Nieudana próba przełamania oporu - analiza futures na WIG20
Początek notowań nie był udany dla byków. Panował raczej negatywny sentyment, analogicznie jak w popołudniowej fazie poniedziałkowej sesji. Można zatem stwierdzić, że mieliśmy do czynienia z kontynuacją tendencji spadkowej, zapoczątkowanej dzień wcześniej.
Poranna faza wczorajszej sesji przebiegła pod znakiem sporych emocji. W pierwszych minutach handlu rynek reagował negatywnie na relatywnie silną przecenę za oceanem. W efekcie kontrakty znalazły się poniżej węzła: 2429 - 2432 pkt., ale jak się okazało, było to jedynie krótkotrwałe naruszenie. Obóz byków zdołał bowiem bardzo szybko odeprzeć poranny atak niedźwiedzi.
[ Wykres FW20Z1420 - skala dzienna
]( http://finanse.wp.pl/isin,PL0GF0006239,notowania-podsumowanie.html )
Negatywne nastroje zaczęły zatem stopniowo przeobrażać się w coraz większy optymizm. Identyczna transformacja następowała także w Eurolandzie. Koniec końców kontrakty powróciły ponad zakres: 2429 - 2432 pkt., co w konsekwencji zdynamizowało handel na FW20Z1420. Powrót ponad wymieniony przedział cenowy stał się bowiem czynnikiem doprowadzającym do gwałtownego wzrostu presji popytowej.
Niewiele zabrakło, by eksponowana przeze mnie w komentarzu porannym strefa oporu: 2452 - 2456 pkt. została przetestowana. Ponieważ wypadały tutaj jednak istotne zniesienia i projekcje cenowe Fibonacciego, a ponadto przebiegała wiarygodna Median Line, można było spodziewać się w tym rejonie wzrostu presji podażowej.
Ostatecznie tak się właśnie stało, choć zanim podaż zdołała przejąć inicjatywę, kontrakty przez kilka godzin konsolidowały się w stosunkowo wąskim korytarzu cenowym. Co istotne jednak, w miarę upływu czasu zaczęliśmy zachowywać się nieco słabiej względem rynków bazowych, choć kontrakty utrzymywały się stabilnie ponad lokalnym węzłem popytowym: 2429 - 2432 pkt.
Końcówka czwartkowego handlu upłynęła w bardzo spokojnej atmosferze. Tym samym nie zaszły żadne istotne zmiany w wizerunku technicznym wykresu. Nadal jednak nie przejawialiśmy tak dużej ochoty do aktywnego handlu, jak miało to na przykład miejsce za oceanem (silny wzrost presji popytowej od początku sesji).
Podsumowując, z rejonu wsparcia Fibonacciego: 2360 - 2363 pkt. bykom udało się jak wiadomo zainicjować relatywnie silny ruch odreagowujący, który wczoraj dotarł do istotnego oporu technicznego: 2452 - 2456 pkt. Tak jak zaznaczałem w czwartkowym komentarzu porannym, zanegowanie tej strefy byłoby kolejnym sygnałem technicznym potwierdzającym poważne zamiary popytu, z opcją negacji całego impulsu podażowego włącznie. Warto bowiem przypomnieć, że oprócz zniesień wewnętrznych i zewnętrznych Fibonacciego, przebiega tutaj także Median Line, czyli dodatkowy element wzmacniający znaczenie analizowanej zapory podażowej. Trwałe sforsowanie tak skonstruowanego oporu świadczyłoby zatem o możliwości wejścia rynku w kolejną fazę ruchu wzrostowego.
Wczoraj przekonaliśmy się jednak, że podaż nie zamierza tak łatwo ustąpić. Obiektywnie trzeba stwierdzić, że właśnie w okolicy zakresu: 2452 - 2456 pkt. ukształtował się lokalny punkt zwrotny.
W moim odczuciu nie jest to jeszcze sygnał przekreślający do końca szanse byków, ale jeśli pod naporem podaży ugiąłby się również węzeł popytowy: 2404 – 2412 pkt., prawdopodobieństwo kontynuacji ruchu zapoczątkowanego 16. października zaczęłoby gwałtowanie maleć. Wymieniona zapora popytowa składa się bowiem z dwóch kluczowych zniesień: 38.2% i 61.8%. Często przyjmuje się, że zanegowanie zbudowanego w ten sposób wsparcia świadczy o pogłębiającej się słabości rynku. Nie byłby to zatem najszczęśliwszy sygnał dla obozu byków.
W pierwszym komentarzu online wprowadzę dodatkowe strefy cenowe Fibonacciego. Pozwoli to z nieco większą precyzją obserwować zmagania popytu z podażą, dzięki czemu z pewnym wyprzedzeniem będziemy mogli poznać prawdziwe zamiary rynku.
Paweł Danielewicz
Analityk techniczny, makler
DM BZ WBK