Stany Zjednoczone będą samowystarczalne! A Polska?
Do roku 2030 Stany Zjednoczone będą samowystarczalne pod względem energetycznym. Bo mają gaz i ropę z łupków. Czy przed Polską równie świetlana przyszłość? Raport nt. perspektyw rynku energetycznego do roku 2030 przygotowało BP.
Obecnie USA są częściowo uzależnione od importu ropy naftowej z krajów Bliskiego Wschodu. Do roku 2030 ta zależność będzie przeszłością. Ilość ropy importowanej będzie się sukcesywnie zmniejszać, a Ameryka stanie się eksporterem netto gazu naturalnego.
BP prognozuje gwałtowny wzrost produkcji energii z nowych źródeł - gazu i ropy ze skał łupkowych, kanadyjskich piasków roponośnych czy brazylijskiej ropy. Jednocześnie ocenia, że popyt na energię z USA będzie się stopniowo zmniejszał, co spowoduje, że kraj będzie prawie samowystarczalny pod względem energetycznym.
Wielka Brytania i Europa nie będą miały takiego komfortu jak USA. Kraje Starego Kontynentu wciąż będą potrzebować ropy z rejonu Zatoki Perskiej.
W ciągu kolejnych 20 lat na całym świecie zwiększać się będzie popyt na energię, napędzany przez rozwój gospodarczy i wzrost liczby mieszkańców w Chinach i Indiach. Nie będzie jednak gwałtownych skoków rok do roku z powodu rozwoju technologii gwarantującej lepszą wydajność energetyczną i wzrost produkcji energii ze źródeł odnawialnych. Chiny przeskoczą USA i będą największym importerem energii.
Cały świat będzie potrzebował ok. 40 proc. więcej energii w 2030 roku niż obecnie (wzrost zapotrzebowania średnio około 1,6 proc. rocznie). Prawie w całości będą za tym stały kraje nienależące do OECD. Członkowie tej organizacji będą potrzebować ledwie 4 proc. więcej energii niż obecnie.
Do 2030 roku Chiny staną się pierwszą, a Indie trzecią największą gospodarką świata. Do tego czasu będą też zużywały najwięcej energii, w sumie 35 proc. światowej produkcji.
Popyt na ropę nie zmniejszy się. Przeciwnie, będzie o 18 proc. wyższy niż obecnie. Kraje OPEC będą miały w swoich rękach aż 45 proc. rynku ropy. Takiej sytuacji nie obserwowaliśmy od lat 70. XX wieku.
Aż 81 proc. będzie pochodzenia mineralnego, czyli o 6 proc. mniej niż obecnie. Coraz więcej energii będzie pochodziło z gazu i źródeł odnawialnych, mniej z ropy i węgla.
Autorzy raportu wspominają o Polsce w kontekście krajów Europy oraz OECD. W Polsce znajdują się jednak potencjalnie olbrzymie zasoby gazu i ropy ze skał łupkowych. Gdyby udało się w przyszłości rozpocząć wydobycie ropy z łupków, to nasz kraj mógłby wzorem USA ograniczyć import ropy konwencjonalnej.
Ropę ze skał wydobywa się w ten sam sposób jak gaz łupkowy. I choć eksploatacja jest droższa i trudniejsza, to przy dzisiejszych wysokich cenach ropy naftowej, jest to opłacalne. Zwłaszcza, że jej jakość jest o wiele lepsza.
Z badań Państwowego Instytutu Geologicznego przeprowadzonych razem z amerykańską służbą geologiczną USGS wynika, że największe złoża łupków bitumicznych znajdują się w północnej i wschodniej części Polski - w okolicach Warszawy, Radomia i Elbląga, głównie na obszarach koncesyjnych należących do ExxonMobil. Na roponośne skały może też natrafić należąca do Petrolinvestu spółka Silurian, PGNiG, amerykański Chevron i włoskie ENI
Obecnie aż 97 proc. ropy naftowej sprowadzamy z zagranicy, ponad 90 proc. pochodzi z Rosji.