Szef i pracownik – najsilniej łączy ich strach?
W skali roku niektórzy z nich zarabiają miliony. Uważają, że pracują na te pieniądze bardzo ciężko
Pracują i straszą
Jak podawał przed kilkoma miesiącami brytyjski „The Economist”, polski szef zarabia średnio w godzinę tyle, co jego podwładny w tydzień. To dwa różne, odległe światy, o różnych priorytetach, różnych problemach. Jakie uczucia mogą łączyć żyjących w nich ludzi, pracujących w tej samej firmie? Często tylko lęk pracownika lub lekceważenie ze strony szefa.
Zarobki polskich szefów w 2001 roku kształtowały się w granicach 66 tys. dolarów rocznie. Trzeba było niemal dokładnie dziesięciu lat, żeby ich gaże wzrosły o 100 proc. Takie dane podawała w 2011 roku firma doradcza Hay Group. Na wzrost uposażenia czołowych menedżerów pracujących w wielkich firmach negatywnie oddziałał kryzys roku 2009. Jednak, jak podawał już w następnym roku „Puls Biznesu”, gaże top menedżerów wzrosły o ponad 5 proc., podczas gdy podwyżki płac podstawowych w firmach w zasadzie nie drgnęły.
Na wątpliwości dotyczące wysokich zarobków szefowie niezmiennie odpowiadają, że bronią ich wyniki prowadzonych firm. A także ciężka orka, jaką uskuteczniają – właśnie dla firmy. To oni – według własnej opinii – decydują o sukcesie firmy. Natomiast odpowiedzialnością za porażki łatwo są gotowi obciążać podwładnych. Nic więc dziwnego, że gdy szef mówi pracownikowi: „Zapraszam na rozmowę za godzinę”, na tego ostatniego pada blady strach. – W firmie, do której trafiłam po studiach, niektórzy pracownicy mieli wręcz zwyczaj zbierania wszystkich rzeczy do torby przed każdą rozmową z szefem. Podobno niektórzy robili tak nawet codziennie przed przerwą obiadową – wspomina pracująca w biurze Agnieszka Pielik.
Pracownik wiedzieć nie musi
Nie ulega przy tym wątpliwości, że szefowie bardzo często nie oszczędzają się. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, która stale monitoruje problem HR w polskich firmach, podaje: więcej niż połowa z nich siedzi w pracy ponad 50 godzin tygodniowo. Zdarzają się i tacy, którzy wyrabiają po dwa etaty.
Szef, który żyje firmą, nader często traci jednak z oczu pracowników. A ponieważ relacja odwrotna jest taka sama, obie strony niewiele o sobie wiedzą. Tak naprawdę niemal się nie znają, mimo że ciągną ten sam wózek.
Wiadomo zaś nie od dzisiaj, że niewiedza rodzi strach. Szef to dla pracownika groźna, częściowo nierealna postać. Zresztą i szefowie przyznają niekiedy, że podwładni, postrzegani jako anonimowa masa, budzą w nich lęk. Pracownik dla szefa bywa trybikiem w maszynie, służącym do wykonywania projektów i zapewniania zysków firmie. O których się go zresztą nie informuje, bo i po co. – Szeregowy pracownik rzadko kiedy wie, o co chodzi, jakie mamy wyniki finansowe, czy mamy sukces i gdzie ten sukces firmy leży – mówiła Polskiemu Radiu Agnieszka Haber z PARP.
Takie podejście potwierdza wielu pracowników. – W pierwszym roku mojej pracy w firmie przed świętami odbyło się spotkanie całej załogi z szefem – opowiada Agnieszka Pielik. – Dzielenie opłatkiem, mówienie o rodzinnej atmosferze. Dostaliśmy niewielkie upominki, na konta wpłynęły dodatkowe pieniądze. W następnych latach – cisza. I w jednym, i w drugim przypadku nikt nas nie poinformował, z czego wynika takie podejście. O wynikach firmy naturalnie mówiło się „na papierosie”, ale oficjalnie ani szef, ani nikt z kierownictwa nie dawał żadnych sygnałów. Nikt nie tłumaczył też żadnych zmian organizacyjnych, przenosin z działu do działu itp.
Brutal bez dystansu, za to z instynktem
Nieinformowanie pracowników o celach i wynikach firmy może być dotkliwe, ale w relacjach szef – pracownik bywają sytuacje jeszcze mniej komfortowe. – Jeden z moich szefów z lat 90., zwalniając pracownika, potrafił użyć wulgarnych słów. Podobnie zresztą odnosił się do kobiet. Człowiek mógł jechać windą do góry jako kierownik działu, a wracać jako bezrobotny. W firmie nikt nie był pewny dnia ani godziny, choć mimo to osiągała dobre wyniki – wspomina anonimowo była sekretarka.
Takie zachowania biorą się z jednej z najbardziej typowych cech szefów: z przekonania o własnej nieomylności oraz o tym, że wiedzą – i mogą – wszystko. Jeśli przy tym są pracowici i mają instynkt, sukces utwierdza ich w tych przekonaniach.
W sporządzonej przez Salesnews.pl ankiecie z udziałem 500 szefów pt. „Mapa stylów i ról kierowniczych”, dotyczącej metod zarządzania, wysoko uplasował się styl „strażaka”. Działającego bez planu, reagującego gwałtownie na nagłe sytuacje, robiącego wszystko na raz. Taki szef siłą rzeczy będzie miał kłopoty ze znalezieniem czasu na wypracowanie dystansu do siebie i innych. A jego wiedza, dotycząca zarządzania, może nie objąć faktu, że znacznie łatwiej kierować firmą, jeśli włożyło się pewien wysiłek w zdobycie szacunku podwładnych.
TK,MA,WP.PL