Skazany rolnik obawia się komornika. "To byłby koniec gospodarstwa"
02.10.2024 09:09
Szymon Kluka nie zapłacił odszkodowań za odór z chlewni, więc każdego dnia do gospodarstwa może wkroczyć komornik. Zwraca uwagę, że jego historia może uruchomić lawinę pozwów. Tymczasem wciąż nie wiadomo, jakie działania w jego sprawie podejmuje resort rolnictwa.
Sąsiedzi Kluki wkroczyli na drogę prawną, ponieważ przeszkadza im odór z chlewni dla 360 świń. Sąd uznał, że gospodarstwo faktycznie pogarsza komfort życia mieszkańców i nakazał rolnikowi, aby wypłacił im łącznie 100 tys. zł odszkodowania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Komornik może wkroczyć do rolnika. "To byłby koniec"
Termin zapłaty odszkodowań już był, odsetki rosną z dnia na dzień, moi przeciwnicy - sąsiedzi mają już klauzulę wykonalności. W każdej chwili do mojego gospodarstwa może wkroczyć komornik i zająć mi maszyny, zwierzęta czy nieruchomości. To byłby koniec mojego gospodarstwa - przyznał Kluka w rozmowie z portalem farmer.pl.
Rolnik obawia się, że jeśli zapłaci sąsiadom, to pojawią się kolejne pozwy od sąsiadów, którzy nie prowadzą gospodarstw i będą chcieli zarobić. - Tak jak okazja czyni złodzieja, tak tutaj pojawi się okazja do zarobienia może nie szybkich, ale za to łatwych i dużych pieniędzy - ocenił.
Resort obiecał wsparcie. Sprawa rolnika w martwym punkcie
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi (MRiRW) zapewniło, że wesprze rolnika już miesiąc temu. W połowie września minister rolnictwa Czesław Siekierski spotkał się z Kluką w jego gospodarstwie i zapowiedział m.in. zamiany w prawie, aby wykluczyć ryzyko wystąpienia podobnych incydentów w przyszłości. Zapewnił, że sprawę rolnika spod Łodzi przeanalizują prawnicy resortu.
Jednak z relacji Kluki wynika, że na razie na deklaracjach się skończyło. W dalszym ciągu nie wiadomo, czy i jakie działania zostały podjęte, czy przygotowano ekspertyzę prawną i kto miałby złożyć skargę na wyrok.
- Czy to mnie, czy innych rolników w Polsce przed podobnymi pozwami uchroniłyby zmiany w polskim prawie, ale w tej kwestii też dzisiaj nic nowego nie usłyszeliśmy - przekonywał rolnik.
Po ostatnim spotkaniu z ministrem rolnictwa i prezesem Krajowej Rady Izb Rolniczych (KRIR) działacz rolniczy Janusz Terka, który wspiera Klukę, ocenił, że "nie ma nawet woli politycznej, aby jakąś debatę publiczną w tej sprawie rozpocząć".
Kluka zbudował chlewnię w 2013 r. i posiada wszystkie niezbędne pozwolenia. Zakład spełnia wymogi lokalnego planu zagospodarowania przestrzennego i operuje poniżej maksymalnej dopuszczalnej liczby zwierząt. Sąd uznał, że hodowla 360 świń stanowi już produkcję o charakterze przemysłowym, co może negatywnie wpływać na sąsiednie działki (tzw. immisja).