Nowy sposób na łatanie budżetu. Opodatkują złodziei
Przyjęto nowelizację ustawy akcyzowej. Jej założeniem jest opodatkowanie skradzionego węgla. Nowe przepisy zakładają, że to sprawca kradzieży zapłaci akcyzę za węgiel, oczywiście jeśli zostanie schwytany. W przeciwnym wypadku podatkiem zostanie obarczony właściciel towaru. Dla niego strata będzie więc podwójna.
Przyjęto nowelizację ustawy akcyzowej. Jej założeniem jest opodatkowanie skradzionego węgla. Nowe przepisy zakładają, że to sprawca kradzieży zapłaci akcyzę za węgiel, oczywiście jeśli zostanie schwytany.
Nowela nie zakłada opodatkowania węgla, który został skradziony. Akcyza zostanie tylko na towar pochodzący z nielegalnego źródła tylko wtedy, gdy został on użyty lub sprzedany.
A co w sytuacji, w której nie uda się złapać złodzieja? I tu zaczynają się schody. "Dziennik Gazeta Prawna" informuje, że w przepisach nie znajdziemy odpowiedzi na to pytanie. Zdaniem ekspertów w praktyce oznaczać będzie to, że akcyzą zostaną obciążeni producenci i pośrednicy sprzedaży węgla.
Zdaniem ministra finansów wprowadzone zmiany pozwolą wyegzekwować podatek od złodzieja, a nie od kopalni czy pośrednika, któremu opał został skradziony. Tymczasem eksperci obawiają się, że fiskus winnych kradzieży będzie dopatrywać się wśród podmiotów pośredniczących w sprzedaży węgla, bo tam będzie najłatwiej wskazać ubytek.
Zdaniem ekspertów z CMS Cameron McKenna obowiązek opłacania akcyzy spadnie wtedy na pośredników i to oni zapłacą podatek od wartości skradzionego węgla.
W praktyce oznacza to, że fiskus nie tylko będzie bogacił się na towarze pochodzącym z przestępstwa, ale również w niektórych przypadkach dopuszcza jego podwójne opodatkowanie. W jaki sposób? Nic prostszego, o ile ujawni sprawcę kradzieży, który sprzedaje nielegalny towar. Wówczas nie będzie miało znaczenia, że wcześniej karę podatkową za powstały ubytek poniósł już pośrednik w sprzedaży węgla.
