Taśmy Kaczyńskiego. "W środę zapaliła mi się lampka"
- Jeśli to co dziś pisze "Wyborcza" jest prawdą, to kwota która ze strony Srebrnej powinna być zwrócona mojemu klientowi, ulega zwiększeniu – mówi mec. Jacek Dubois, pełnomocnik Birgfellnera. - O tym, że mój klient miał komuś coś przekazać, dowiaduję się z "Wyborczej". Ja tego nie komentuję, moim zadaniem jest udowodnić, że mój klient został oszukany. Natomiast to co mnie niepokoi to fakt, że tuż po przesłuchaniu w środę zadzwonił do mnie dziennikarz związany z mediami rządowymi i pytał o fakty, które były zawarte w protokołach z przesłuchania. Znał treść pytań i odpowiedzi mojego klienta. Zapaliła mi się lampka, że w tej sprawie nie ma transparentności i że coś się dzieje poza nami.