Dino z ofensywą rekrutacyjną. Oto kogo szuka

Dino szuka pracowników. Spółka posiadająca w Polsce ponad 2,4 tys. placówek handlowych planuje dodatkowo zatrudnić ponad 1 tys. nowych pracowników . W sieci można znaleźć ponad 1200 ogłoszeń. Firma zatrudnia obecnie około 40 tys. pracowników.

Dino Sieć marketów Dino szuka pracowników
Źródło zdjęć: © East News | ZOFIA BAZAK
oprac.  NBU

Dino jest trakcie wielkiej rekrutacji. W internecie można znaleźć ponad 1200 ofert pracy. Sieć chce zatrudnić około 1 tys. osób, zarówno na pełen etat, jak i na pół etatu. Gigant detaliczny oferuje również stanowiska dla osób z orzeczonym stopniem niepełnosprawności — w przypadku pracy na pół etatu.

Są również oferty pracy dla kierowników sklepów, choć wakatów na tych stanowiskach jest mniej w porównaniu do podstawowych stanowisk - podkreśla portal wiadomoscihandlowe.pl.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nadciąga rewolucja. "Będzie ubywało pracy dla ludzi, którzy coś wiedzą" - Piotr Voelkel - Cz.2

Dino, oferuje też możliwość pracy jako mobilny kasjer-sprzedawca na terenie województwa - ogłoszenia nie precyzują jednak, czy pracownikom podróżującym między sklepami zapewniono transport od pracodawcy.

Nowe centra dystrybucyjne Dino, które są w trakcie budowy, także generują zapotrzebowanie na nowych pracowników. Z około 60 ofert zatrudnienia w magazynach, część dotyczy miejsc pracy w dopiero uruchamianych centrach dystrybucji, takich jak te w Morawicy, Bolewicku i Kaliskach.

Przyszłych pracowników magazynów sieci czekają długie szkolenia, zwłaszcza tych ubiegających się o pracę w Morawicy i Bolewicku. Część ofert zakłada nawet ośmiomiesięczne szkolenie poza miejscem zamieszkania, w centrum dystrybucji w Krotoszynie lub innym centrum sieci. Dotyczy to w szczególności brygadzistów hali w Morawicy. Kierownicy magazynów są zobowiązani do półrocznego szkolenia w innym centrum dystrybucji.

Sporą część ofert pracy stanowią wakaty w centrali Dino w Krotoszynie. Dino poszukuje specjalistów z różnych dziedzin, takich jak informatycy, finansiści, specjaliści ds. promocji, zamówień, inżynierowie, księgowi, a także eksperci ds. paliw.

Doskonały rok właściciela Dino

Tomasz Biernacki, twórca i główny akcjonariusz sieci marketów Dino. Pakiet przedsiębiorcy jest wart 23,1 mld zł, to o ponad 20 proc. więcej niż rok wcześniej. To rekordowa kwota w historii warszawskiej giełdy. "Jeszcze nigdy jedna osoba nie miała w ręku notowanych na GPW akcji wartych więcej niż 20 mld zł" - pisze "Puls Biznesu".

Źródło artykułu: WP Finanse

Wybrane dla Ciebie

Niemiecka sieć rozkręca się w Polsce. Otworzy nowy sklep na Śląsku
Niemiecka sieć rozkręca się w Polsce. Otworzy nowy sklep na Śląsku
Jedna z najstarszych niemieckich marek rowerowych upada. Szuka ratunku
Jedna z najstarszych niemieckich marek rowerowych upada. Szuka ratunku
Grożą im zwolnienia grupowe. Powód? Radom tworzy nowy urząd pracy
Grożą im zwolnienia grupowe. Powód? Radom tworzy nowy urząd pracy
Mamy dwóch nowych lotto milionerów. Oto gdzie kupili losy
Mamy dwóch nowych lotto milionerów. Oto gdzie kupili losy
Zamykają kultowy bar w Warszawie. Szukają nowego miejsca
Zamykają kultowy bar w Warszawie. Szukają nowego miejsca
Godzina czekania. Chaos na lotnisku w Madrycie przez strajk
Godzina czekania. Chaos na lotnisku w Madrycie przez strajk
Spór o podwyżki. Związkowcy zapowiadają blokadę Chrzanowa
Spór o podwyżki. Związkowcy zapowiadają blokadę Chrzanowa
Nieprawidłowości w Nadleśnictwie Elbląg. Oto wyniki kontroli NIK
Nieprawidłowości w Nadleśnictwie Elbląg. Oto wyniki kontroli NIK
Dwa tygodnie czekania na polecony? Mieszkańcom puszczają nerwy
Dwa tygodnie czekania na polecony? Mieszkańcom puszczają nerwy
Wraca pomysł zakazanych słow. Bruksela chce tak pomóc rolnikom w Unii
Wraca pomysł zakazanych słow. Bruksela chce tak pomóc rolnikom w Unii
Wzięły L4 na ślub. Pracodawca wrzucił ich zdjęcia do sieci. "Podłość"
Wzięły L4 na ślub. Pracodawca wrzucił ich zdjęcia do sieci. "Podłość"
Za dużo obietnic? Klienci mogą być rozczarowani. Sklepy boją się 1 października
Za dużo obietnic? Klienci mogą być rozczarowani. Sklepy boją się 1 października