Na to czekali grzybiarze. Wniosek jest jeden: ruszył wysyp

Grzybiarze z całej Polski chwalą się w mediach społecznościowych zdjęciami i nagraniami wideo, na których widać czubajki kanie. My również znaleźliśmy je w czasie grzybobrania w lasach w pobliżu Radomska w woj. łódzkim.

W materiałach opublikowanych w mediach społecznościowych widać, że kanie pojawiły się m.in. w woj. łódzkim oraz mazowieckim. Niektórzy grzybiarze chwalą się, że zbiory idą w setki sztuk.

Kobieta.interia.pl napisała natomiast o wysypie kani w woj. śląskim. - Łąka przy lesie, 295 kani w 1,5 godziny - komentował swoje zbiory grzybiarz, cytowany przez portal.

Jak je rozpoznać? Aby uniknąć pomyłki, warto poznać specyficzne cechy, które pozwalają na jej identyfikację. Kania ma duży, parasolowaty kapelusz z brązowymi łuskami oraz długi, smukły trzon z ruchomym pierścieniem. Cechą charakterystyczną są również białe, gęste blaszki, które nie przylegają do trzonu.

Największym zagrożeniem jest pomylenie kani z muchomorem sromotnikowym, który jest jednym z najbardziej trujących grzybów. Kania nie ma zielonkawego zabarwienia ani nieprzyjemnego zapachu, co jest cechą wyróżniającą muchomory. Jednakże, w razie wątpliwości, zawsze warto skonsultować swoje znalezisko z doświadczonym grzybiarzem.

Kania jest nie tylko bezpieczna do jedzenia, ale także bardzo smaczna. Najpopularniejszym sposobem przygotowania kani jest jej panierowanie i smażenie, co czyni ją chrupiącą na zewnątrz i miękką w środku.

Grzyb ten można także wykorzystać w zupach, gulaszach, risotto czy na pizzy. Drobno pokrojona kania stanowi świetny farsz do pierogów i krokietów. Można ją również grillować, piec, marynować, a nawet dodawać do sałatek.