Wystarczyło, abym poszła do najbliższego sklepu sieci Carrefour i przekonała się na własne oczy, jak wygląda sprzedaż żywych karpi. Mnie serce się kraje, ale francuska sieć nie widzi w tym nic złego.
Nawet pracownik działu rybnego może nie zgodzić się na zabicie karpia. Prawo pracy jest tu jednoznaczne i nie można takiej osoby za to w żaden sposób ukarać.
Karp to nieodłączna część polskiego stołu wigilijnego – z tym zdaniem zgadza się 56 proc. Polaków. Aż 43 proc. z nich chce zakupić na najbliższe święta żywego karpia. Jednak większość sieci supermarketów rezygnuje ze sprzedaży żywych ryb.
Tesco zdaje się próbuje zjeść ciastko i mieć ciasto. W tym przypadku - karpia. Sieć mimo wcześniejszych deklaracji dotyczących troski o dobrostan zwierząt, dalej przykłada rękę do sprzedaży żywych karpi i nie widzi w tym nic złego. Ludzie czują się oszukani.
Coraz więcej sieci handlowych słucha głosów ekologów i deklaruje wycofanie się ze sprzedaży żywych karpi w okresie bożonarodzeniowym. Są jednak sklepy, których nie przekonuje cierpienie ryb. "Szanujemy przekonania oraz potrzeby konsumentów" - wyjaśniają w Carrefourze, który z żywych karpi nie rezygnuje.
3 miesiące bezwzględnego więzienia. Taki wyrok usłyszał Wojciech C., który przed ostatnimi świętami Bożego Narodzenia sprzedawał karpie na krotoszyńskim targu. Obrońcom zwierząt nie spodobało się, że zabijał ryby bez uprzedniego ogłuszenia.
Karpie stłoczone w ciasnych basenach, a później pakowane do plastikowego worka bez wody, to częsty obraz przed świętami. Jest to też przestępstwo, za które grozi kara grzywny, a nawet dwóch lat więzienia.
- Szantażują nas, sprzedają karpia taniej niż kupują - mówi o sieciach handlowych Marek Ferlin z Polskiego Towarzystwa Rybackiego. Dla konsumentów oznacza to, że ceny ryb nie będą się specjalnie różnić od tych z ubiegłego roku. Co innego warzywa - z kapustą do pierogów na czele.
Sieć Bi1, która zastąpiła w Polsce niektóre hipermarkety Real, wycofuje się ze sprzedaży żywych karpi. To pierwsza taka deklaracja - informuje CIWF Polska, organizacja zajmująca się ochroną ryb.
Fotografię "żywych karpi" stłoczonych w ciasnym akwarium zrobił klient jednego ze sklepów w Kielcach. - Nie wiem kto je tam upchał, ale powinno się go zwinąć w dywan i trzymać przez miesiąc w ciemnej piwnicy - komentuje mężczyzna.