sanepid(strona 5/5)

Jeśli łódzki "król dopalaczy" pojawi się w sklepie, zostanie zatrzymany przez policję, doprowadzony na komisariat, przesłuchany i zostaną mu przedstawione zarzuty - zapowiada gość "Kontrwywiadu RMF FM" Paweł Graś. - Premier w sejmie będzie pilnował prac nad ustawą budżetową, bo doskonale wiemy, co parlamentarzyści potrafią zrobić z budżetem - komentuje obecność Tuska w sejmie Graś.

797 sklepów sprzedających tzw. dopalacze zostało zamkniętych na terenie całego kraju.
Sanepid skontrolował w sobotę 1645 miejsc, w których sprzedawane są "dopalacze". Inspektorzy zabezpieczali produkty, które mogą być szkodliwe dla zdrowia. W akcji uczestniczyło kilkuset inspektorów sanitarnych i około trzech tysięcy policjantów.

Zaniedbania w utrzymaniu czystości, nieopakowane pieczywo i
przeterminowane produkty to najczęstsze uchybienia wykryte przez inspektorów
sanitarnych z Gorzowa Wielkopolskiego.

Łódzka inspekcja handlowa skontrolowała sklepy w regionie.
Wyniki w wielu przypadkach są dalekie od oczekiwań inspektorów i klientów.
Na półkach zalegał przeterminowane produkty, a przechowywanie towarów w
magazynach nie spełniało przyjętych standardów.

Sklepy na terenach dotkniętych powodzią nie ucierpiały bardzo w wyniku zalania. Wiele placówek było położonych dość wysoko, by fala tam nie dotarła. Teraz problemem bywa zniszczona droga, bo klienci nie docierają, lub są problemy z zaopatrzeniem.

O przyjęcie łapówki w postaci słodyczy i kawy o wartości 60 zł w zamian za
pozytywne wyniki kontroli lokalu oskarżyła prokuratura dwie pracownice lubelskiego sanepidu. Grozi
im do 10 lat więzienia.

W działających w Polsce sieciach handlowych pojawiły się chińskie kubki, zawierające szkodliwe metale ciężkie - poinformował Główny Inspektorat Sanitarny.

W czekoladzie znaleziono robaki, za to w wódce nie było alkoholu. To, co odkrywa Sanepid w żywności jest przerażające.

26-letnie mięso w puszkach sprowadzone ze Szwecji do Polski zostało wycofane z rynku - poinformował zastępca głównego lekarza weterynarii Krzysztof Jażdżewski. Powodem takiej decyzji były problemy z dokumentacją produktu.

Handel fałszywymi książeczkami sanepidowskimi kwitnie w internecie. Można je bez trudu kupić za 80 zł. Za prawdziwe badania trzeba zapłacić 111 zł.

Przedsiębiorczy mężczyzna z Lublina prowadził nielegalny biznes w budynku pełnym sędziów, prokuratorów i adwokatów.

Dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-
Epidemiologicznej w Krakowie wypowiedział wojnę pracownikom,
którzy są jednocześnie prywatnymi rzeczoznawcami. Chce w ten
sposób zapobiec patologicznemu konfliktowi interesów - pisze
"Dziennik Polski".

Z dolnośląskich sklepów wycofywane jest irlandzkie mięso, które może być skażone dioksynami - dowiedziało się Radio Wrocław. W dwóch powiatach na Dolnym Śląsku wykryto skażone mięso. Do Polski po pierwszym września trafiło 667 ton potencjalnie skażonego mięsa z trzech irlandzkich rzeźni.

W "Dzienniku Łódzkim" czytamy, furorę wśród klientów osiedlowych sklepików robią powstające w domowych kuchniach według tradycyjnych receptur wypieki babć. Zęby ostrzą sobie na nie nie tylko kupujący, ale też sanepid i skarbówka, które chcą ścigać i surowo karać emerytki.