Prezesi spółek węglowych KW i KHW odwołani
Minister gospodarki Waldemar Pawlak odwołał we wtorek prezesów zarządów Kompanii Węglowej i Katowickiego Holdingu Węglowego, po otrzymaniu dokumentów od Prokuratury Apelacyjnej, dotyczących postawionych im zarzutów - poinformował PAP wydział prasowy resortu.
21.09.2010 | aktual.: 22.09.2010 07:58
"W związku z przekazanymi przez Prokuraturę Apelacyjną w Katowicach dokumentami dotyczącymi zarzutów wobec prezesów spółek węglowych, 21 września 2010 r. Minister Gospodarki, na Nadzwyczajnym Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy, odwołał prezesów zarządów: Katowickiego Holdingu Węglowego i Kompanii Węglowej" - głosi komunikat ministerstwa.
Odwołanemu we wtorek prezesowi Katowickiego Holdingu Węglowego (KHW) Stanisławowi G. śledczy zarzucają przyjęcie łapówek na kwotę 186 tys. zł; z kolei dotychczasowy szef KW Mirosław K. miał przyjąć 16 tys. zł. Według prokuratury przyjmowali oni łapówki w zamian za preferowanie wybranych podmiotów kooperujących z górnictwem. Do czasu nadania depeszy PAP nie udało się skontaktować z odwołanymi prezesami.
O sformułowaniu zarzutów wobec 10 członków byłego i obecnego kierownictwa kopalń i spółek węglowych katowicka prokuratura apelacyjna poinformowała w czwartek. Tego dnia zarzuty przedstawiono pięciu osobom, na piątek wezwano do prokuratury kolejne.
Zarzuty wobec 10 podejrzanych dotyczą lat 2004-2007 i funkcji, które te osoby pełniły w tamtym okresie - dyrektorów kopalń lub pracowników spółek węglowych. Prywatne spółki, które współdziałały z górnictwem, opłacały się po to, żeby móc funkcjonować - uważają śledczy.
Jak podała w czwartek w komunikacie Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, w ubiegłym tygodniu - od poniedziałku do środy - jej funkcjonariusze przeprowadzili blisko 40 przeszukań w mieszkaniach i firmach w ramach śledztwa, dotyczącego podejrzenia popełnienia w latach 2003-2008 przestępstw korupcyjnych przez osoby pełniące funkcje kierownicze w sektorze węgla kamiennego.
Górnicze związki zawodowe pozytywnie oceniają decyzję ministra. - Mimo że były różne obawy, właściciel stanął na wysokości zadania. Byłbym zdziwiony, gdyby stało się inaczej - powiedział szef górniczej Solidarności Dominik Kolorz. Wyraził nadzieję, że miejsca odwołanych prezesów zostaną wybrani ludzie "nieskazitelni, a zarazem merytorycznie przygotowani do pełnienia tego typu funkcji".
- To jest jedyna decyzja, jaka mogła być w tych warunkach podjęta. Premier Pawlak dotychczas zachowywał się jak te trzy małpki w komplecie, z których jedna ma zasłonięte oczy, druga - uszy, a trzecia - usta. Nie widział, nie słyszał i nie mówił o problemach, które były od dawna oczywiste - powiedział PAP szef Sierpnia 80 Bogusław Ziętek. Jest on przekonany, że to nie ostatnie nazwiska, które będą wymieniane w kontekście korupcji w górnictwie. - To tylko wycinek ogromnego problemu - uważa.
- To jest dobra decyzja. Najwyższy czas zrobić porządek w górnictwie - powiedział PAP wiceszef Związku Zawodowego Górników w Polsce Wacław Czerkawski. Powiedział, że związkowcy - którzy sami sygnalizowali nieprawidłowości w górnictwie - nie są zaskoczeni zarzutami korupcyjnymi, jednak bulwersujące jest, że sprawa dotyczy osób tak wysoko postawionych w branży górniczej. - Jedynie możemy być zaskoczeni, że dotknęło to czołówkę. To jest już sprawa rzeczywiście zdumiewająca, żeby na takich stanowiskach doszło do takich korupcyjnych spraw - powiedział PAP Czerkawski, zastrzegając, że wszelkie okoliczności sprawy wyjaśni prokuratura i sąd.
Już wcześniej korupcyjne zarzuty w tym samym postępowaniu katowicka prokuratura postawiła dziewięciu osobom. Wśród podejrzanych są b. dyrektor kopalni Szczygłowice Adam K., któremu zarzucono, że w latach 2004-2008 przyjął 109 tys. zł łapówek; b. dyrektor kopalni Staszic Janusz S. (528 tys. zł) i b. dyrektor kopalni Wieczorek Artur K. (56 tys. zł). (PAP)