Trwa ładowanie...

Spożywka w internecie: tylko dla zdesperowanych

Zakupy żywności w sklepach internetowych są absurdalnie drogie. Ich szefowie zastanawiają się gdzie są klienci. Podpowiadamy: poszli po rozum do głowy.

Spożywka w internecie: tylko dla zdesperowanychŹródło: Jupiterimages
d47ri0x
d47ri0x

W delikatesach internetowych zakupy robi chyba tylko ten, kto w ogóle nie liczy pieniędzy. Albo w sytuacji podbramkowej: jest impreza, zabrakło trunków. Wtedy sklep internetowy zastąpi zaprzyjaźnioną taksówkę. W obu przypadkach trzeba słono dopłacić za dostawę.

Zbadaliśmy listopadowe ceny w czterech sklepach internetowych, które dowożą produkty na terenie Warszawy i okolic. Jest bardzo drogo w porównaniu ze zwykłymi sklepami, ale nieco taniej niż w październiku. Za koszyk 24 podstawowych produktów w najdroższym sklepie Frisco.pl wydamy ponad 166 zł, w październiku rachunek przekraczał 173 zł.

Najtaniej w internecie jest w Almie, podobnie jak w realnym świecie delikatesów. Tyle, że Alma jak zwykle czegoś nie ma w asortymencie. Przed miesiącem nie było ziemniaków i płatków kukurydzianych, teraz brakuje pomidorów. Gdyby nawet dodać około 5 zł za kilogram pomidorów (po które trzeba wyskoczyć do pobliskiego warzywniaka), internetowa Alma z wynikiem 118,7 zł wygląda całkiem interesująco. Niestety, nie udało nam się ustalić, czy Alma pobiera dodatkową opłatę za dostawę, a jeśli nie, to czy dostarczy każde zakupy, nawet za kilka złotych. Infolinia tego sklepu w sieci skutecznie odpiera ataki dzwoniących, jest zawsze zajęta.

Zdarzenie nadzwyczajne: dostawa

Piotr i Paweł jest droższy od Almy o niecałe 9 zł. Rachunek wynoszący nieco ponad 127 zł za 24 najczęściej kupowane artykuły spożywcze jest do zaakceptowania. Poznańskie delikatesy deklarują takie same ceny w realu i w świecie wirtualnym. Potwierdzamy, że tak jest. A raczej byłby, gdyby nie dopłata za dostawę. Tu sytuacja jest jasna, trzeba doliczyć 15 zł. Widać każdy wyjazd do klienta to wielkie święto, wydarzenie nadzwyczajne w nudnym życiu sklepu internetowego. Co z tego, że nie ma wydatków na czynsze, meble sklepowe, liczny personel. Za dostawę dopłata musi być, póki jedna furgonetka nie będzie zabierała kilkunastu zleceń na raz. Jak się jeździ z każdym zleceniem osobno, za darmo być nie może.

Na koniec zostawiliśmy sobie delikatesy A.pl. Nie dość, że drogie (ponad 140 zł za zakupy, które w zwykłym hipermarkecie kosztują niecałe 120 zł), to jeszcze obciążone rekordowo wysoką dopłatą za dostawę. W Warszawie wynosi ona 20 zł, ale jak ma być zrealizowana w ciągu dwóch godzin rośnie do 40 zł. Są zainteresowani zakupami w A.pl?

Handel-Net.pl

d47ri0x
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d47ri0x