Grzechy główne kandydatów do pracy, czyli co można zepsuć
Czasem żeby otrzymać zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną trzeba wysłać dziesiątki aplikacji
10.10.2012 | aktual.: 10.10.2012 12:17
Niesolidnych nie zatrudniamy
- Punktualność to niezwykle ważna cecha pracownika. Szczególnie istotne jest przyjście na czas, a najlepiej kilka minut wcześniej, na rozmowę wstępną. Spóźnienie, czy też nie pojawianie się na spotkaniu, właściwie dyskwalifikuje kandydata - mówi specjalistka HR i szefowa firmy szkoleniowo-doradczej Prospera Consulting, Renata Kaczyńska-Maciejowska.
Dlatego myśląc o rozmowie o pracy, stosujmy te same środki ostrożności, co w przypadku wybierania się na lotnisko. Samolot przecież na nas nie poczeka. Praca też nie. Warto więc uwzględnić różne zdarzenia losowe, które sprawią, że 20-minutową trasę pokonamy w czasie dwukrotnie dłuższym. Zawsze możemy przecież stanąć w korku, a samochód czy autobus może mieć awarię. Warto też zaopatrzyć się w gotówkę na wypadek, gdybyśmy musieli skorzystać z taksówki. I przede wszystkim zostawmy sobie zapas czasu.
- Zdarzają się oczywiście sytuacje losowe, których przewidzieć się nie da albo na które nic nie możemy poradzić - np. stłuczka samochodowa czy telefon ze szkoły dziecka z informacją, że rozbiło kolano i należy zabrać je do domu itd. W takiej sytuacji należy jak najszybciej skontaktować się z osobą, z którą jesteśmy umówieni, wyjaśnić sytuację i albo przeprosić, że się spóźnimy, albo jeśli nie uda nam się dotrzeć na miejsce, poprosić o wyznaczenie innego terminu - radzi Renata Kaczyńska-Maciejowska. - Ważne, by - o ile to możliwe - poinformować o zaistniałej sytuacji jak najszybciej - najlepiej przed rozpoczęciem spotkania, by rekruter nie musiał specjalnie na nas czekać. Dlatego zawsze radzę, by wbić sobie w telefon dane osoby, z którą jesteśmy umówieni i kontakt bezpośrednio do niej, by w razie takiej "awarii" nie szukać naszego rozmówcy po całej firmie.
Jak nas widzą, tak nas... zatrudniają
- Bardzo wiele osób straciło szansę na zatrudnienie z powodu nieodpowiedniego stroju. To jeden z najpowszechniejszych i najpoważniejszych grzechów kandydatów - mówi specjalistka HR. - W przypadku takiej okazji jak rozmowa kwalifikacyjna, doskonale sprawdza się powiedzenie, że za modą należy podążać w bezpiecznej odległości. Niedopuszczalne są ubrania zbyt strojne, czy przesadnie swobodne. Najlepiej wybrać strój klasyczny i skromny - dodaje. Na rozmowę kwalifikacyjną nie warto więc wybierać bluzki z dużym dekoltem, czy krótkiej spódnicy. Nieodpowiedni jest też zbyt krzykliwy makijaż czy fikuśna fryzura. Choć te elementy z pewnością wyróżnią kandydata z tłumu, raczej nie będą stanowiły jego atutu.
- Jeśli chcemy zrobić dobre wrażenie, warto też zainwestować w jaśniejszą garderobę. Ciemne stroje postarzają, z kolei jaśniejsze elementy np. niebieska koszula u panów czy biała lub beżowa bluzka lub żakiet u kobiet, sprawiają wrażenie, że kandydat jest młodszy i bardziej energiczny - wyjaśnia Renata Kaczyńska-Maciejowska.
- Najważniejsza jest jednak schludność i czystość. Brudne włosy, pognieciona koszula, czy niechlujnie zrobiony makijaż to bardzo zła wizytówka kandydata.
Czasem zdarza się jednak, że choć z domu wyszliśmy jak spod igły, po drodze zdarzył nam się wypadek, np. ochlapał nas przejeżdżający przez kałużę samochód albo ptak narobił nam na marynarkę. Warto przewidzieć taką ewentualność i mieć ze sobą chusteczki higieniczne. - Jeśli ślad przygody zostanie jednak na ubraniu, uratować nas może autoironia i poczucie humoru. Jeśli kandydat potrafi w tak stresującym momencie wyjść z trudnej sytuacji żartem i uśmiechem, z pewnością na wstępie zapunktuje u rekrutera - mówi Renata Kaczyńska-Maciejowska.
Pan to kto?
Nikt nie lubi, gdy przekręca się jego nazwiska. Rekruterzy nie stanowią tu wyjątku. - Przeinaczenie nazwiska osoby, z którą jesteśmy umówieni na spotkanie, to wyraz braku szacunku, nieprzygotowania i niedbałości. Taki błąd na początku rozmowy może nas drogo kosztować - ostrzega specjalistka HR.
"Plusy ujemne", jak mawiał Lech Wałęsa, można też zdobyć okazując brak szacunku innym pracownikom firmy. - Starając się o pracę, warto być uprzejmym dla wszystkich pracowników, zaczynając od portiera i recepcjonistki, kończąc na dyrektorze generalnym - podpowiada szefowa Prospera Consulting. - Bardzo często by poznać charakter kandydata i jego sposób bycia, osoba odpowiedzialna za rekrutację, pyta o wrażenia na jego temat osoby, które się z nim wcześniej zetknęły np. portiera, recepcjonistkę czy sekretarkę. Jeśli potencjalny pracownik jest nieuprzejmy lub wyniosły dla osób o niższej (pozornie) randze, z pewnością zostanie źle odebrany przez osoby decydujące o jego zatrudnieniu. Jeśli nie wystarcza nam kultury osobistej, by odnosić się z szacunkiem dla każdej osoby, warto przynajmniej zapamiętać, że struktura społeczna w firmie często bardzo się różni od oficjalnej struktury organizacyjnej. I zarówno portier jak i sekretarka mogą mieć duży wpływ na nasze zatrudnienie - dodaje Renata Kaczyńska-Maciejowska.
O! Produkujecie kafelki!
Wiele osób, chcąc zrobić dobre wrażenie na swoim rozmówcy i przełamać pierwsze lody, wygłasza mało znaczące, zazwyczaj pełne zapału i zachwytu uwagi. Warto jednak uważać na słowa. Jeśli po wejściu do firmy okażemy uprzejme zaskoczenie np. wygłaszając zdanie: "Piękna hala. Rozumiem, że zajmujecie się produkcją kafelków?" - możemy stracić jakiekolwiek szanse na zatrudnienie. - Wszelkie uwagi czy zachowania świadczące, że kandydat niewiele wie o firmie, w której chce pracować, działają na jego niekorzyść. Znaczy to bowiem, że nie tylko nie jest zainteresowany pracą w tym konkretnym miejscu, a jakimkolwiek zajęciem, ale też, że nie zadał sobie trudu, by przejrzeć internet, poczytać czym zajmuje się firma, obejrzeć zamieszczone w galerii zdjęcia, czy zapoznać się z ofertą zakładu i opiniami pracowników czy kontrahentów o jego działaniu - wyjaśnia nasza ekspertka.
Oko w oko, ręka w rękę
Podczas spotkania ważna jest nie tylko komunikacja werbalna, ale też mowa ciała. Tym co może nas zdradzić i zdyskwalifikować już na samym początku są oczy i dłonie. - Są dwie najważniejsze zasady niewerbalnego porozumienia z rekruterem - patrzenie mu w oczy i pewne podanie ręki podczas powitania - wyjaśnia specjalistka HR. - Osoby, które błądzą spojrzeniem po wszystkich meblach, omijając wzrokiem swojego rozmówcę lub podają rękę niczym miękką rybę, już na wejściu zmniejszają swoje szanse na otrzymanie pracy.
Unikanie kontaktu wzrokowego i niepewne przywitanie, to zachowania cechujące osoby niezdecydowane, lękliwe, mało przedsiębiorcze albo nieuczciwe. Mało pociągające cechy dla przyszłego pracodawcy.
- Warto też nie przesadzić w drugą stronę. Nie świdrujmy wzrokiem rozmówcy bez przerwy. Okazujmy pewność siebie, ale nie arogancję, bo z osobami, które mają o sobie zbyt wysokie mniemanie bardzo źle się pracuje - dodaje Renata Kaczyńska-Maciejowska.
Spakuj się jak do szkoły
Jeśli uczeń zapomni zabrać z domu zeszytu, może zrobić notatki na kartce i przepisać je później do kajetu. Jeśli jednak kandydat do pracy przyjdzie na spotkanie nieprzygotowany, konsekwencje mogą być znacznie poważniejsze. Dlatego najlepiej już poprzedniego dnia spakujmy do teczki wszystkie dokumenty, które mogą nam być potrzebne podczas rozmowy - świadectwa pracy, certyfikaty, dyplomy. - Brak dokumentów nie dyskwalifikuje kandydata, ale z pewnością traci on w porównaniu do osób, które lepiej przygotowały się do spotkania - mówi szefowa firmy szkoleniowo-doradczej Prospera Consulting. - Najlepiej przynieść dokumenty w dwóch albo trzech egzemplarzach, bo podczas rozmowy często z kandydatem spotyka się więcej niż jedna osoba. Dzięki tej przezorności, możemy każdemu wręczyć osobny komplet, co z pewnością dobrze przysposobi komisję do kandydata.
Nie był taki zły
Wprawdzie o byłym przełożonym będziemy mieli okazję wypowiedzieć się już podczas rozmowy, a nie przed jej rozpoczęciem, jednak błąd na tym polu może być tak kosztowny, że postanowiliśmy wspomnieć o nim w tym zestawieniu. - Niedopuszczalne jest mówienie źle o byłym pracodawcy. Pytania na temat poprzedniego miejsca pracy, a szczególnie powodach rozstania z pewnością na rozmowie padną, warto więc zawczasu się na nie przygotować - podpowiada ekspertka. - Kłamstwo nie wchodzi w grę, bo w dzisiejszych czasach bardzo łatwo jest zweryfikować informacje udzielone przez kandydata, przygotujmy więc odpowiedź, która będzie zgodna z prawdą, ale nie będzie obmową byłego pracodawcy. Nawet jeśli mieliśmy z nim bardzo negatywne relacje, mówmy o tym w sposób delikatny i taktowny.
Im mniej stresu, tym większa szansa na sukces
Nic tak nie odbiera atrakcyjności kandydatowi, jak przesadne zdenerwowanie. Rozmowa o pracę jest wprawdzie sytuacją stresującą, jednak najwięcej nerwów kandydaci "fundują" sobie sami - śpiesząc się na spotkanie, nerwowo wygładzając pogniecioną bluzkę, szukając w pośpiechu nazwiska rekrutera. A można tego uniknąć. Wystarczy dobra organizacja czasu. Szczególnie tego czasu, który możemy poświęcić na przygotowania dzień wcześniej. Teczki z dokumentami i wyprasowane ubranie powinny być gotowe już poprzedniego dnia. Także włosy warto umyć wieczorem, by rano nie tracić cennego czasu. Spokój zagwarantuje nam też wbita w telefon (koniecznie naładowany) wizytówka osoby, z którą mamy się spotkać i dokładne sprawdzenie na mapie miejsca, w którym się umówiliśmy. Jeśli dojazd wydaje nam się skomplikowany, warto wcześniej zdecydować się na pokonanie tej trasy i znalezienie siedziby firmy (miejsca parkingowego, wejścia do fabryki itd.) Budzik (albo dwa - jeśli mamy problem ze wstawaniem) ustawmy tak, by mieć około godziny
czasu zapasu. Przynajmniej kwadrans przeznaczmy na potencjalne korki. Reszta przyda się gdy w zdenerwowaniu oblejemy kawą bluzkę i będziemy musieli się przebrać. Przed wyjściem warto spokojnie sprawdzić, czy wszystko mamy - dokumenty, chusteczki i... miętowe gumy, by owionąć rozmówcę miłym, świeżym zapachem. Tak przygotowani nie musimy się już rozpraszać i nie mamy powodu czuć zdenerwowania. Wystarczy uśmiech i spokojna koncentracja na meritum sprawy - rzeczowej, konkretnej rozmowie.
AD