Sklepy na Wyspach wprowadzają limity. Mnóstwo jedzenia się marnuje
Do dwóch lub trzech produktów ograniczyły sprzedaż największe sieci marketów na Wyspach. Ma to m.in. ograniczyć marnotrawstwo. Brytyjczycy w panice wykupywali m.in. żywność, która później ląduje na śmietniku.
Nie tylko w Polsce ludzie w panice przed koronawirusem szturmują sklepy i robią zakupy na zapas. Brytyjskie media alarmują, że wiele towarów, szczególnie jedzenia, marnuje się.
Media społecznościowe obiegły zdjęcia z angielskiego miasta Derby, gdzie na śmietnikach leży cała góra żywności.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Zdjęcia wywołały oburzenie. Brytyjski dziennik Mirror donosi, że supermarkety wprowadzają restrykcyjne ograniczenia na ilość towarów, które można kupić.
Koronawirus to wzrost bezrobocia. Przedstawiciel pracodawców kreśli smutną wizję
Cytowany Mark Hall z Business Waste wskazuje, że "w tym momencie łańcuchy dostaw w supermarketach są bardzo obciążone, ale odpowiednia ilość jedzenia jest dostarczana. Ludzie powinni kupować tylko to, czego potrzebują, w przeciwnym razie mnóstwo towaru się zmarnuje".
Czytaj więcej: Koronawirus. Francja gotowa do nacjonalizacji firm
Trzy największe sieci marketów na Wyspach, czyli Tesco, Asda i Sainsbury's wyznaczyły już limity. Jak donosi Mirror, z każdego towaru klient może zakupić po trzy sztuki. W przypadku podstawowych produktów takich jak papier toaletowy czy mydło limit jest obniżony do dwóch paczek/sztuk.
W przypadku zamówień online Tesco ograniczyło wielkość "koszyka" do 80 produktów.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie