Na mundialu gwiżdżą i zbierają cięgi. Co robią w życiu?

Pieniądze sędziów piłkarskich są w porównaniu z gażami futbolowych gwiazd tak niewielkie, że niemal niewidoczne. 5 tys. euro dla głównego arbitra za mecz, takie stawki obowiązywały na polsko-ukraińskim Euro 2012

Na mundialu gwiżdżą i zbierają cięgi. Co robią w życiu?
Źródło zdjęć: © PAP/DPA/A.Gebert

11.06.2014 | aktual.: 12.06.2014 11:11

Pieniądze sędziów piłkarskich są w porównaniu z gażami futbolowych gwiazd tak niewielkie, że niemal niewidoczne. 5 tys. euro dla głównego arbitra za mecz, takie stawki obowiązywały na polsko-ukraińskim Euro 2012. Kim są z zawodu i co robią po przejściu na emeryturę najbardziej znani przedstawiciele tego „fachu”?

Nie zawsze rozliczano sędziów „od meczu”. Rosyjski były arbiter Nikołaj Levnikov przyznał w wywiadzie dla agencji Izwiestia, że 20 lat temu premiowano sam udział w imprezie, niezależnie od liczby spotkań. Według niego, stawki wynosiły wtedy ok. 30 tys. dol. za turniej.

Życie sędziego toczy się też jednak poza Euro czy mundialem: prowadzi spotkania eliminacyjne, sparingi, mecze ligowe. Około ćwierć miliona złotych rocznie, tyle może zarobić na sędziowaniu futbolowy arbiter. I to nie byle jaki, bo najlepszy na świecie.

Mianem asa asów 2012 FIFA uznała w ub. roku Portugalczyka Pedro Proencę. Wybitny sędzia odgwizdywaniem fauli i spalonych na krajowych oraz światowych boiskach nie zarobiłby jednak na resztę życia. Według ekspertów, za bieganie z gwizdkiem Portugalczyk otrzymuje ok. 60 tys. euro rocznie. Na szczęście Proenca prowadzi własny biznes. Jego dwie firmy zajmują się sprzątaniem miasta oraz… produkcją spinaczy do bielizny.

Mimo uznania w oczach ekspertów, Proenca nie jest specjalnie wyróżniającą się postacią. Polski kibic znacznie lepiej pamięta Anglika Howarda Webba, który, zdaniem wielu, wypaczył wynik meczu naszej drużyny z Austrią na Euro 2008. Webb dostąpił zaszczytu sędziowania meczu finałowego na mundialu w 2010. Pokazał tam piłkarzom kilkanaście kartek w obu kolorach i narobił masę błędów. Mimo to zakwalifikowano go na następne mistrzostwa. Webb miał okazję wprawiać się w rozstrzyganiu spornych kwestii podczas pracy zawodowej. Jest bowiem emerytowanym sierżantem policji.

Z kolei najbardziej charakterystyczny, najlepiej rozpoznawalny w historii sędzia piłkarski, Włoch Pierluigi Collina, ma 54 lata i jest już na sędziowskiej emeryturze. Właściciel demonicznych oczu i imponującej łysiny ma zawód doradcy finansowego. Po zakończeniu kariery został działaczem, szefuje komisji zajmującej się sprawami sędziów w UEFA. Napisał też autobiografię, która sprzedawała się nieźle. Można więc powiedzieć, że wśród arbitrów pozostaje wyjątkiem: osiągnął sukces w kilku branżach. Na ile było to pokłosiem talentu do rozstrzygania spornych sytuacji, a na ile – wyrazistego wyglądu i osobowości?

Obraz
© (fot. PAP/DPA/A.Gebert, na zdjęciu Pierluigi Collina) )

Doradca czy policjant, to nie są jednak zawody najpopularniejsze wśród futbolowych arbitrów. Zdarzają się wśród nich nauczyciele, jak Joel Aguilar z Salwadoru czy Peter O'Leary z Nowej Zelandii. To zresztą zawód stosunkowo często spotykany w tej branży. Dyrektorem szpitala był z kolei Roberto Rosetti z Włoch, zaś strażakiem Martin Hansson ze Szwecji (podobnie jak Rosetti, gwizdał na zawodach w RPA). Z kolei Uzbek Rawszan Irmatow, biegając po boisku, robi mniej więcej to samo, co wcześniej w życiu zawodowym, gdyż jego profesja to instruktor piłkarski.

Czy sędziowanie się opłaca? To rzecz dyskusyjna. Na pewno arbitrzy tacy jak Collina więcej zarobili poza boiskiem niż na nim. Choć z drugiej strony, bez lat spędzonych na sędziowaniu ich kariera na pewno nie potoczyłaby się tak imponująco.

A co z Howardem Webbem? Angielski policjant w stopniu sierżanta może zarobić około 35 – 40 tys. funtów rocznie. Porównanie tych zarobków z sędziowskimi wypada dość blado. Można dojść do wniosku, że również i Webb na rezygnacji z fuchy sędziego raczej by nie stracił. I tak zresztą niedługo to zrobi, ma bowiem już 42 lata. To dla arbitra piłkarskiego wiek zaawansowany – według przepisów FIFA, piłkarski sędzia może mieć maksimum 45 lat.

Obraz
© (fot. PAP/DPA/B.Thissen, na zdjęciu Howard Webb)

Zajęcie piłkarskiego sędziego niekiedy może stać się odskocznią do dużej kariery. Przykładem jest Michał Listkiewicz. Po przejściu na sędziowską emeryturę został prezesem PZPN. A z kolei wspomniany Collina, szefował komisji sędziowskiej UEFA. Znakomita większość arbitrów po zakończeniu przygody z futbolem musi jednak wrócić do wcześniej zdobytej profesji, bo praca sędziego, jak na futbolową branżę, opłacana jest mizernie. W dodatku trwa krótko – po odbyciu wszystkich stosownych kursów i zgromadzeniu doświadczeń w meczach niższej rangi, na międzynarodową karierę nie pozostaje wiele czasu. Zdarza się też, że sędziowie przerywają karierę wskutek traumatycznego wydarzenia. Przykład Szweda Andersa Friska, który zdecydował się niedawno na taki krok po pogróżkach wobec niego i jego rodziny, jest tu chyba najbardziej wymowny.

TK /AK/WP.PL

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)