Ogrzewanie zdrożeje o 15 proc.!
To może być wyjątkowo sroga zima. Koszty ogrzewania będą wyższe nawet o 20 procent. Holdingi węglowe już zapowiedziały podwyżki cen węgla. A to przecież głównie na nim pracują elektrownie i ciepłownie, które ogrzewają nasze mieszkania i domy.
04.11.2011 06:58
Bez względu na to, czym się ogrzewa dom, podwyżek nie unikniemy. Najdroższy teraz olej podrożeje tylko o 6 proc., ale za grzanie całą zimę trzeba będzie zapłacić już ponad 10 tys. zł. W zeszłym roku cena za litr wynosiła 3 zł, teraz jest o złotówkę wyższa, różnica więc spora. Cena taniego wciąż drewna opałowego podskoczy aż o 20 proc. i rachunek za ogrzewanie wyniesie 2,5 tys. zł.
Węgiel idzie w górę
Najmocniej jednak uderzą w nas podwyżki cen węgla, bo to właśnie czarnym złotem zasilane są ciepłownie, które w miastach ogrzewają prawie 80 proc. Polaków. Holdingi węglowe, które skupiają kopalnie, chcą podwyższyć ceny nawet o 25 procent.
– Poziom cen węgla dla energetyki zawodowej jest wynikiem indywidualnych negocjacji. Nie przewidujemy, by w wypadku naszego węgla i klientów mających umowy z nami podwyżka mogła osiągnąć 25 proc. Ale ci, którzy dokonują zakupów nieplanowych, muszą się liczyć z cenami wyższymi od obecnych nawet o wspomniane 25 proc. – tłumaczył na łamach „Parkietu” Wojciech Jaros, rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego.
Właściciele mieszkań muszą się więc liczyć z tym, że też dostaną wyższe rachunki za centralne ogrzewanie. Zdaniem ekspertów o 15 proc., bo to realna podwyżka. Zeszła zima kosztowała więc 1,8 tys. zł – w tym roku trzeba będzie wyjąć z portfela już ponad 2 tys. zł.
Kiedyś luksus, a teraz?
Nic więc dziwnego, że kominki, kiedyś symbole luksusu, teraz zmieniają się w źródło ciepła nie tylko dla salonów, ale i całego domu.
– Ogrzewanie kominkowe jest bardziej opłacalne niż tradycyjne. Dzięki niemu płacę połowę mniej niż gdybym ogrzewał dom poprzez CO – wylicza w rozmowie z Faktem Piotr Garlewicz (28 l.) z Cieszyna.