Grzeczne dziewczynki zarabiają grosze
Kobieto, chcesz być brana poważnie? Przestań przepraszać!
18.06.2012 | aktual.: 18.06.2012 15:57
Kobieto, chcesz być brana poważnie? Przestań przepraszać! Twoja grzeczność postrzegana jest jako przejaw słabości i braku profesjonalizmu.
Pewnego dnia mała Iza, lat 6, była z mamą w sklepie. Spodobała się jej jedna z lalek i zapytała, czy mogą ją kupić. Matka momentalnie posmutniała, oczy się jej zaszkliły. Drżącym głosem odpowiedziała córce, że nie stać ich na tak drogą zabawkę. Izie natychmiast udzielił się smutek matki. Przytuliła się do niej i wyszeptała: „Przepraszam, mamo”.
Wiele lat później nieco starsza Iza, lat 32, rozmawia ze swoim przełożonym na temat swojej dalszej kariery w firmie. Kierownik jest bardzo zadowolony z wyników pracy, z postawy oraz ogólnej pozytywnej aury, którą tworzy. Iza pyta o możliwości awansu, na co kierownik przedstawia kilka propozycji. Iza pyta o podwyżkę – kierownik momentalnie smutnieje i odpowiada, że firmy nie stać na podwyżki. Iza czuje smutek kierownika, osoby, którą szanuje i która ma o niej dobre zdanie. Mówi więc: „Przepraszam”, i cicho wychodzi z gabinetu.
Pieniądze, wygląd, osiągnięcia, potrzeby, własna opinia – za to najczęściej przepraszają kobiety. Nie chodzi przy tym o pozbawione znaczenia „przepraszam” sygnalizujące „chcę włączyć się do dyskusji”. Chodzi o emocjonalne „przepraszam”, które jest naturalną reakcją-odpowiedzią na wywołanie w drugiej osobie – osobie, którą się lubi, szanuje, ceni lub za którą jest się odpowiedzialną – negatywnej emocji: smutku, żalu, gniewu.
- Wywoływanie owego emocjonalnego „przepraszam” jest jedną z technik manipulacji. Działa wyśmienicie w rożnych sytuacjach zarówno zawodowych, jak i osobistych, bowiem wykorzystują ją pracodawcy, rodzice, partnerzy, często nieświadomie – tłumaczy Olga Kozierowska, założycielka portalu SukcesPisanySzminka.pl, inicjatorka wspierania i promocji przedsiębiorczości kobiet. I dorzuca: – Oczywiście my, kobiety, tylko na tym tracimy. W efekcie zarabiamy mniej niż mężczyźni, rzadziej awansujemy, z chorobliwą ambicją wykonujemy zawód menedżerki, matki i żony w tym samym czasie. Narzekamy, ale towarzyszące nam poczucie winy nie pozwala na radykalną zmianę sytuacji.
Napisano wiele książek i powiedziano wiele słów na temat kulturowych różnic w wychowaniu dziewczynek i chłopców. Rozważania te na pewno przydadzą się przyszłym pokoleniom, ale nie mają żadnej praktycznej wartości dla Izy w rozmowie o podwyżce. Ani dla Uli, gdy zostanie jej zwrócona uwaga, że strój na konferencję branżową nie powinien przypominać ogrodu pełnego kolorowych kwiatów. Ani dla Wandy, która na spotkaniu zespołu każdą swoją propozycję adaptacji procedury pod potrzeby klienta zaczyna od przeprosin. Kobiety te potrzebują konkretnej i skutecznej porady, jak mogą zachować się w podobnej sytuacji.
Po pierwsze, włącz w sobie profesjonalny tryb funkcjonowania. Służy do tego poręczny zwrot „Ja jako…”. Przykład: rozpoczynając rozmowę o podwyżce, Iza może powiedzieć na głos lub tylko w myśli: „Ja, Iza, jako specjalistka sprzedaży w firmie, chcę pomówić o podwyżce”. Tryb profesjonalny separuje osobę od stanowiska, co osłabia odczuwane negatywne emocje. Brak podwyżki dla specjalistki sprzedaży to komunikat oficjalny, stanowisko wypowiedziane z punktu widzenia finansów firmy, które nie bierze pod uwagę ani nie ocenia kompetencji czy wyników pracownika. Brak podwyżki dla Izy natychmiast sugeruje, że Iza nie zasługuje na podwyżkę. Dla treningu możesz powtarzać „Ja jako…” w myśli za każdym razem, gdy masz coś powiedzieć – aż do momentu, gdy przejście będzie automatyczne.
Po drugie, jeśli już czujesz na języku słowo „przepraszam”, użyj zamiast niego jakiegoś bliskoznacznego zwrotu. Sens dla ciebie będzie ten sam (co jest twoim celem), ale odbiorca może go zinterpretować inaczej – zwykle na korzyść twojego wizerunku. Możesz użyć więc wyrażeń: „To przykra sytuacja”, „Jak możemy to rozwiązać?”, „A to ci niespodzianka”, a jeśli masz fantazję, dobry będzie zwrot: „To samo zdarzyło się w zeszłym tygodniu królowej brytyjskiej” lub „Co zrobiłby w tej sytuacji Bob Budowniczy?”. Spóźniłaś się z raportem? „To przykra sytuacja”. Jesteś nieodpowiednio ubrana? „A to ci niespodzianka”. Wydałaś za dużo na przygotowania na rodzinny grill? „To samo zdarzyło się w zeszłym tygodniu królowej brytyjskiej”. Zapomniałaś opłacić rachunek telefoniczny? „Co zrobiłby w tej sytuacji Bob Budowniczy?”. Może wydaje się to lekko głupawe, ale – co jest najważniejsze – działa.
Jesteś odpowiedzialna za swoje życie
Zdaniem Olgi Kozierowskiej, zmiana powinna rozpocząć się od uświadomienia sobie, jakie sytuacje wywołują w nas poczucie winy i dlaczego przepraszamy. Następnie – wskazuje ekspertka – powinnyśmy skupić się na podniesieniu samooceny poprzez rzetelną ocenę własnego „ja” z docenieniem swoich zalet i umiejętności, które czynią nas wyjątkowymi. Ważne jest też, by dokładnie wiedzieć, czego się chce, żeby potem jasno komunikować swoje oczekiwania i potrzeby. Przydatna jest też umiejętność oddzielenia ludzi od problemu. - To, co osobiście uważam za kluczowe, to świadomość tego, że sukces nosimy w głowie i to my same jesteśmy odpowiedzialne za swoje życie, otrzymujemy to, co same wykreujemy – sumuje Olga Kozierowska.
Miro Konkel i Mario Ludwiński/MA
[
]( http://praca.wp.pl/zarobki.html )