Zwolnionemu stoczniowcowi z Gdyni nie należy się odprawa
Sąd Rejonowy w Gdyni oddalił powództwo byłego pracownika Stoczni Gdynia SA Pawła Wydrzyńskiego przeciwko Zarządcy Kompensacji zakładu. Sąd ogłosił, że zwolnionemu nie należy się odprawa wynikająca z Ustawy o zwolnieniach grupowych.
16.06.2009 | aktual.: 16.06.2009 14:40
Było to pierwsze orzeczenie sądu w sprawie odpraw dla byłych stoczniowców w Gdyni. Na rozpatrzenie czekają takie same pozwy ponad tysiąca byłych pracowników zakładu, a kolejne są składane.
Były pracownik stoczni domagał się odprawy w wysokości ponad dwóch tysięcy złotych. Zapowiedział odwołanie się od wyroku.
Sędzia Hanna Lewalska uzasadniając postanowienie sądu podkreśliła, że spór w tej sprawie sprowadza się do interpretacji prawnej powództwa poprzez ustalenie, czy stan prawny pozwala na zasądzenie powodowi odprawy z tytułu zwolnień grupowych (regulowanych przez Ustawę o zwolnieniach grupowych z 2003 r.), czy też wyłącznym świadczeniem, które powodowi przysługuje, są świadczenia wynikające z tzw. specustawy stoczniowej z grudnia 2008 r.
Sąd doszedł do przekonania, że "w tej sprawie specustawa jest ustawą specjalną i szczególną, która w sposób kompleksowy chroni prawa pracowników stoczni". Sędzia podkreśliła, że zapisy specustawy są "dużo korzystniejsze dla zwalnianych niż przepisy powszechnie obowiązujące dotyczące zwolnień grupowych".
Sędzia zauważyła, że "powód pracował w stoczni 8 miesięcy, zgodnie ze specustawą stoczniową otrzymał już odszkodowanie w wysokości 20 tys. zł, teraz otrzymuje również świadczenie szkoleniowe w wysokości 1,4 tys. zł i ma możliwość przekwalifikowania się".
Były pracownik zapowiedział odwołanie się od wyroku sądu.
_ Wystąpiłem do sądu o te pieniądze, bo mi się należą i takie jest prawo _ - powiedział dziennikarzom po wyjściu z sądowej sali.
Pomoc byłemu stoczniowcowi i wystąpienie związku zawodowego w roli pełnomocnika zapowiedział wiceprzewodniczący stoczniowej "Solidarności" Aleksander Kozicki.
_ Jest już ustanowiony pełnomocnik powoda i opłacony przez Zarząd Regionu Gdańskiego NSZZ "Solidarność _ - poinformował.
Dodał, że do sądu w Gdyni wpłynęło już około tysiąca pozwów byłych stoczniowców, a kolejne będą składane.
_ Dziennie do sądu wpływa około stu pozwów stoczniowców _- powiedział dziennikarzom.
_ Sprawa nie jest wprost uregulowana i jest to kwestia interpretacji, a "S" jest bardzo zainteresowana, by te pieniądze trafiły do byłych stoczniowców _- podkreślił.
Wysokość odprawy w zależności od stażu pracy wynosi od ok. 3 do 10 tysięcy złotych. Gdyby sąd uznał roszczenia byłych stoczniowców, to łącznie 5,2 tys. byłym pracownikom stoczni Gdynia należałoby z budżetu państwa wypłacić około 55 mln zł.
Zwalnianym pracownikom stoczni, zgodnie ze specustawą stoczniową, wypłacone zostały już odszkodowania, w zależności od stażu pracy od 20 do 60 tys. zł.
Tzw. specustawa stoczniowa dała stoczniowcom też możliwość przystąpienia do Programu Monitorowanych Zwolnień. Zwolnionym stoczniowcom proponuje się udział w szkoleniach zawodowych, doradztwo i oferty pracy. Dzięki niemu, byli stoczniowcy do pół roku otrzymują także zasiłek szkoleniowy w wysokości około 1,8 tys. zł "na rękę".
Powstanie specustawy jest konsekwencją decyzji Komisji Europejskiej, która uznała, że pomoc udzielona stoczniom w Gdyni i Szczecinie jest nielegalna i dała polskiemu rządowi czas do czerwca 2009 roku na wyprzedaż ich majątku.