Rostowski: Bardziej boję się ekspedientki z Tesco niż żołnierza
- Jestem zdecydowany, by rozpocząć kolejną turę podnoszenia wieku emerytalnego służb mundurowych. Jeśli kasjerka w Tesco może pracować dłużej, to dlaczego nie mundurowi - powiedział minister finansów Jacek Rostowski w Kontrwywiadzie na antenie radia RMF FM. - To, że funkcjonariusze służb mundurowych nabędą uprawnienia emerytalne po przepracowaniu 25 lat, to nie jest moje ostatnie słowo. Nie boję się niezadowolenia funkcjonariuszy. Bardziej boję się ekspedientki w Tesco niż patriotycznego żołnierza - dodał.
24.04.2012 | aktual.: 24.04.2012 11:41
W wywiadzie z Konradem Piaseckim minister powiedział, że wprowadzone zmiany w emeryturach to znaczący krok do przodu. Przypomnimy, że mundurowi mogli do tej pory przechodzić na emeryturę po przepracowaniu zaledwie 15 lat w zawodzie. Teraz będzie to minimum 25 lat, a poza tym przed 55. rokiem życia funkcjonariusze nie będą mogli przejść na emeryturę. Warto jednak zwrócić uwagę, że to wciąż o 15 lat pracy mniej dla reszty społeczeństwa, która prawo do odpoczynku zyska dopiero w 67. roku życia.
Minister zapytany, czy te 25 lat służby to ostatnie słowo rządu, stwierdził, że raczej nie. Zapewnił przy tym, że jest zdecydowany, aby przeprowadzić kolejną turę podwyższania wieku w mundurowym poprzez włączenie ich do systemu powszechnego.
- Przecież jeżeli kasjerka w Tesco oszczędza na swoją emeryturę w systemie powszechnym, to dlaczego nie ma policjant albo wojskowy? - pyta Jacek Rostowski.
Na pytanie dziennikarza dotyczące rozczarowujących wyników produkcji przemysłowej i związaną z tym ewentualną obniżką prognoz dla polskiej gospodarki minister stwierdził, że nie ma takiej potrzeby.
- Nie, bo raczej przed tymi wynikami, które tak naprawdę są konsekwencją przewidywanego spowolnienia w Niemczech w pierwszej połowie tego roku, a raczej przewidujemy - wszyscy prognostycy przewidują - przyspieszenie gospodarki niemieckiej w drugiej połowie roku, to przed tymi trochę rozczarowującymi wynikami oczekiwaliśmy szybszego wzrostu niż ten, który mamy w budżecie. Więc wydaje mi się, że ta prognoza na 2012 r. jest bezpieczna i przy niej - zresztą nawet przy trochę gorszych wynikach - możemy powiedzieć, że 2012 r. będzie na pewno rokiem, kiedy dług publiczny spadnie w relacji do PKB, bardzo znacząco - prawie o 50 mld złotych.
Jego zdaniem sytuacja finansów publicznych się ustabilizowała. Wskazuje jednocześnie, że jest szansa, by w tym roku relacja długu publicznego do PKB spadła z 53,5 proc. do poniżej 50 proc.