiadów.
Jak twierdzi jednak, jako nastolatka na sesjach nie zarobiła dużo. Mieszkała tylko z matką, która ledwo wiązała koniec z końcem. Zdarzało się, że na zdjęcia jechała na wrotkach, bo nie miała pieniędzy na bilety, a "Vogue" informował ją o terminach sesji przez gońca, bo w mieszkaniu Carmen nie było telefonu.
Modelka wspomina też, że podczas sesji spinano jej sukienki na plecach, bo z powodu niedożywienia wyglądała jak „wieszak” i ubrania z niej spadały. Wreszcie rozwiązano z nią umowę. Agencja modelek, która ją reprezentowała tłumaczyła, że Carmen musi przytyć i dorosnąć. Nie zniechęciła się jednak i już w 1953 roku zaczęła reklamować bieliznę. Od tego czasu, jak mówi, zaczęła zarabiać porządnie - za godzinę otrzymywała 300 dolarów.
Jej kariera rozwinęła się błyskawicznie i szybko została uznana za jedną z najbardziej topowych modelek, pracującą dla najlepszych. Richard Avedon, Irving Penn, Norman Parkinson, Steven Meisel – to tylko niektórzy ze słynnych fotografów, z którymi współpracowała.
Ostatnio została gwiazdą kampanii reklamowej Rolexa i domu mody Adrienne Vittadini. Promowała też stroje na sezon zimowy 2011-2012 autorstwa Alberty Ferretti .
Jako wzięta modelka powinna dziś mieć fortunę i nie musieć pracować, dlaczego cały czas staje na wybiegach? Jak twierdzi, zna się na tej robocie i ją lubi. A póki jest zapraszana przez kreatorów mody, nie odmawia.
Ale niektórzy widzą też inny powód: Carmen ma za sobą dwa bankructwa. Gdy w latach 80. ubiegłego wieku straciła swoje oszczędności po raz pierwszy, była zmuszona sprzedać pamiątki z lat 1940-80. Kilka lat temu zaś dowiedziała się, że znów straciła majątek całego życia. Była jedną z ofiar słynnego oszusta finansowego Bernarda Madoffa. Miała stracić na tych inwestycjach 240 milionów dolarów.
Carmen obecnie chodzi o lasce. Ma też sparaliżowaną część twarzy po nieudanej operacji plastycznej. Ale swoją obecnością nadal uświetnia pokazy.
(ak)