Sport wciąż podnosi się pod lockdownie. I tonie w długach
W trakcie pandemii koronawirusa przez długie miesiące siłownie i kluby fitness były zamknięte i narastały ich długi. Obecnie zadłużenie branży sportowej wynosi ponad 120 mln zł. To oznacza, że w nieco ponad dwa lata wzrosły o niemal 50 mln zł – wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. Rekordzista ma do oddania niemal 3,5 mln zł.
10.07.2022 08:55
Z danych zgromadzonych w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor i bazie informacji kredytowych BIK wynika, że dwa lata od wybuchu pandemii długi branży sportowej opiewają na 120,3 mln zł. Jeszcze w 2020 r., na początku pandemii, sięgały 72,4 mln zł, a wiosną 2021 r. - 95,4 mln zł.
Prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak uważa, że "odrobienie tak ogromnych strat jest wyjątkowo trudne i na razie zaległości branży, zamiast powoli topnieć, dalej się powiększają".
Tak prezentuje się zadłużenie branży sportowej
Przed wprowadzeniem lockdownów zobowiązania 223 firm (aktywnych, zawieszonych i zamkniętych) prowadzących kluby fitness lub siłownie sięgnęły 17,3 mln zł. Rok później liczba zadłużonych podmiotów wzrosła o 40, a ich zadłużenie wynosiło już 22,4 mln zł. W 2022 r. statystyki te wzrosły do odpowiednio: 277 przedsiębiorstw i 26,3 mln zł długu. Rekordzista z województwa małopolskiego nie uregulował faktur, kredytów i leasingu na niemal 3,5 mln zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z kolei nieopłacone zobowiązania klubów sportowych wobec kontrahentów i banków od pierwszego kwartału 2020 r. do maja br. podwoiły się do 5,4 mln zł, choć liczba dłużników spadła o jedną czwartą – do 107.
W przypadku siłowni przybywa nie tylko zadłużenia, ale i samych dłużników, co świadczy o ogromnej skali problemu. Branża fitness jest jedną z najbardziej poszkodowanych w trakcie pandemii, bo utrzymanie takiego biznesu wiąże się z bardzo dużymi kosztami – stwierdził Sławomir Grzelczak.
Przykładem kosztów ponoszonych w trakcie lockdownu są wynajem wielkopowierzchniowych lokal i spłaty rat leasingów. Równocześnie firmy nie notowały żadnych przychodów. Prezes BIG InfoMonitor jest zdania, że "optymizmem nie napawa" zmiana stosunku Polaków do wydatków.
– Zrealizowane dla nas badanie pokazało, że wojna w Ukrainie i szalejąca inflacja sprawiły, iż niemal połowa respondentów, zamierza mniej pieniędzy przeznaczać na hobby związane ze sportem – wskazał. To oznacza, że będą oszczędzać również na karnetach do siłowni.
Finansowy kryzys trenerów personalnych
Analitycy BIG InfoMonitor podkreślają, że pandemia i związane z nią obostrzenia znacząco wpłynęły też na sytuację finansową trenerów. Dla wielu z nich głównym źródłem utrzymania była praca w siłowniach, które pozostawały zamknięte, przez co ich zadłużenie wzrosło przez pierwsze 14 miesięcy pandemii o 7 mln zł, do 23,4 mln zł.
W kolejnym roku pandemii jednak zaległości spadły o 5 mln zł, do 18 mln zł obecnie. – Dobrą wiadomością jest też to, że przybyło firm prowadzących tego typu działalność, co oznacza, że niewielu trenerów zdecydowało się zmienić zawód – powiedział Sławomir Grzelczak.
Pod względem zaległości zmieniła się też na lepsze sytuacja obiektów sportowych: hale, tory, boiska, korty czy kręgielnie, w pierwszym roku ograniczeń koronawirusowych zwiększyły zaległości o 10 mln zł, do 37,3 mln zł, by już wiosną tego roku powrócić do 27,2 mln zł, przy nieznacznym wzroście (do 118) liczby firm z problemami finansowymi.
Najtrudniej koronakryzys przeszli przedsiębiorcy prowadzący działalność gospodarczą zajmującą się wspieraniem świata sportu oraz sami sportowcy. Podmioty organizujące, produkujące i promujące wydarzenia sportowe oraz m.in. sportowcy czy sędziowie zwielokrotnili wartość niepłaconych rachunków i kredytów z niecałych 8 mln zł do blisko 43 mln zł.