Trwa ładowanie...

Ryzyko realizacji zysków

Indeksy w USA nie zdołały utrzymać początkowych wzrostów, a w Azji obserwowaliśmy realizację zysków o niewielkim natężeniu. Podobny scenariusz może mieć miejsce w Warszawie.

Ryzyko realizacji zyskówŹródło: WP.PL
d2esijn
d2esijn

Zwłaszcza, że na końcowym fixingu ni z tego, ni z owego WIG20 został wyciągnięty o ok. 1 proc. Ten końcowy wzrost powinien zostać skorygowany, a być może również zwyżka z całej sesji padnie ofiarą inwestorów realizujących zyski. Można wyobrazić sobie, że część graczy czuje się niepewnie z akcjami dużych spółek, które podrożały o 10 proc. w dwa-trzy dni i na pierwszy sygnał możliwego spadku cen, zamienią papiery na gotówkę. Jednak obroty zapewne pozostaną przy tym umiarkowane - nie po to w piątek WIG20 przebijał się przez szczyt dużym nakładem kosztów, by już we wtorek miało dojść do odwrócenia trendu. Choć oczywiście żadnego scenariusza nie należy z góry wykluczać.

Zawsze może się okazać, że publikowane dziś dane głęboko rozczarują inwestorów, a okazji będzie kilka. Poznamy dynamikę sprzedaży detalicznej w Polsce (oczekiwany wzrost o 0,9 proc.), oraz stopę bezrobocia (wzrost do 10,8 proc.). Zarówno jedna jak i druga liczba nie świadczy bynajmniej o sile polskiego konsumenta, więc w każdej chwili inwestorzy mogą zreflektować się, że ostatnie wzrosty zaszły sporo za daleko w dyskontowaniu poprawy wyników spółek zależnych od zachowania konsumentów właśnie. Ale najpewniej - tradycyjnie już - dane, które poznamy już o 10-tej, zostaną przez rynek zignorowane.

Po południu poznamy dane dotyczące cen w USA. Zdaniem analityków indeks mierzony przez S&P/CaseShiller wskaże na 16,4-proc. spadek cen w skali roku (a są to dane za czerwiec). Byłoby to niezłe wskazanie, bo jeszcze dane za kwiecień mówiły o 18,1-proc. spadku. Poznamy też indeks zaufania konsumentów w Stanach (oczekiwana jest poprawa nastrojów). Zatem po południu rynek może falować zależnie od tego, w jaki sposób odebrane zostaną te publikacje.

Tymczasem Bloomberg donosi, że Biały Dom zaproponuje Benowi Bernanke przedłużenie kontraktu szefa Fed na następną kadencję widząc w nim właściwego człowieka na właściwym miejscu w odpowiednim czasie (ponieważ Bernanke uchodzi za specjalistę od Wielkiego Kryzysu z lat 30-tych). Decyzję tę musi jeszcze zaaprobować Senat. Dla rynków nie jest to duże zaskoczenie, ponieważ już od kilku tygodni mówiło się na ten temat, w sondażach analitycy wskazywali zdecydowaną większością, że Bernanke może liczyć na przedłużenie kadencji.

Emil Szweda
Open Finance

d2esijn
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2esijn