Sprawdzili jakość lodów, wyniki są fatalne. Posypały się kary
Służby postanowiły sprawdzić, jakie lody tak naprawdę sprzedają nam lokale gastronomiczne. Wykryto szereg nieprawidłowości, głównie w zakresie oznaczeń. Placówki muszą zapłacić kary o łącznej wartości ponad 46 tys. zł.
Po kontroli napojów bezalkoholowych przyszedł czas na inne produkty. Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS) postanowiła sprawdzić, jakie lody są sprzedawane w lokalach gastronomicznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na koncie ma 9,5 mln zł. Jak do tego doszedł? "Byłem młodym pelikanem" Marcin Iwuć w Biznes Klasie
Celem kontroli było zbanie jakości handlowej lodów w zakresie zgodności z obowiązującymi przepisami prawa i wymaganiami, których spełnienie zostało zadeklarowane w oznakowaniu produktu, ewentualnie także w dokumentach towarzyszących.
Wyniki kontroli lodów. Mnóstwo błędów w oznaczeniach
Kontrole były prowadzone na terenie całego kraju w III kwartale 2023 r. IJHARS wzięła pod lupę 45 lokali gastronomicznych. Nieprawidłowości stwierdziła w 31 z nich (68,9 proc.). Najwięcej błędów dotyczyło znakowania produktów.
- Na 274 sprawdzonych partii nieprawidłowości stwierdzono w aż 169 partiach (61,7 proc. skontrolowanych) - wskazuje Przemysław Rzodkiewicz, Główny Inspektor IJHARS.
Kontrolerzy wykryli, że lokale nie podawały w miejscu sprzedaży dostępnym bezpośrednio dla klientów wykazu składników, w tym substancji powodujących alergie lub reakcje nietolerancji.
Poza tym w tym wykazie podawano np. skład składnika złożonego, który był niezgodny ze składem zadeklarowanym w oznakowaniu na opakowaniu tego składnika np. "bazy mlecznej", "bazy kakaowej", "pasty czekoladowej". W niektórych przypadkach podawano składnik złożony bez wyszczególnienia jego składu np. "pulpy z mango", "syropu".
Co więcej, inspektorzy wykryli, że pomija się niektóre surowce stosowane do produkcji lodów (np. mleko, rum, dekstrozę). W wykazach umieszczano też substancje zagęszczające inne niż zadeklarowane na etykiecie surowca zastosowanego do produkcji lodów.
Kontrolerzy dopatrzyli się także niepełnych informacji o sposobie przetwarzania składników - dla przykładu klienci byli informowani o "pistacji", a nie o "pistacji prażonej". W niektórych miejscach zauważyli, że podawana jest nazwa składnika "baza mleczna", podczas gdy w składzie tego wyrobu wskazano rafinowany olej kokosowy.
Błędne nazwy lodów
Wiele błędów wykryto także w samych nazwach lodów. Dla przykładu pojawiły się określenia z zastosowaniem terminów zarezerwowanych dla przetworów mlecznych, podczas gdy do produkcji kontrolowanych wyrobów zastosowano surowce zawierające tłuszcze roślinne ("kefir z (nazwa owocu)" czy "masło palone z (nazwa składnika smakowego)").
Dodatkowo w niektórych miejscach stosowano jedynie "fantazyjną" nazwę lodów z pominięciem części opisowej, więc klienci tak naprawdę nie wiedzieli, co kupują. Zdaniem kontrolerów placówki gastronomiczne wprowadzały klientów w błąd poprzez rozbieżności w nazwie lodów. Dla przykładu na wywieszce zastosowano nazwę "lody czekoladowe", podczas gdy w teczce z listą składników zamieszczono nazwę "lody o smaku czekoladowym".
Wątpliwości kontrolerów wzbudził także fakt, że pojawiły się określenia np. "lody tradycyjne", "wyłącznie naturalne składniki", "100% natura", podczas gdy do produkcji lodów użyto składników wysoko przetworzonych oraz dodatków. Wśród innych nieprawidłowości inspektorzy wykryli brak zapisu o obecności substancji słodzącej obok nazw na tablicy z ofertą lodów.
Ekologiczne, ale bez potwierdzenia. Lody z przeterminowanych surowców
Co więcej, w przypadku dwóch partii lodów zamieszczono znak graficzny w postaci okręgu z liściem i zapis "ORGANIC FOOD". Problem polegał na tym, że sprzedawcy nie przedstawili żadnej dokumentacji na potwierdzenie ekologicznej metody produkcji.
"Skontrolowane produkty były przechowywane we właściwy sposób, zapewniający ich odpowiednią jakość i bezpieczeństwo" - czytamy w wynikach.
Mimo tego podczas kontroli u dwóch podmiotów stwierdzono przeterminowane surowce lub półprodukty stosowane do produkcji lodów. W przypadku pierwszego podmiotu było to kakao. Natomiast u drugiego - przeterminowana pasta o smaku krówki.
Poza tym po badaniach laboratoryjne pod kątem parametrów fizykochemicznych kontrolerzy zakwestionowali 7 partii (11,5 proc. skontrolowanych). Błędy dotyczyły m.in. zawyżonej zawartości tłuszczu w stosunku do deklaracji zawartej w informacji o wartości odżywczej.
W zakresie parametrów mikrobiologicznych i cech organoleptycznych nie stwierdzono nieprawidłowości.
Kary pieniężne dla gastronomii
Z uwagi na stwierdzone błędy inspektorzy wydali 30 decyzji administracyjnych nakładających kary pieniężne na kwotę 46 401,21 zł. Dodatkowo nałożyli trzy mandaty karne i wydali 25 zaleceń pokontrolnych.
"Z uwagi na niezakończone postępowania administracyjne oraz trwające procedury odwoławcze, ostateczna liczba i wielkość zastosowanych sankcji może ulec zmianie" - podkreśla IJHARS.
W ocenie służb wysoki odsetek nieprawidłowości, zwłaszcza w zakresie znakowania, dowodzi, że należy dalej kontrolować lody w lokalach gastronomicznych.
Niepokojące wyniki badań pieczywa
Jak już informowaliśmy w WP, w ubiegłym roku IJHARS przeprowadziła kontrolę pieczywa i pieczywa półcukierniczego, ciast i wyrobów ciastkarskich oraz cukierków. Sprawdziła też jakość bułki tartej.
W analizie uwzględniono 137 podmiotów detalicznych na terenie całej Polski. Nieprawidłowości pojawiły się w ponad 30 proc. przebadanych placówek.