Zakaz handlu nie w najbliższą niedzielę. Przed Wielkanocą rząd pozwoli zrobić zakupy
Najbliższa niedziela 2 kwietnia to niedziela handlowa. Na tydzień przed świętami wielkanocnymi zakaz handlu nie będzie obowiązywał. Oznacza to, że zakupy bez żadnych ograniczeń będzie można zrobić we wszystkich rodzajach sklepów: w dużych marketach, sklepach odzieżowych czy elektronicznych.
Od 2020 roku w niedzielę w Polsce co do zasady nie można zrobić zakupów w dużych sklepach. Jest tylko siedem wyjątków w ciągu roku. Przed nami właśnie jeden z nich. W niedzielę 2 kwietnia zakaz handlu nie obowiązuje.
Zakupy zrobisz w każdym sklepie
Wiąże się to ze zbliżającą się Wielkanocą, która w tym roku wypada w dniach 9-10 kwietnia (niedziela i poniedziałek wielkanocny). Na tydzień przed świętami rząd pozwala sklepom handlować do woli, a Polakom kupić bez pośpiechu wszystko, czego potrzebują na święta. 2 kwietnia otwarte będą więc wszystkie sklepy - duże markety, sklepy w centrach handlowych czy sklepy budowlane. Zwykle, kiedy mamy niedzielę z zakazem handlu, otwarte mogą być tylko małe sklepiki, w których za ladą stanie właściciel lub pomoże mu nieodpłatnie członek rodziny. W tej kategorii mieszczą się też takie sieci, jak Żabka czy Carrefour Express.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ekonomista pokazuje, co się stało z ceną oleju. "Z 5 zł podrożał do 15 zł w dwa lata"
Warto podkreślić, że z powodu świąt wielkanocnych dniem wolnym od pracy jest poniedziałek 10 kwietnia. Wtedy większość sklepów również będzie zamknięta. W następny weekend sytuacja będzie już taka, jak zwykle - w sobotę zrobimy zakupy, a w niedzielę będzie zakaz handlu.
Kolejna niedziela handlowa wypada w tym roku 30 kwietnia, czyli przed majówką. Później czeka nas jeszcze niedziela bez zakazu handlu przed wakacjami, przed rozpoczęciem roku szkolnego i dwie niedziele przed świętami Bożego Narodzenia.
Sklepy straciły uniwersalną furtkę
Przypomnijmy, że rok temu rząd uszczelnił zakaz handlu w niedzielę i uniemożliwił dużym sieciom wykorzystywanie metody "na placówkę pocztową". Od tego czasu sklepy szukają nowej, uniwersalnej "furtki", która pozwoliłaby im handlować bez ograniczeń. Na razie jednak nie udało się jej znaleźć.
Elastyczność znowelizowanych przepisów testowały pojedyncze placówki Intermarche, próbując przemianować sklep na czytelnię lub dworzec autobusowy. Według oficjalnie niepotwierdzonych doniesień plan otwarcia sklepów z wykorzystaniem metody "na wypożyczalnię książek" miała też Biedronka. O sprawie zrobiło się jednak bardzo głośno, zabierali w niej głos najważniejsi politycy obozu rządzącego, a PIP przeprowadziła nawet kontrole. Ostatecznie Biedronka na działanie w niedzielę się nie zdecydowała.
Z kolei w połowie marca Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze umorzył postępowanie w sprawie sklepu, który mimo zakazu handlu prowadził działalność w niedzielę, oferując zarazem możliwość wypożyczenia sprzętu sportowego. Innymi słowy oznacza to, że zdaniem sądu placówka ta nie złamała przepisów o zakazie handlu.
"Dziennik Gazeta Prawna" podawał pod koniec stycznia, że w ubiegłym roku inspekcja pracy mocno zwiększyła liczbę kontroli sklepów i tego, czy przestrzegają one przepisów o zakazie handlu w niedzielę. Co piąta kontrola przeprowadzona w ubiegłym roku wykazała łamanie prawa. Rok wcześniej było tak tylko w co dwudziestym przypadku. Jak wyliczał "DGP", najczęściej kontrolerzy stwierdzalni nieprzestrzeganie zakazu powierzania obowiązków pracownikom w niedziele i święta, a czasami "nieodpłatne powierzanie wykonywania pracy". Zasady, na jakich może być prowadzony handel w niedzielę, trzeba doprecyzować - twierdzili cytowani przez gazetę eksperci.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj