Wiele razy wodził za nos sędziów i prokuratorów, dostawał łagodne wyroki w zawieszeniu, nikt specjalnie nie przeszkadzał mu w rozkręcaniu kolejnych szemranych biznesów. I choć od dwóch tygodni siedzi w celi, wciąż liczy, że wymiar sprawiedliwości znów okaże się dla niego łaskawy. Marcin P. (28 l.) rzeczywiście może wywinąć się zza krat. Wystarczy tylko, że sąd dziś przychyli się do zażalenia na areszt, jakie złożył jego obrońca.