Szwedzcy budowlańcy nie chcą polskich robotników

Szwedzki związek zawodowy pracowników budowlanych protestuje przeciwko decyzji gminy Oskarshamn, w południowej Szwecji, ponieważ wynajęła firmę, która zatrudniła polskich fachowców.

Szwedzcy budowlańcy nie chcą polskich robotników

Szwedzki związek zawodowy pracowników budowlanych protestuje przeciwko decyzji gminy Oskarshamn w południowej Szwecji, ponieważ wynajęła firmę, która zatrudniła polskich fachowców.

Polacy zostali zatrudnieni do rozbiórki, a następnie do przeniesienia i odbudowy domu w innym miejscu w okolicach Oskarshamn. Władze samorządowe przeznaczyły w budżecie na ten cel tylko 400 tysięcy koron (ponad 163 tys. złotych), aby więc móc zrealizować skomplikowaną inwestycję, zdecydowały się wynająć szwedzką firmę, która współpracuje z tańszymi polskimi fachowcami. Wywołało to krytykę szwedzkiego związku zawodowego Byggnads.

- To jest po prostu nieuczciwe - twierdzi Johnny Olsson z Byggnads w "Oestran Lokaltidningen". - Polacy zarabiają 80 koron za godzinę, podczas gdy stawki w naszej branży kształtują się od 145 do 170 koron za godzinę. Żądamy, aby dostawali przynajmniej 150 koron - podkreśla przedstawiciel Byggnads.

Olsson próbuje zmusić firmę, zatrudniającą Polaków, do podpisania układu zbiorowego, który zagwarantuje robotnikom wyższe stawki oraz ubezpieczenie. Choć teoretycznie oznaczałoby to polepszenie warunków pracy, w praktyce spowodowałoby, że Polacy przestaliby być konkurencyjni.

W sprawie zatrudnienia Polaków związek zawodowy bezskutecznie interweniował u władz Oskarshamn, które są inwestorem. Peder Karlsson z wydziału technicznego gminy twierdzi, że jedynym powodem wyboru tej firmy była znacznie niższa cena w porównaniu z innymi ofertami.

- Tego typu przypadki powodują, że żadna szwedzka firma, płacąca pracownikom normalne pieniądze, nie będzie mogła wygrać przetargu. To rozregulowuje cały rynek - argumentuje Olsson.

Związek rozważał podanie samorządu do sądu, jednak na razie nie zdecydował się na to. Zgodnie ze szwedzkim prawem, może też zorganizować blokadę firmy, która nie podpisała układu zbiorowego.

Taka sytuacja miała miejsce w 2004 roku w podsztokholmskiej gminie Vaxholm, kiedy to kilka związków zawodowych doprowadziło do wstrzymania budowy szkoły przez łotewską firmę. W konsekwencji na skutek blokady przedsiębiorstwo to zbankrutowało, a Łotysze stracili pracę.

Daniel Zyśk

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Była kasjerką w Kauflandzie. Taką dostaje emeryturę
Była kasjerką w Kauflandzie. Taką dostaje emeryturę
Zakaz wstępu dla SUV-ów. Decyzja zarządcy parkingu wywołała burzę
Zakaz wstępu dla SUV-ów. Decyzja zarządcy parkingu wywołała burzę
Zamykają kąpieliska na Pomorzu. Kontakt z wodą groźny dla zdrowia
Zamykają kąpieliska na Pomorzu. Kontakt z wodą groźny dla zdrowia
Sprzedają jedzenie i zastrzyki na odchudzanie. Sieć w ogniu krytyki
Sprzedają jedzenie i zastrzyki na odchudzanie. Sieć w ogniu krytyki
Całkowicie zrezygnowali z gotówki. Teraz oceniają efekty
Całkowicie zrezygnowali z gotówki. Teraz oceniają efekty
Przełom na rynku nieruchomości. Wskazali datę. To będzie duża zmiana
Przełom na rynku nieruchomości. Wskazali datę. To będzie duża zmiana
Nie chcieli segregować śmieci. Miasto wprowadza kamery i karty dostępu
Nie chcieli segregować śmieci. Miasto wprowadza kamery i karty dostępu
"Grzybów nie ma". Ceny dochodzą do 70 zł za kilogram
"Grzybów nie ma". Ceny dochodzą do 70 zł za kilogram
Kolejny pomysł na biznes niemieckiej sieci. W tym kraju też ubezpiecza
Kolejny pomysł na biznes niemieckiej sieci. W tym kraju też ubezpiecza
Będzie protest na granicy z Polską. Niemcy chcą zniesienia kontroli
Będzie protest na granicy z Polską. Niemcy chcą zniesienia kontroli
Sprzedali za złotówkę, a odkupili za 2,8 mln. Wydadzą kolejne 30 mln
Sprzedali za złotówkę, a odkupili za 2,8 mln. Wydadzą kolejne 30 mln
Rosjanie wpadli na granicy. Przemycali błyskotki z obwodu
Rosjanie wpadli na granicy. Przemycali błyskotki z obwodu