Od czwartku kierowcy masowo zjeżdżają na stacje paliw, by zatankować samochód. To efekt akcji dezinformacyjnej, że przez wojnę na Ukrainie w Polsce może zabraknąć paliwa i że ceny pójdą mocno w górę. W rezultacie, przez zwiększony popyt, na niektórych stacjach rzeczywiście brakuje paliwa. By tego uniknąć, Orlen zdecydował się na ścisłą reglamentację.