Chcesz zatrudnić obcokrajowca? Przenocuj pod Urzędem Pracy
Kolejka przed
Wojewódzkim Urzędem Pracy (WUP) ustawia się w środku nocy. Ludzie
marzną przez wiele godzin, aby zatrudnić np. Białorusinkę do
sprzątania. Urzędnicy są bezradni - pisze "Życie Warszawy".
08.11.2006 | aktual.: 08.11.2006 06:46
_ To jakaś tragedia. Byłem tu w poniedziałek za pięć ósma i okazało się, że to zdecydowanie za późno, dlatego teraz wystaję na zimnie już od godz. trzeciej _ - denerwuje się Jerzy Szaniawski, który chce zatrudnić pomoc domową z Ukrainy.
W takiej sytuacji jak on jest wiele osób z woj. mazowieckiego. To ludzie, którzy zamierzają zatrudnić cudzoziemców. Aby zrobić to legalnie, muszą złożyć wnioski do Wydziału Migracji Zarobkowej przy Wojewódzkim Urzędzie Pracy (ul. Młynarska 16).
Dziennikarka "ŻW" pojawiła się przed WUP we wtorek o 4 rano. Było jeszcze ciemno. Gdyby chciała złożyć wniosek, byłaby dopiero ósma w kolejce.
Pierwszy - już o 2.30 - ustawił się pracownik firmy przewożącej owoce, która zatrudnia Białorusinów, Wojciech Grzędziel. _ Przychodzę tu średnio raz w tygodniu. Czekam kilka godzin. O godz. 8 włączana jest maszyna wydająca numerki, o godz. 9 pracę zaczynają urzędnicy _ - opowiada Grzędziel.
_ Jeden numerek to wniosek o zatrudnienie jednego pracownika. Jego przejrzenie zajmuje urzędniczkom około 20 minut. Tymczasem ja przyszedłem z czterema wnioskami. Będę więc obsługiwany przez około 1,5 godziny _ - oblicza.
Urzędniczki muszą sprawdzić, czy petent dobrze wypełnił dokumenty, a tych w każdym przypadku jest około 20. Dziennie udaje im się przejrzeć i przyjąć około 50-60 wniosków, ale na ich rozpatrzenie i tak trzeba czekać około dwóch tygodni.
Aleksander Kornatowski z urzędu mówi "Życiu Warszawy", że WUP nie może zatrudnić więcej ludzi, ponieważ nie ma wolnych etatów. (PAP)
Więcej: Życie Warszawy - Czekają od nocy