Sport wciąż podnosi się pod lockdownie. I tonie w długach

W trakcie pandemii koronawirusa przez długie miesiące siłownie i kluby fitness były zamknięte i narastały ich długi. Obecnie zadłużenie branży sportowej wynosi ponad 120 mln zł. To oznacza, że w nieco ponad dwa lata wzrosły o niemal 50 mln zł – wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. Rekordzista ma do oddania niemal 3,5 mln zł.

Branża sportowa notuje rekordowe zadłużenie po pandemii koronawirusa (zdj. ilustracyjne)
Branża sportowa notuje rekordowe zadłużenie po pandemii koronawirusa (zdj. ilustracyjne)
Źródło zdjęć: © Unsplash.com | Danielle Cerullo
oprac. KRO

10.07.2022 08:55

Z danych zgromadzonych w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor i bazie informacji kredytowych BIK wynika, że dwa lata od wybuchu pandemii długi branży sportowej opiewają na 120,3 mln zł. Jeszcze w 2020 r., na początku pandemii, sięgały 72,4 mln zł, a wiosną 2021 r. - 95,4 mln zł.

Prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak uważa, że "odrobienie tak ogromnych strat jest wyjątkowo trudne i na razie zaległości branży, zamiast powoli topnieć, dalej się powiększają".

Tak prezentuje się zadłużenie branży sportowej

Przed wprowadzeniem lockdownów zobowiązania 223 firm (aktywnych, zawieszonych i zamkniętych) prowadzących kluby fitness lub siłownie sięgnęły 17,3 mln zł. Rok później liczba zadłużonych podmiotów wzrosła o 40, a ich zadłużenie wynosiło już 22,4 mln zł. W 2022 r. statystyki te wzrosły do odpowiednio: 277 przedsiębiorstw i 26,3 mln zł długu. Rekordzista z województwa małopolskiego nie uregulował faktur, kredytów i leasingu na niemal 3,5 mln zł.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Z kolei nieopłacone zobowiązania klubów sportowych wobec kontrahentów i banków od pierwszego kwartału 2020 r. do maja br. podwoiły się do 5,4 mln zł, choć liczba dłużników spadła o jedną czwartą – do 107.

W przypadku siłowni przybywa nie tylko zadłużenia, ale i samych dłużników, co świadczy o ogromnej skali problemu. Branża fitness jest jedną z najbardziej poszkodowanych w trakcie pandemii, bo utrzymanie takiego biznesu wiąże się z bardzo dużymi kosztami – stwierdził Sławomir Grzelczak.

Przykładem kosztów ponoszonych w trakcie lockdownu są wynajem wielkopowierzchniowych lokal i spłaty rat leasingów. Równocześnie firmy nie notowały żadnych przychodów. Prezes BIG InfoMonitor jest zdania, że "optymizmem nie napawa" zmiana stosunku Polaków do wydatków.

– Zrealizowane dla nas badanie pokazało, że wojna w Ukrainie i szalejąca inflacja sprawiły, iż niemal połowa respondentów, zamierza mniej pieniędzy przeznaczać na hobby związane ze sportem – wskazał. To oznacza, że będą oszczędzać również na karnetach do siłowni.

Finansowy kryzys trenerów personalnych

Analitycy BIG InfoMonitor podkreślają, że pandemia i związane z nią obostrzenia znacząco wpłynęły też na sytuację finansową trenerów. Dla wielu z nich głównym źródłem utrzymania była praca w siłowniach, które pozostawały zamknięte, przez co ich zadłużenie wzrosło przez pierwsze 14 miesięcy pandemii o 7 mln zł, do 23,4 mln zł.

W kolejnym roku pandemii jednak zaległości spadły o 5 mln zł, do 18 mln zł obecnie. – Dobrą wiadomością jest też to, że przybyło firm prowadzących tego typu działalność, co oznacza, że niewielu trenerów zdecydowało się zmienić zawód – powiedział Sławomir Grzelczak.

Pod względem zaległości zmieniła się też na lepsze sytuacja obiektów sportowych: hale, tory, boiska, korty czy kręgielnie, w pierwszym roku ograniczeń koronawirusowych zwiększyły zaległości o 10 mln zł, do 37,3 mln zł, by już wiosną tego roku powrócić do 27,2 mln zł, przy nieznacznym wzroście (do 118) liczby firm z problemami finansowymi.

Najtrudniej koronakryzys przeszli przedsiębiorcy prowadzący działalność gospodarczą zajmującą się wspieraniem świata sportu oraz sami sportowcy. Podmioty organizujące, produkujące i promujące wydarzenia sportowe oraz m.in. sportowcy czy sędziowie zwielokrotnili wartość niepłaconych rachunków i kredytów z niecałych 8 mln zł do blisko 43 mln zł.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (16)