Kasy świecą pustkami
W hipermarketach brakuje pracowników. Pracodawcy robią co mogą, by zachęcić do podjęcia pracy. Niestety miejsca przy kasach świecą pustkami. Nie ma komu wykładać towar na półki. Ci, którzy pracują są zaś przeciążeni.
14.11.2007 | aktual.: 14.11.2007 15:09
W hipermarketach brakuje pracowników. Pracodawcy robią co mogą, by zachęcić do podjęcia pracy. Niestety miejsca przy kasach świecą pustkami. Nie ma komu wykładać towar na półki. Ci, którzy pracują są zaś przeciążeni. Jak twierdzą pracownicy, profesja np. kasjerki jest monotonna i nisko płatna.
- Szukam innego zajęcia, bo nie wytrzymuję psychicznie. Przez osiem godzin, z kilkoma przerwami, robię to samo. Pracuję na zmiany, również w weekendy i wieczorami. Ledwo wytrzymuję. Miesięczna pensja na rękę to okło 1200 zł - twierdzi Maria Winkiel, pracuje w hipermarkecie we Wrocławiu.
Podobnie mówi Irena z Warszawy. Jako kasjerka pracowała trzy lata. Dłużej nie wytrzymała.
- Obecnie jestem bezrobotna, ale do pracy za kasą nie wrócę. Każdy dzień wyglądał tak samo. Czułam się jak robot. Pracowałam po dziesięć godzin, bo ciągle brakowało kasjerek. Szef mi nie płacił w terminie, nie mogłam sie doliczyć nadgodzin. Teraz dorabiam jako opiekunka do dzieci, zarabiam więcej niż poprzednio - mówi Irena.
Pracodawcy potwierdzją, że są w stanie przyjąć pracowników niemal z otwartymi ramionami.
- Obecnie poszukujemy ok. 20 osób: kasjerów, sprzedawców stoisk tradycyjnych z mięsem, wędlinami, owocami i serami - mówi "Metru" Gabriela Święcicka, kierownik rekrutacji MarcPol. - Rekrutacja jest związana z rozwojem sieci sklepów. Pracownik jest zatrudniany w wymiarze dwuzmianowym, otrzymuje pensje w wysokości ok. 1000 zł netto.
Zdaniem niektórych osób zajmujących się rekrutacją, problemem ciągle są zarobki. Polacy nie widza problemu, by pracowac w brytyjskich supermarketach. Za dobrą pensję nie przeszkadza im nawet monotonny styl pracy.
- Praca w krajowych hipermarketach przestaje być kusząca pod względem wynagrodzenia - mówi "Metru" Justyna Ciura, kierownik projektu rekrutującego do pracy brytyjskim w Tesco. - Mogą liczyć na wyższe niż w kraju stawki. Od 2005 roku wysłaliśmy do pracy w Wielkiej Brytanii ok. 4 tys. Polaków.
Znajomość języka angielskiego to podstawa. Potrzeba zwłaszcza chętnych do pracy w nocy przy wykładaniu towaru. Zatrudnienie znajda również kierowcy. Zarobią minimum 7 funtów brutto na godzinę. Co ciekawe, w hipermarketach znajdą pracę również... farmaceuci. - W Wielkiej Brytanii w sieciach sklepu działają apteki, w których Polacy mogą odbyć np. staże - dodaje Justyna Ciura.