"Znalazłam dziesiątki kań". Ekspertka radzi, jak szukać grzybów
Trwająca od tygodni susza sprawiła, że w polskich lasach na próżno szukać grzybów. W rozmowie z WP Finanse ekspertka od grzybobrania tłumaczy, co robić, gdy podczas wizyty w lesie koszyk nie chce "zapełnić się sam". Mówi także, kiedy możemy spodziewać się większego wysypu grzybów.
23.09.2024 | aktual.: 23.09.2024 18:04
- Grzyby? Natrafiłyśmy na trochę kurek, ale wyłącznie przy samej ulicy. Co tu mówić, jest ciężko - tłumaczy nam przypadkowo napotkana grzybiarka z Podlasia, na dowód podnosząc pustą w 2/3 plastikową siatkę.
Choć wrzesień, czyli miesiąc oznaczający tradycyjnie start sezonu na grzybobranie, jest już w pełni, w polskich lasach niełatwo jest trafić na większe okazy. Podobne obserwacje ma Marianna Kasperczyk, youtuberka z kanału "Pieprznik grzyby", członkini Polskiego Towarzystwa Mykologicznego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wczoraj chodziłam po lesie przez pięć godzin i dopiero pod koniec spaceru natrafiłam na kaniową łąkę, na której były dziesiątki grzybów - mówi WP Finanse Kasperczyk.
Ekspertka podkreśla, że w okresie suszy warto uzbroić się w cierpliwość. - W niektórych regionach kraju nie padało od trzech miesięcy. Jeżeli ktoś nastawia się, że przyjedzie do lasu samochodem, wyjdzie na dwie godziny i wróci z koszykiem pełnym grzybów, to może się rozczarować. Ja sama nastawiam się przede wszystkim na miły spacer po lesie. Jeśli uda się dodatkowo znaleźć grzyby, to wspaniale! - wskazuje Kasperczyk.
Nasza rozmówczyni dodaje, że grzybiarzom pozostaje obserwować prognozę pogody. W niektórych regionach Polski występowały w ostatnim czasie mniej lub bardziej intensywne opady deszczu. W tym kontekście wskazuje na jedną, ważną zasadę.
Tam grzyby powinny pojawić się po około dwóch tygodniach. W uproszczeniu można przyjąć taką zasadę, choć na wzrost grzybów wpływa tak naprawdę wiele czynników - opowiada youtuberka z kanału "Pieprznik grzyby".
Ważne jest także to, by nie ograniczać się do jednego typu lasów. Marianna Kasperczyk podkreśla, że wiele gatunków grzybów mikoryzuje z konkretnymi gatunkami drzew (upraszczając, niektóre gatunki grzybów rosną tylko przy konkretnych gatunkach drzew, dostarczając sobie nawzajem pewnych korzyści).
Przykłady? Siedzunie sosnowe, które grzybiarze nazywają popularnie "kozimi brodami", spotkamy wyłącznie przy sosnach. W tym samym miejscu nie znajdziemy za to borowików usiatkowanych. Rosną one bowiem pod dębami.
Dobrym źródłem informacji o miejscach występowania grzybów są też grupy w mediach społecznościowych założone z myślą o grzybiarzach. Pasjonaci wymieniają się tam informacjami dotyczącymi m.in. lokalizacji.
Ceny grzybów w 2024 r.
Według serwisu agro-market24.pl za kilogram kurek w punkcie skupu w zależności od regionu można dostać od 75 zł do 100 zł za kilogram. Ceny maślaków wahają się w granicach 12-25 zł, a rydzów i koźlarzy - 25-50 zł za kilogram. Największa rozpiętość występuje w przypadku borowików. Tu grzybiarz może otrzymać od 30 zł do nawet 70 zł za kilogram.
W rozmowie z "Faktem" w 2022 r. Łukasz Kazberuk, prezes Ogólnopolskiej Izby Przetwórców i Eksporterów Runa Leśnego tłumaczył, że najbardziej zręczni grzybiarze potrafią zarobić w skupie setki złotych dziennie. Najwyższa zanotowana dniówka została osiągnięta przez rodzinę spod Sokółki, która zebrała 100 kg kurek. Za kilogram zapłacono im 15 zł, co oznacza, że czteroosobowa rodzina zarobiła łącznie 1500 zł.
Branżowe czasopismo "Forest Policy and Economics" wycenia grzyby zbierane przez Polaków na 4,9 mld zł rocznie. Statystyczne gospodarstwo domowe znajduje w lasach 26-30 kg. Według analityków zbieraniem grzybów w kategoriach zarobkowych para się od 7 proc. do 9 proc. gospodarstw. Paweł Rutkowski, zwany królem polskich grzybiarzy, powiedział WP Finanse, że w 2022 r. zebrał ponad 4 tys. kurek w 9 godzin, a w całym sezonie łącznie aż 32 tys. grzybów.
- Część zebranych grzybów można także skonsumować samemu. Wbrew temu, co kiedyś sądzono o grzybach, są bardzo zdrowe. Nie muszą być też ciężkostrawne. Zbieramy grzyby młode i wciąż świeże, do wiklinowych koszyków. Jeśli potrzebujemy, przechowujemy je w lodówce, ale przeciętnie nie dłużej niż dwa dni. Można przygotować wiele smacznych i zdrowych potraw z grzybów. Szczerze polecam zupy, ale wspaniałe jest też risotto, zapiekanki, makarony czy omlety z grzybami - dodaje youtuberka.
Ekspertka zaleca jednocześnie ostrożność przed kupnem grzybów z niesprawdzonych źródeł.
Jeżeli ktoś nie zna się na grzybach, wiąże się to z pewnym ryzykiem. Możemy się zatruć, bo takie grzyby nie są sprawdzane przez grzyboznawców czy klasyfikatorów grzybów - mówi Kasperczyk.
Warto także dodać, że sprzedaż grzybów bez atestu sanepidu jest niezgodna z prawem. Sprzedawcy przed wystawieniem owoców runa leśnego na handel powinni pokazać grzyby grzyboznawcom i uzyskać certyfikat. Dokument jest wydawany za darmo. W praktyce grzybiarze, komercjalizujący swoje hobby, rzadko się jednak o taki atest ubiegają.
Kiedy czeka nas wysyp grzybów?
Eksperci przewidują, że choć obecna sytuacja nie daje powodów do radości, to w najbliższych tygodniach w lasach może obrodzić grzybami.
Jak pisał serwis money.pl, eksperci w dziedzinie grzybiarstwa spodziewają się, że wysyp grzybów będzie miał miejsce pod koniec września lub na początku października. Wpływ na to, kiedy grzyby masowo pojawią się w lasach, mają wilgotność i temperatura gleby.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To rosną te grzyby w czasie suszy, czy to ściema?;)
Eksperci zwracają jednocześnie uwagę, że okres wysypu grzybów może być inny w wyniku zmian klimatu. Obecnie dostrzegana jest tendencja przesuwania się sezonu grzybowego z września na październik.
Klimatolodzy przewidują, że klimat w Polsce może zmieniać się w kierunku tego, który znamy z basenu Morza Śródziemnego. Jeżeli tak się stanie, sezon na grzyby może przesunąć się jeszcze bardziej. Będzie wtedy przypadał na okres od listopada do początku stycznia.
Aktualną sytuację można śledzić na "Radarze grzybowym". Pokazuje on doniesienia użytkowników o występowaniu grzybów w różnych regionach kraju. W ostatnim tygodniu większość takich raportów wskazywała na zupełny brak grzybów. Nieco lepsze informacje płynęły z Pomorza - okolic Słupska, Gdańska i Elbląga - a także z regionów wokół Krakowa, gdzie jedna osoba jest w stanie znaleźć w ciągu godziny do kilkunastu okazów.
Kolorami, które sugerują umiarkowanie udane grzybobranie, zaznaczone są również okolice Poznania, Zgorzelca i - zlokalizowanej już pod drugiej stronie kraju - Ostrołęki.
Adam Sieńko, dziennikarz WP Finanse i money.pl