Informatyk już nie jest taki sexy
Skończyły się czasy, gdy specjalista IT mógł przebierać w ofertach i dyktować pracodawcy swoje warunki. Chyba że jest absolwentem renomowanej warszawskiej uczelni i zna biegle francuski, hiszpański czy włoski.
Skończyły się czasy, gdy specjalista IT mógł przebierać w ofertach i dyktować pracodawcy swoje warunki. Chyba że jest absolwentem renomowanej warszawskiej uczelni i zna biegle francuski, hiszpański czy włoski.
Dla sektorów IT i telekomunikacyjnego zeszły rok był fatalny – stwierdzają analitycy z Hays Poland, znanej firmy doradztwa personalnego. Wielu pracowników, szczególnie z najwyższych stanowisk kierowniczych, doświadczyło spadków płac. A jeśli zdarzały się podwyżki, to maksymalnie o 6-7% – i dotyczyły głównie ekspertów związanych z utrzymaniem, softwarem. Informatycy, którzy stracili etaty, często decydowali się na działalność na własny rachunek – jako freelancerzy.
Podaż większa niż popyt
W 2009 roku w firmach następowało spłaszczanie struktur, a co za tym idzie – redukcja personelu. W ramach programów oszczędnościowych przedsiębiorstwa zaproponowały wielu osobom przejście na niepełne etaty. Zamrożone też było tworzenie nowych wakatów. W wyniku tych zmian na rynku jest dziś zatrzęsienie specjalistów i kierowników, np. IT managerów, którzy zostali zwolnieni, a ich obowiązki rozłożono na zespół administratorów. Obecnie widać jednak stopniowy wzrost liczby projektów rekrutacyjnych, szczególnie w dziedzinie outsourcingu usług IT, który przeżywa w Polsce rozkwit. Poszukiwani są pracownicy II linii wsparcia systemu znający języki obce. Na rynku brakuje kandydatów z dobrą znajomością francuskiego, hiszpańskiego, włoskiego i innych języków europejskich. A to właśnie informatycy-poligloci mogą się spodziewać najlepszych zarobków.
Po UW i SGH raźniej
Wysokość pensji osób, które dopiero rozpoczynają karierę, zależy również od ukończonej uczelni. Najlepiej gdy aplikanci mogą się pochwalić dyplomem Politechniki Warszawskiej czy Uniwersytetu Warszawskiego. Firmy postrzegają ich jako kandydatów znakomicie przygotowanych do podjęcia pracy w zawodzie i posiadających rzetelne podstawy merytoryczne. Warto też być absolwentem Szkoły Głównej Handlowej, która uznawana jest za uczelnię „wypuszczającą” na rynek pracy dobrych kandydatów na stanowiska analityków biznesowych.
W przypadku wyższych stanowisk znaczenie ma raczej doświadczenie, ukończone kursy, zdobyte tytuły i certyfikaty, jak również udokumentowany poprzednią funkcją i miejscem pracy dostępem do nowych technologii.
Najwyższe wynagrodzenia mogą osiągnąć niezmiennie pracownicy IT oraz branży telekomunikacyjnej w województwie mazowieckim. Przy czym średnią płac, oczywiście, „zawyża” Warszawa, która też oferuje najwięcej miejsc pracy.
Mirosław Sikorski