"Gościnna chata" podbija austriackie miasto. "Przychodzą w 70-osobowych grupach na pierogi"

W Linzu mieszka 200 tysięcy osób, z czego zaledwie około tysiąc to Polacy. Mimo to polska restauracja stała się w tym mieście prawdziwym hitem. W ciągu tygodnia autochtoni ustawiają się w długich kolejkach po pierogi. Dziwią się tylko, czemu są one "ruskie".

Austriacy pokochali pierogi. Bo pożywne, niedrogie i można łatwo je odgrzać
Źródło zdjęć: © WP.PL | Mateusz Madejski
Mateusz Madejski

- Austriacy mogą mieć trudność z wymówieniem nazwy naszego lokalu. Ale naprawdę pokochali pierogi - uśmiecha się Julian Gaborek, właściciel "Gościnnej Chaty" i zarazem prezes Wspólnoty Polaków w Górnej Austrii.

Lokal powstał zaledwie cztery lata temu, ale już wyrobił sobie sporą renomę w Linzu, trzecim największym mieście Austrii. Widać to chociażby po ocenach na serwisach społecznościowych, gdzie restauracja ma często lepsze noty niż lokale, które działają od dekad.

- Mieszkam tu już trzy dekady, pracowałem głównie w branży budowlanej. W pewnym momencie stwierdziłem, że warto rozsmakować Austriaków w naszej kuchni - mówi Gaborek.

Dom bez pozwolenia na budowę. Ma 35 mkw., a w środku saunę

Na polskich klientów, jak przyznaje właściciel, raczej liczyć nie mógł. W samym Linzu mieszka ok. tysiąc Polaków. W całym regionie Górnej Austrii - raptem pięć tysięcy. Niewiele. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że wiedeńska Polonia liczy oficjalnie 42 tysiące osób, a nieoficjalnie szacuje się, że w stolicy Polaków może żyć nawet dwa razy tyle.

Obraz
© WP.PL | Mateusz Madejski

Gdy odwiedziliśmy "Chatę" w sobotę około południa, była pełna klientów. A teoretycznie lokale o tej porze powinny świecić pustkami.

- Na dzisiaj mamy zaplanowane trzy imprezy urodzinowe - wyjaśnia Julian Gaborek. "Chata" mieści się w przestronnym domu, w cieplejsze dni klienci mają do dyspozycji również ogródek piwny i spory plac zabaw dla dzieci. Jednak turysta tu przez przypadek raczej nie trafi. Restauracja znajduje się z dala od zabytkowego centrum miasta czy innych atrakcji Linzu.

Jak tłumaczy właściciel, paradoksalnie to właśnie lokalizacja przesądziła o sukcesie "Chaty".

Jak Austriak pokochał pierogi

- Tu pracuje jakieś 450 osób, tam też coś koło tego. A dalej są kolejne biurowce - wskazuje na okoliczne budynki Julian Gaborek. Pracownicy pobliskich firm to jego główna klientela, przynajmniej w ciągu dnia. - W okolicy będą niebawem budować najwyższy drapacz chmur w mieście - dodaje i przyznaje, że liczy na dodatkowych klientów.

To właśnie pracownicy sąsiednich firm potrafią przychodzić w kilkudziesięcioosobowych grupach. Najczęściej po pierogi. To specjalność restauracji, którym poświęcona jest cała karta w menu.

Obraz
© WP.PL | Mateusz Madejski

Są oczywiście pierogi ruskie, z mięsem, z kapustą i grzybami. Można wybrać też mniej znane lokalne przysmaki. Chociażby bryndziołki podhalańskie czy pierogi łemkowskie. Osiem sztuk kosztuje ok. 10 euro. To cena niezbyt wygórowana, przynajmniej jak na jedno z najdroższych miast w Austrii.

Obraz
© Gościnna Chata

- Ale to nie jest tak, że w pierogach gustują tylko pracownicy tych biurowców. Coraz częściej wysyłamy te dania przez internetowe serwisy, w których zamawia się jedzenie. Pierogi są wyjątkowo popularne, także dlatego, że przecież łatwo można je potem odgrzać - wyjaśnia Gaborek.

Również za 10 euro w restauracji można zjeść gołąbki, placki zbójnickie kosztują już 13,50. Są też zupy: żurek i barszcz. Takie danie to 5,60 euro.

Gaborek wyjaśnia, że za dania odpowiedzialni są jego współpracownicy z Krakowa. W samej restauracji pracuje trochę Polaków i trochę Słowaków. Właściciel przyznaje jednak, że restauracja to trudny biznes - i trzeba zawsze pilnować, by w menu znalazło się to, na co jest właśnie popyt. - Dlatego mamy coraz więcej dań wegetariańskich - dodaje.

Obraz
© facebook | Gościnna Chata/Facebook

Danie z "Gościnnej Chaty"

Wystrój jest typowo polski. Dominuje ciemne drewno, jest dużo kwiatów i prostych dodatków. Na ścianach natomiast można zobaczyć zdjęcia z końmi i polską naturą.

Właściciel zapewnia, że w "Chacie" można zjeść nie tylko polskie dania, ale i napić się polskich alkoholi. Jest na przykład polska wódka. - A polskie piwo? - dopytuję.

Polska kuchnia zyskuje na popularności

Właściciel wskazuje na kilka butelek Żywca na stole, ale przyznaje: jeśli chodzi o piwo, to akurat Austriacy są konserwatywni i preferują austriackie marki.

Obraz
© WP.PL | Mateusz Madejski

- Gdy zaczynaliśmy, właściwie nie było polskich restauracji w tym kraju - opowiada Gaborek. Dziś polskie specjalności można zjeść w każdym dużym mieście w Austrii. Na przykład w Wiedniu, Grazu czy Salzburgu działają już pierogarnie, oferujące dania według polskich przepisów.

O rosnącą popularność pierogów zapytałem młodą parę, która spacerowała po centrum Linzu.

- Smakują, smakują - odpowiedzieli Austriacy. - Tylko nie bardzo rozumiemy: skoro te pierogi są polskie, to czemu nazywają się ruskie?

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Załamała się, gdy zobaczyła rachunki za prąd. "Płacę jak za pałac"
Załamała się, gdy zobaczyła rachunki za prąd. "Płacę jak za pałac"
Niemcy wysłali ziemniaki do Polski. Zarobili ponad 130 mln zł
Niemcy wysłali ziemniaki do Polski. Zarobili ponad 130 mln zł
Wody ciągle brakuje. Oto jak znikają polskie jeziora
Wody ciągle brakuje. Oto jak znikają polskie jeziora
"Jest klęska urodzaju". Co się dzieje na rynku warzyw?
"Jest klęska urodzaju". Co się dzieje na rynku warzyw?
Robisz pranie w 40 stopniach? To mówią na ten temat hydraulicy
Robisz pranie w 40 stopniach? To mówią na ten temat hydraulicy
Małe kwoty, a kłopot może być spory. Nie przelewaj tak pieniędzy
Małe kwoty, a kłopot może być spory. Nie przelewaj tak pieniędzy
Specjalna emerytura dla roczników 1949-1969. Na czym polega?
Specjalna emerytura dla roczników 1949-1969. Na czym polega?
Drony nad autostradą. Niemcy sprawdzają ciężarówki przy granicy
Drony nad autostradą. Niemcy sprawdzają ciężarówki przy granicy
Zmowa dociska rolników? Urząd odpowiada ministrowi rolnictwa
Zmowa dociska rolników? Urząd odpowiada ministrowi rolnictwa
Nie każdy senior o tym wie. Oto co umożliwia legitymacja emeryta
Nie każdy senior o tym wie. Oto co umożliwia legitymacja emeryta
Mariusz Pudzianowski o pracy w niedzielę. W sieci zawrzało
Mariusz Pudzianowski o pracy w niedzielę. W sieci zawrzało
Kupiłeś nowy telewizor? Musisz go zgłosić. Po tym czasie 800 zł kary
Kupiłeś nowy telewizor? Musisz go zgłosić. Po tym czasie 800 zł kary