To nie jest giełda dla słabych nerwów
Początek handlu rozpoczęliśmy od spadków, co było całkowicie oczywiste po przecenie w Stanach i Azji. Najbardziej dotkliwie przeceniane były spółki, których kursy we wczorajszej końcówce
niespodziewanie wzrosły.
13.11.2008 17:09
Następnie sytuacja odrobinę się poprawiła i spadek został zniwelowany z 7 do 3 procent. Ani w kraju ani w całej Europie nikomu nie przeszkadzała informacja o spadku niemieckiego PKB w trzecim kwartale o 0,5 procent. Ten największy partner handlowy Polski oficjalnie jest już w recesji, bo zaliczył dwa kwartały z rzędu ujemny wzrost gospodarczy. To nie jest dobra prognoza dla przedsiębiorców, ale jak widać niekoniecznie musi być zła dla giełdowych graczy, bo udało się mimo tej złej informacji mozolnie budować wzrosty.
Podobnie jak wczoraj przez długą część dnia byliśmy drugim najsłabszym parkietem w Europie. Pierwsze miejsce na podium przypadło giełdzie w Bułgarii, ale jeżeli patrzeć przez pryzmat wczorajszych wydarzeń to największa zmienność wciąż dotyczy naszego parkietu. To z pewnością nie pomaga w handlu a na pewno nie zwiększa zaufania, zatem bezpośredni udział na rynku jest wciąż wskazany dla wytrawnych graczy.
Dziś GUS podał informacje makroekonomiczne z Polski. Inflacja w kraju była zgodna z oczekiwaniami i wyniosła w październiku 4,2 procenta, ale to nie miało żadnego znaczenia. Dużo istotniejsze były dane o nowych bezrobotnych z USA, których liczba po raz pierwszy od września 2001 roku przekroczyła 515 tysięcy. Co gorsze w aż 36 stanach bezrobocie wyraźnie się zwiększa, a całkowita liczba osób bez pracy w USA wynosi już 10,1 miliona i jest najwyższa od 25 lat. To musi budzić proste skojarzenia z ewidentnymi kłopotami gospodarczymi.
Rynki starały się zlekceważyć te dane i jak to zwykle w takich momentach bywa, gdy prawdziwe dane przekraczają znacznie pesymistyczne oczekiwania, do gry zamiast podaży włączył się popyt. Dzięki temu spółki najwięcej ważące w indeksie WIG20 na koniec zniwelowały swoje straty do zaledwie 2-3 procent. To pozwoliło zakończyć sesję na 4 procentowym minusie mimo, że aż 6 spółek z grona największych zniżkowało o ponad 10 procent. Po raz kolejny kończymy bez wyraźnego sygnału poprawy, co po wczorajszych cudach nie zwiększa szans na szybki powrót do normalności.
Paweł Cymcyk
Analityk
A-Z Finanse