Trwa ładowanie...

Ikea cię urządzi. Nasza czytelniczka od miesiąca czeka na montaż kuchni

Za chwile minie miesiąc od dnia, w którym nasza czytelniczka miała ucieszyć się na widok nowej kuchni. Nic z tego. Pudła z meblami zawalają pół mieszkania, a termin montażu niebezpiecznie się przesuwa.

Ikea cię urządzi. Nasza czytelniczka od miesiąca czeka na montaż kuchniŹródło: -
dman1cp
dman1cp

13 lipca pani Katarzyna zamówiła meble kuchenne wraz z montażem. Projekt przygotował pracownik Ikea, umowa została podpisana, meble miały przyjechać do 23 lipca, a na 26 lipca umówiono montaż.

Meble zostały przywiezione w terminie i z ta chwilą zaczęły się schody nie do przejścia.

- Część paczek została wniesiona do mieszkania, ale panowie orzekli, że niektórych się nie da wnieść, więc zostawią je pod blokiem – opowiada czytelniczka.

Obejrzyj: Tych ryb nie jedz nad morzem. Unikaj ich jak ognia, bo się rozczarujesz

Konsternacja, bo jak można pozwolić, żeby nowe meble stały na zewnątrz? Nie ma problemów nie do rozwiązania: po tym, jak klienci dopłacili 50 zł, okazało się, że jednak wszystko da się wnieść.

dman1cp

Tyle tylko, że klienci wykupili usługę z wniesieniem, co kosztowało dodatkowe 459 zł. Dlaczego więc ekipa uznała, że nie wykona swojego zadania?

Pani Katarzyna nie drążyła, bo też nie spodziewała się, że to jest dopiero preludium do prawdziwych problemów.

- 26 lipca miał się odbyć montaż. Wzięliśmy wolne i byliśmy w pełnej gotowości. Wieczorem 25 lipca zadzwonili do nas z Ikea, że bardzo im przykro, ale jednak montaż trzeba przesunąć na inną datę. Na szczęście monterzy mieli czas w sobotę 27 lipca – opowiada.

Wciąż jeszcze bez paniki.

dman1cp

Monterzy przyjechali o umówionej godzinie.

- Patrzą, sprawdzają, mierzą i wiercą. Okazuje się, że szafek nie można powiesić, bo ściana słaba i trzeba wzmocnić. Pretensje mogliśmy mieć tylko do siebie, bo nie sprawdziliśmy – opowiada kobieta.

Tego dnia okazało się, że problemem jest nie tylko ściana, ale również przygotowany przez pracownika Ikea projekt.

- Pan z działu kuchennego projektując naszą zabudowę nie wziął pod uwagę wielu kwestii. Musieliśmy więc jeszcze raz udać się do Ikea Janki w celu przeprojektowania.

Miłe złgo początki

1 sierpnia małżonkowie mieli w ręku nowy projekt.

dman1cp

- Bardzo się cieszyłam na tę kuchnię. W tej sytuacji konieczne było jednak złożenie reklamacji, bo musieliśmy zwrócić część mebli, a nowy projekt był tańszy, więc montaż wyceniono na 900 zł, a nie na 1450 zł, jak poprzednio.

Rozpatrzenie reklamacji zajmie jakiś czas, więc muszą zapłacić za meble z nowego projektu. W rezultacie zamrozili w sklepie kilka tysięcy złotych.

Kolejne spotkanie z monterami umówiono na 9 sierpnia.

dman1cp

- Znów musieliśmy wziąć wolne, ale trudno. I tak czekaliśmy. Mijają godziny, w międzyczasie zadzwoniliśmy na infolinię, gdzie polecono nam, żebyśmy się uzbroili w cierpliwość. Czas leci. Zaniepokojeni zadzwoniliśmy jeszcze raz na infolinię, gdzie dowiedzieliśmy się… że jednak nikt dziś nie przyjedzie.

Pani konsultantce jest przykro, przeprasza za niedogodności. Małżonkowie od razy składają reklamację i proszą o wyznaczenie kolejnego terminu. Sezon urlopowy to jednocześnie sezon na remonty, więc o wolny termin trudno. Najbliższy wolny: 3 września. Musieli się zgodzić, choć są wściekli.

– Sklep nie potraktował nas poważnie i z szacunkiem. Wiem, że zdarzają się błędy i potknięcie ale tyle wpadek jest jednak niedopuszczalne. Na tę chwilę sprawy maja się tak: nie mamy kuchni, straciliśmy dwa dni urlopu, wydaliśmy kupę dodatkowej kasy oraz od miesiąca nie mamy mieszkania nadającego się do użytkowania – wylicza pani Katarzyna.

dman1cp

Na dowód Czytelniczka załącza kilka zdjęć pokazujących, jak z powodu błędów Ikei musi mieszkać jej rodzina.

I dodaje z żalem, że tych strat formularz reklamacji nie uwzględnia.

własne
Źródło: własne, fot: -
WP.PL
Źródło: WP.PL, fot: pani Katarzyna

Zadowolenie klientów najważniejsze

Co na to firma? W skierowanym do nas mailu bardzo przeprasza pani Katarzynę i zapewnia, że satysfakcja klientów jest dla niej najważniejsza.

- Powodem braku wizyty montażowej w dniu 9 sierpnia br. była choroba ekipy montażowej. Sprawdzamy z naszym dostawcą usług, dlaczego Klientka nie została o tym fakcie wcześniej poinformowana, a ewentualna nowa wizyta nie została ustalona i potwierdzona, zgodnie z naszymi zasadami o współpracy – wyjaśnia Paulina Nesteruk z biura Ikea.

dman1cp

A jak to możliwe, że część zakupionych mebli nie została wniesiona, choć pani Katarzyna za to zapłaciła?

- Taka sytuacja jest możliwa jedynie w przypadku, gdyby taka czynność zagrażałaby życiu lub zdrowiu pracowników firmy transportowej lub gdyby produkty były zbyt duże, co uniemożliwiałoby ich wniesienie – wyjaśnia sklep w skierowanym do nas emailu.

Skoro życiu pracowników nie zagroziło wniesienie większości pudełek, to jakie niebezpieczeństwo powodowały pozostałe? I dlaczego banknot 50-złotowy usunął to ryzyko?

Nasza Czytelniczka miała zwyczajnie pecha, bo jak przekonuje sklep, znalazła się w małej grupie 1 proc. klientów, którzy składają reklamację. Na pocieszenie inna statystyka: podobno ponad 70 proc. osób składających reklamację są na koniec zadowolona ze sposobu rozwiązania ich sprawy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

dman1cp
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dman1cp