Pendolino, pociąg na telefon
"Halo. Tor pierwszy dla pendolino wolny?", "Halo. Potwierdzam, wolny". Tak będzie wyglądało ustalanie trasy pociągu pendolino w trakcie jazdy, zupełnie jak przed wojną. To dlatego, że Urząd Transportu Kolejowego nie zatwierdził urządzeń sterowania ruchem w rejonie Szczekocin - podaje "Dziennik Gazeta Prawna".
11.12.2013 | aktual.: 11.12.2013 16:32
Pendolino zostało kupione za 2,7 miliarda złotych, tymczasem sposób, w jaki będzie ono wykorzystywane, będzie zaprzeczeniem automatyki kolejowej dużych prędkości. Skąd te problemy? Na odcinku Starzyny - Kozłów zainstalowany jest system komputerowy sterowania ruchem - MOR-3, jednak od 2011 r. nie uzyskał on świadectwa zgodności, które jest wydawane przez UTK. Zdaniem specjalistów w takiej sytuacji urządzenia te mogą być wykorzystywane tylko w charakterze pomocniczym.
- Ruch jest tu prowadzony z wykorzystaniem systemu MOR-3, samoczynnej blokady liniowej i sygnałów na semaforach. Z powodu braku potwierdzenia zgodności z typem wprowadziliśmy dodatkowe zabezpieczenia w postaci telefonicznego zapowiadania pociągów - mówi dla "DGP" Mirosław Siemieniec, rzecznik PKP PLK.
Teoretycznie nie powinno mieć to wpływu na czas przejazdu pociągu. Jednak będzie to jedyny taki odcinek na planowanej trasie pendolino, który ma zacząć kursować w grudniu przyszłego roku. Dodatkowo roczny koszt pięciu etatów na posterunku Sprowa, który mógłby być bezobsługowy, gdyby urządzenia sterowania ruchem działały bez zarzutu, to 220 tys. zł.
Katarzyna Rud, rzeczniczka UTK, przekonuje, że PKP PLK wraz z producentem podjęły decyzję o przyjęciu do eksploatacji systemu bez informowania UTK. Podczas kontroli stwierdzono nieprawidłowości i zalecono producentowi podjęcie działań w celu bezpiecznego prowadzenia ruchu.
Prezes Kombudu, Kazimierz Frąk, firmy, która odpowiada za system, twierdzi, że ma pozytywne opinie w sprawie funkcjonalności systemu, m.in. od Instytutu Kolejnictwa. - Tylko miejscowy oddział UTK ma w tej sprawie odmienne zdanie - mówi dla "DGP" Frąk. Przekonuje, że takie same systemy działają w 10 innych miejscach, jednak prawda jest taka, że nigdzie nie ma dwóch identycznych konfiguracji urządzeń kolejowych.
PLK liczy na to, że w ciągu najbliższego roku uda się uzyskać potwierdzenie zgodności systemu. UTK jednak stoi twardo na stanowisku, że nie zgadza się na wzięcie odpowiedzialności za system w obecnym jego kształcie.