Raiffeisen zafundował swoim klientom "grę miejską”. Polecone odbierają w ciemnych magazynach
Awiza od banku, w którym ma się wieloletni kredyt hipoteczny, nie można zlekceważyć. Problem pojawia się, gdy droga do placówki pocztowej przypomina tę do kryjówki służb specjalnych. Tylko prawdziwie zdeterminowani docierają na miejsce. Przekonała się o tym pani Beata.
22.01.2019 | aktual.: 23.01.2019 21:34
- Nie mogłam uwierzyć, że punkt, gdzie mam odebrać polecony od swojego banku, może być tak trudny do znalezienia. Nie dość, że jest tak oddalony od mojego domu, że musiałam tam jechać kilkanaście przystanków, to jeszcze straciłam dużo czasu i nerwów szukając tej placówki - mówi money.pl Beata, która skontaktowała się z naszą redakcją za pośrednictwem platformy dziejesie.wp.pl.
Korespondencja pochodziła od Raiffeisen Bank International, który informował w niej naszą czytelniczkę o skutkach podziału firmy. Posiadacze walutowych kredytów hipoteczny pozostali w Raiffeisen, a reszta klientów została przejęta prze BGŻ BNP Paribas.
- To dla mnie dość istotna informacja i jestem zaskoczona, że do jej dostarczania wynajęto jakąś małą firmę, która ma koszmarną placówkę w stolicy wśród starych magazynów. Ja się bałam tam wejść! Na bramie była informacja, że to teren prywatny, baner Speedmail i strzałki też są świetnie ukryte - mówi Beata.
To o czym opowiada nasza czytelniczka ilustrują zdjęcia, a korytarz prowadzący do punktu odbioru można zobaczyć na filmie. Wspomniany baner z napisem, że to "idealny operator pocztowy dla biznesu", dopełnia komizm tej sytuacji.
"To przejściowe niedogodności"
Na swojej stronie Speedmail też chwali się, że jest idealnym partnerem dla biznesu i dzięki swoim 100 punktom dystrybucji jest ”największym alternatywnym operatorem pocztowym w Polsce”. O wysoką jakość obsługi mają też dbać ”innowacyjne i autorskie rozwiązania informatyczne”.
Zapytaliśmy w Speedmail, dlaczego ich placówka w Warszawie przy ul. Malarskiej jest tak skutecznie ukryta. Dlaczego narażają swoich klientów na takie niedogodności. W centrali udało nam się uzyskać numer telefonu do kierownika warszawskiego regionu tej firmy. Ten jednak odesłał nas z powrotem do centrali.
W odpowiedzi na maila ze zdjęciami i opisem sytuacji dostaliśmy najpierw podziękowania za to, że poinformowaliśmy o trudach naszej czytelniczki. ”Wskazana lokalizacja pełni funkcję logistyczno-magazynową, obecnie jesteśmy w trakcie poszukiwania nowego obiektu” - czytamy w dalszej części korespondencji.
Przeczytaj także: Porzucone paczki przed paczkomatem. InPost zawiesza kuriera
Nie wiadomo jednak jak długo jeszcze klienci dużego banku, jakim jest Raiffeisen, będą kluczyć między garażami i magazynami. Na razie muszą im wystarczyć przeprosiny od pocztowego operatora.
- Przepraszamy za przejściowe niedogodności. Pragniemy zaznaczyć, że na drukach awizo umieszczane są przez naszych listonoszy telefony kontaktowe do placówki, w celu podjęcia kolejnej próby doręczenia przesyłki - mówi money.pl. Małgorzata Wójtowicz, kierownik Biura Obsługi Kontrahenta w Speedmail.
"Punkty odbioru przesyłek nie spełniają podstawowych standardów"
O komentarz poprosiliśmy również bank, który wybrał operatora. Nie jest to jednak łatwe zadanie. Wszystko dlatego, że doszło do przejęcia części Raiffeisena przez BGŻ BNP Paribas. Na wszelki wypadek, by nie kluczyć jak pani Beata, zapytaliśmy o korespondencję w obu bankach.
BGŻ BNP Paribas dość szybko odpowiedział, że nie jest związany żadną umową z firmą Speedmail. Z kolei polski oddział Raiffeisen Bank International, kiedyś Raiffeisen Polbank, przyznał, że ma podpisaną umowę na wysyłkę tzw. korespondencji masowej z zewnętrzną firmą.
Przeczytaj także: Kurier płakał, gdy dostarczał. Nasze paczki mogą nie dotrzeć na święta
Najczęściej korzysta ona przede wszystkim z Poczty Polskiej, ale może też zlecać wysyłkę innym podwykonawcom, w tym przypadku – Speedmail. "Przepraszamy klientów, którzy zostali zmuszeni, choć nie bezpośrednio z winy banku, do odbioru korespondencji w nieodpowiednich warunkach” - czytamy w odpowiedzi na nasze pytania.
- Jest nam przykro z powodu zaistniałej sytuacji, dochodziły już do nas głosy, że punkty odbioru przesyłek nie spełniają podstawowych standardów. Dlatego podjęliśmy stosowne kroki, aby korespondencja do klientów była wysyłana wyłącznie za pośrednictwem Poczty Polskiej i podobne zdarzenia nie miały już miejsca - mówi money.pl Łukasz Piasta, odpowiedzialny w Raiffesen za kontakty z mediami.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl