„Szukam pracy. Ale nie dla siebie”
Wysyłają CV do firm i proszą o zatrudnienie. Ale nie dla siebie. Szukają pracy dla mężów, dzieci, rodziców.
10.09.2010 | aktual.: 10.09.2010 11:57
Wysyłają CV do firm i proszą o zatrudnienie. Ale nie dla siebie. Szukają pracy dla mężów, dzieci, rodziców. Co szefowie na to? Zanoszą się śmiechem, szydzą, a może podchodzą do takich ofert pracy całkiem poważnie?
Jak mówią doradcy, najczęściej CV wysyłają żony w imieniu mężów oraz rodzice w imieniu dzieci.
Mąż: moje CV to stek bzdur
- Pół biedy, gdy mąż wie, że ktoś inny za niego wysłał ofertę. Gorzej, gdy o pracę dla niego bardziej martwi się żona. A męża to nie interesuje – mówi Joanna Pogórska, doradca personalny. - Zdarzyło się, że CV wysłała do nas żona, która szukała zatrudnienie dla męża – alkoholika. Mąż tak naprawdę nie zamierzał pracować, a żona szukała mu na siłę pracy. Sama napisała CV i poważnie nagięła w nim fakty, następnie je wysłała. Akurat szukaliśmy pracowników dla firmy budowlanej i zaprosiliśmy owego męża na rozmowę. Cała rozmowa kwalifikacyjna polegała na tym, że ów mąż gromił żonę, zarzucając jej, że przesłane CV to stek bzdur. Groził, że jak wróci, to się z nią policzy. Nawet nie wiedział, że aplikuje na stanowisko pracownika fizycznego. Liczył, że będzie kierowcą –dostawcą. Nakrzyczał na rekruterów i wyszedł trzaskając drzwiami. Dlatego teraz podchodzimy ostrożnie do CV wysyłanych w imieniu kogoś innego. Chociaż czasem trudno ustalić, że ktoś inny wysłał ofertę – dodaje Podgórska.
Zatrudnienie przez osoby trzecie
Joanna Pogórska twierdzi jednak, że nie wszystkie CV pisane w imieniu kogoś innego trafiają do kosza.
- Generalnie nie ma w tym nic złego, jeśli logiczne jest to, że ktoś inny wysyła CV. Na przykład osoba mieszkająca w Polsce wysłała CV w imieniu cudzoziemca. Szukaliśmy specjalisty i narodowość nie była istotna, pracownik nie musiał nawet mówić po polsku, bo firma była belgijska i większość pracowników posługiwała się angielskim i francuskim. Prosiliśmy o CV po polsku i po angielsku. Kandydat otrzymał pracę. Innym razem, szukaliśmy specjalisty - biotechnologa posługującego się konkretnym programem. Pytaliśmy o kandydatów w różnych firmach. Znaleźliśmy odpowiednią osobę korzystając z informacji pochodzących od innych. Można powiedzieć, że przez osoby trzecie znaleźliśmy właściwą osobę – mówi Joanna Pogórska. *Bo syn podbiera mi emeryturę *
Do firmy rekrutujących dzwonią też matki i zachwalają swoje dzieci. Mówią, że taki pracownik to skarb. Dziecko oczywiście o niczym nie wie.
- Miałam taki telefon. Starsza pani przekonywała nas, że syn musi mieć tę pracę, bo nie ma z czego żyć i podbiera jej emeryturę. Matka znalazła ogłoszenie w gazecie i zadzwoniła. Tłumaczyła, że syn nie radzi sobie, że odkąd go zwolnili nie może nic znaleźć. Kobieta prawie płacząc błagała o zatrudnienie. Syn nie miał odpowiednich kwalifikacji i musiałam odmówić. To była dla mnie bardzo przykra rozmowa. Być może to matka bardziej przejmowała się sytuacją, niż syn – dodaje Podgórska.
Kandydat jest chory i nie może teraz wysłać
CV wysłane przez kogoś innego, chociaż nie jest z miejsca przekreślane, traktowane jest z podejrzliwością.
- To może świadczyć o zbyt małej determinacji w szukaniu pracy. A może kandydat ma jakieś kłopoty z komunikacją z ludźmi, może ma inne problemy. Takie pytania zadają sobie szefowie. Dlatego warto wyjaśnić, dlaczego CV wysyłamy w imieniu kogoś innego. W mailu powinna być adnotacja, że np. teraz kandydat jest chory i poprosił o wysłanie inną osobę, bo termin zgłaszania aplikacji się kończy albo kandydat musiał wyjechać, ale z chęcią stawi się na rozmowę kwalifikacyjną. W takich sytuacjach istotna jest szczerość– mówi Pogórska.
Były szef szuka nowego szefa
Zdarza się i tak, że osobą wysyłającą CV w imieniu kandydata jest były szef.
- Właściciel pewnej firmy musiał zamknąć interes i zwolnił trzy czwarte załogi. Był zadowolony z pracowników i jak twierdzi, za punkt honoru postawił sobie, że znajdzie zatrudnienie w innych firmach. Dlatego oprócz CV wysyłał też coś w rodzaju referencji czy oceny pracowników wraz z ich osiągnięciami. Wszyscy rekomendowani pracownicy otrzymali pracę i sprawdzają się na stanowisku – dodaje Pogórska.
Krzysztof Winnicki