Klęska urodzaju. Grzybów jest tak dużo, że skupy płacą za nie grosze
Tegoroczna jesień przyniosła wiele radości grzybiarzom – grzybów jest dużo więcej niż zwykle. Powodów do radości nie mają jednak ci, którzy zbierają je nie tylko na własny użytek. Bogactwo zbiorów przełożyło się na niskie ceny w skupach – zresztą w niektórych nawet już grzybów nie chcą przyjmować.
– W poprzednich latach skupowałam 20-30 kilogramów prawdziwków dziennie, teraz ludzie przynoszą mi 300-400 kilogramów tych szlachetnych grzybów – zauważyła w rozmowie z "Faktem" Helena Zielińska, która prowadzi skup w Tychowie koło Białogardu.
Przekłada się to na ceny: o ile jeszcze kilkanaście dni temu, gdy za kilogram małych prawdziwków w skupach płacono nawet 19 zł, a za podgrzybki 7 zł, to dziś trudno już o dobry zarobek.
Grzybiarz z Tychowa powiedział, że do tej pory przez 2-3 godzin był z żoną w stanie zebrać grzyby za około 100-200 złotych. Przy obecnych cenach za tę samą ilość może dostać 50-70 zł.
Obejrzyj: Gdzie na grzyby? Wykręcać czy wycinać? Tłumaczy Anna Malinowska z Lasów Państwowych
Helena Zielińska przestała skupować największe prawdziwki, a niewykluczone, że najbliższym czasie wstrzyma skup innych. Wszystko dlatego, że grzybów jest tyle, że przetwórnie nie są ich w stanie ich przerobić.
Ile można zarobić na sprzedaży grzybów?
Prawdziwek I gat. – 7 zł za kilogram
Prawdziwek II gat. – 2 zł za kilogram
Prawdziwek III gat. – już nie skupują
Podgrzybki – 1,5 zł za kilogram
Kozaki – 1 zł za kilogram
Kurki – 15 zł za kilogram
Czemu Polacy już nie chcą zarabiać na grzybach? - Efekt 500 plus - mówią zgodnie pracownicy skupów. - Po prostu ludzie stali się rozpuszczeni, już nie chce im się chodzić po lasach. Tyczy się to zresztą nawet emerytów, którzy teraz dostają te trzynaste emerytury – usłyszał nasz dziennikarz w jednym ze skupów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl