Rzeczy, o których lepiej nie mówić w pracy
Podstawowe błędy, o opłakanych skutkach To zostaw dla siebie
Drogo za to zapłacisz
Co zrobić, kiedy nasz szef to najbardziej irytująca osoba pod słońcem, a współpracownicy nie są za grosz od niego lepsi? Specjalistka ds. rozwoju kariery Kathy Caprino na łamach „Forbesa” zauważa, że mówienie prawdy w pracy nie zawsze popłaca.
Choć nie namawiamy do kłamstwa, niektóre tematy lepiej przemilczeć, jeśli nie ma potrzeby rozmawiania o nich otwarcie. Oto 7 rzeczy, których lepiej nie mówić w pracy.
Wyrzucony na bruk
„Dlaczego postanowił pan zmienić pracę?” – słyszymy często w czasie rozmowy rekrutacyjnej. Jeśli powodem szukania nowego zajęcia jest konflikt z byłym pracodawcą, lepiej tę wiadomość zostawić dla siebie.
Nawet, jeśli nasz były szef był wyjątkowo trudnym typem, rekrutujący na pewno zastanowi się, czy przypadkiem wina konfliktu nie leżała po naszej stronie. Taka myśl na pewno nie zadziała na naszą korzyść.
Plotkarz pierwsza klasa
Plotki w pracy stały się rodzajem biurowej dyscypliny sportowej. Plotkujemy z nudów, dla zabicia czasu, podtrzymania kontaktu, nieraz, żeby sobie poużywać na naszym współpracowniku. Prześcigamy się w tym, kto ma lepszego newsa.
Niestety to, co powiemy w plotkarskiej dyskusji, może się obrócić przeciwko nam. Dlatego lepiej w takich sytuacjach pozostawać bezstronnym.
Niekryty krytyk
Powiedzmy to głośno: twój szef jest wyjątkowo nieznośnym typem – narcystyczny, neurotyczny i zacięty, przez co każda wasza dyskusja kończy się konfliktem. Nie zgadzasz się z jego nieefektywną polityką zarządzania i uważasz, że jego pomysły nie należą do najkorzystniejszych.
Oczywiście masz prawo tak myśleć. Jeśli jednak zamierzasz popracować w tym miejscu nieco dłużej, lepiej nie krytykuj jego zachowania. Twoje odmienne zdanie może zostać odebrane jako atak.
Fucha w telewizji
Masz jeszcze jedną pracę, żeby powiązać koniec z końcem, a może jesteś pasjonatem zawodu i po godzinach pracujesz przy dodatkowych projektach?
Rozsądny pracodawca doceni zapewne twoje zaangażowanie i chęć rozwoju. Ten mniej rozsądny może założyć, że zaangażowanie w dodatkowe zadania, może przełożyć się na mniejsze zacięcie w codziennej pracy. Uważaj też na współpracowników, bo mogą być zazdrośni i poczuć się zagrożeni, że rozwijasz swoje kompetencje.
Szczery aż do bólu
Twój współpracownik właśnie wyprowadził cię z równowagi i najchętniej przywaliłbyś mu w zęby, poprawiając wiązką nieprzyzwoitych epitetów? A może po prostu, zwyczajnie czasem masz ochotę powiedzieć komuś w twarz, co o nim myślisz?
Taka szczerość czasem może okazać się budująca dla relacji w pracy, ale wymaga umiejętności przekazania komunikatu, a także chęci dogadania się z drugiej strony. Jeśli nie ma szans na zdrową rozmowę, lepiej trzymać język za zębami, a nerwy na wodzy.
Zagubiony w akcji
Może się zdarzyć, że zlecone nam zadanie przerośnie nasze kompetencje. Kiedy tak się stanie, nie narzekajmy wszystkim dookoła, że nie poradzimy sobie ze zleceniem, tylko najpierw sprawdźmy, co sami możemy zrobić, żeby jak najszybciej nadrobić zaległości.
Brak kompetencji i dodatkowo brak umiejętności radzenia sobie w trudnych sytuacjach, na pewno nie postawi nas w dobrym świetle w oczach przełożonego.
Signora! Hasta la vista!
Jeśli wiesz, że twoja kariera w obecnej firmie powoli dobiega końca, bo właśnie podjąłeś decyzję o zmianie pracy, nie oświadczaj tego wszem i wobec. Nigdy nie wiadomo, jak długo będziesz szukać nowego zatrudnienia, bo przecież może się zdarzyć, że potrwa to pół roku czy nawet więcej.
Dla pracodawcy informacja, że nie chcesz już dłużej pracować w jego firmie, może oznaczać, że tym samym tracisz motywację do działania, a twoje zaangażowanie w zadania będzie znikome. Lepiej, żeby twój przełożony nie uprzedził twojego kroku w kierunku rozwiązania umowy.
MD/Nap