Ceny jaj na targowisku. Sprzedawcy wskazują przyczynę podwyżek
Ceny rosną, a w sklepach zaczyna brakować jaj innych niż z chowu klatkowego. Sprzedawcy przekonują w rozmowie z WP Finanse, że przyczyną problemów branży jajecznej jest przede wszystkim grypa ptaków, która dziesiątkuje stada. - Ceny musiały pójść w górę - tłumaczy jeden z nich.
Jajka w Polsce są droższe o 11,3 proc. niż rok temu. Za sztukę trzeba obecnie zapłacić 0,98 zł, ale są to wyliczenia uśrednione, więc ceny mogą różnić się w zależności od miejsca zakupu. Sprawdziliśmy, ile kosztują jaja na jednym z targowisk w Warszawie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ile zaoszczędzisz w 2025 roku? Sonda o trendzie No Buy
Ile kosztują jaja na bazarze? Oto ceny w Warszawie
Przy Hali Mirowskiej na Woli jest kilka stoisk, w których można nabyć jaja prosto od producentów. Do wyboru są m.in. jajka z woj. mazowieckiego czy kujawsko-pomorskiego.
Za jajka od kury zielononóżki trzeba zapłacić 1,50 zł/szt., a za jaja wiejskie - 1,40-1,50 zł/szt. Z kolei wersja XXL z wolnego wybiegu jest wyceniana na 1,60 zł/szt. Po takiej samej cenie są sprzedawane jaja świeże ekologiczne.
W innym punkcie przy Hali Mirowskiej jaja wiejskie kosztują 1,05-1,30 zł/szt., a za te od kury zielononóżki trzeba zapłacić 1,20 zł/szt.
Najdroższe są jaja orkiszowe, za które trzeba zapłacić 1,79 zł/szt. Z kolei najtańsze jaja, które udało nam się znaleźć, to świeże ściółkowe z własnego wybiegu za 89 gr/szt. Różnice są zatem duże.
Grypa ptaków atakuje. "Jaj jest mniej, więc ceny poszły w górę"
Napotkani przez nas sprzedawcy zgodnie wskazują na jedną przyczynę wyższych cen i problemów w branży.
Ptasia grypa przyszła nie wiadomo skąd i wszyscy mamy problem. Nas akurat nie dotknęła choroba i możemy produkować jaja, ale i tak jest trudniej. Ogólnie jaj jest mniej, więc ceny poszły w górę - tłumaczy nam sprzedawca jaj przy Hali Mirowskiej.
Jak dodaje, w powiecie żuromińskim (woj. mazowieckie) sytuacja jest niepokojąca. - Przez panoszącą się chorobę trzeba było zlikwidować całe stada kur - przyznaje. To właśnie w tych okolicach wykryto pierwsze w tym roku ognisko grypy ptaków na Mazowszu (na fermie w miejscowości Kobyla Łąka w gminie Bieżuń).
Dopytywany o to, czy będzie problem z dostępnością jaj w najbliższym czasie, zwłaszcza w obliczu nadchodzącej Wielkanocy, uspokaja, że "na razie nie ma powodów do obaw".
Brakuje jaj z innego chowu niż klatkowy
Kilka dni temu Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz alarmowała, że w Polsce zaczyna brakować jaj z innego chowu niż klatkowy. W ocenie Izby brak krajowych jaj w polskich sklepach wynika z polityki handlowej sieci detalicznych, a nie z problemów produkcyjnych.
Mimo grypy ptaków krajowa produkcja jaj jest wystarczająca, aby pokryć zapotrzebowanie. Jednak część detalistów zdecydowała się na całkowitą rezygnację ze sprzedaży jaj klatkowych, co obecnie zmusza pakownie jaj do importowania jaj ściółkowych spoza Polski. Pochodzą one m.in. z Holandii czy Rumunii.
- Jeśli mamy wątpliwości co do pochodzenia jaj, to warto sprawdzić oznaczenie - podpowiada handlarz spotkany na targowisku. Na skorupce widnieje rząd cyfr i liter, który wskazuje na system hodowli kur i identyfikator producenta.
Dopytywany o to, jak faktycznie grypa ptaków wpływa na braki produkcyjne, kontruje, że choroba może dotknąć zarówno kury żyjące w chowie klatkowym, jak i te z wolnego wybiegu.
W chowie klatkowym wirus może rozprzestrzeniać się bardzo szybko ze względu na dużą obsadę ptaków w zamkniętej przestrzeni. W intensywnych fermach z tysiącami kur w jednym kurniku wirus ma stały dostęp do kolejnych gospodarzy, co pozwala mu przemieszczać się błyskawicznie między ptakami.
W chowie wolnowybiegowym zagęszczenie ptaków bywa mniejsze na otwartej przestrzeni, co teoretycznie mogłoby spowolnić transmisję. W praktyce jednak kury gromadzą się przy karmnikach i wodopoju oraz wracają do kurnika na noc, co sprzyja kontaktom zarażonych i zdrowych osobników.
Wielu ekspertów podkreśla, że wirus ptasiej grypy nie rozróżnia systemu utrzymania - raz wprowadzony do stada, szerzy się zarówno w środowisku klatkowym, jak i wolnowybiegowym. Grypa ptaków rozprzestrzenia się gwałtownie, jeśli nie zostanie szybko wykryta i zduszona u źródła.
Trudne czasy dla producentów jaj
Producenci jaj od kilku lat stoją przed dużymi wyzwaniami związanymi m.in. z niepewnością rynkową. - W ubiegłym roku piskląt było o 5 mln sztuk mniej - przekonywała w rozmowie WP Finanse Katarzyna Gawrońska, dyrektor Izby.
Dodatkowo wzrosły również koszty energii, opakowań, transportu czy logistyki.
- Koszty produkcji bardzo mocno się wahały. Chodzi głównie o koszty pasz na rynkach światowych. W górę poszły także koszty energii, opakowań, transportu czy logistyki. Druga sprawa to niepewność legislacyjna związana z zapowiedziami nt. ograniczeń w produkcji klatkowej i redukowaniem wpływu produkcji zwierzęcej na środowisko - podkreśliła.
Maria Glinka, dziennikarka WP Finanse i money.pl