Grzyby to już u nas towar luksusowy. Choć w polskich lasach jest ich pełno

Za grzyby płacimy jak za zboże. Kilogram prawdziwków może kosztować nawet 30 złotych. Suszone grzyby są jeszcze droższe. Skąd takie ceny, skoro grzybów w naszych lasach w bród? Eksperci mówią, że to przez brak ludzi do wydawania atestów. Handlowcy winą obarczają... pogodę.

Grzyby to już u nas towar luksusowy. Choć w polskich lasach jest ich pełno
Źródło zdjęć: © 123RF
Mateusz Madejski

19.09.2018 | aktual.: 19.09.2018 14:17

Zwykle im większa jest podaż danego towaru, tym jego cena powinna być niższa. Tak funkcjonuje cała ekonomia. Są jednak wyjątki. Zasada kompletnie nie sprawdza się w przypadku cen grzybów. Mamy ich w lasach mnóstwo, ale ceny przyprawiają o zawrót głowy.

Za kilogram prawdziwka, według serwisu echodnia, trzeba zapłacić od 24 do nawet 30 złotych. Tańsze są podgrzybki: 15 złotych za kilogram. Są i grzyby naprawdę luksusowe. Na przykład suszony maślak, którego kilogram kosztuje aż 200 zł.

Obraz
© WP.PL | Mateusz Madejski

Skąd takie horrendalne kwoty? Handlowcy mają grzyby na wyciągnięcie ręki, polskie lasy są ich pełne. Tymczasem są one droższe niż sprowadzane z daleka owoce. Powód? Eksperci i handlowcy nie są do końca zgodni. Ci pierwsi przyczyn doszukują się przede wszystkim w problemach administracyjnych, drudzy wskazują na pogodę.

Ceny grzybów wyższe o połowę. "To przez pogodę"

- Mieliśmy ciepłe lato, jesień też ma być ciepła. Nie ma więc wilgoci, a to grzybom nie sprzyja. Szacujemy, że ceny są teraz w skupach nawet o 51 proc. wyższe niż w zeszłym roku - mówi Wirtualnej Polsce Arkadiusz Ostrowski z firmy Runoland.

Eksperci jednak problem widzą nieco inaczej i podkreślają, że grzyby są w Polsce generalnie drogie, a nie tylko przez pogodę. Dr hab. Marta Wrzosek z Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że w Polsce brakuje specjalistów od grzybów. A to winduje ceny.

- Aby sprzedawać grzyby, trzeba mieć specjalne atesty. Sprzedawanie grzybów bez nich jest zasadniczo nielegalne. Atesty przyznaje Sanepid, ale osób, które mają uprawnienia do ich wydawania, jest stosunkowo niewiele. Szacuje się, że rocznie takie uprawnienia zyskuje najwyżej kilkadziesiąt osób. Jest więc "cienkie gardło" – osób do wydawania atestów jest po prostu za mało - mówi dr Wrzosek. - Skoro nie ma więc ludzi do wydawania atestów, sprzedawców jest mniej, niż teoretycznie mogłoby ich być. A skoro tak, to ci działający na rynku mogą dyktować wyższe ceny.

Dlatego zdaniem dr hab. Wrzosek, grzyby sprzedawane przy drogach powinny być zdecydowanie tańsze od tych ze skupów. - W końcu pewnie większość takich przydrożnych sprzedawców atestów nie ma - wyjaśnia. Zaznacza jednak, że tacy sprzedawcy narażają się na kary i dodaje: Wysokie ceny grzybów mogą się też brać po prostu z sezonowości oraz z wysokiego popytu - mówi.

Polskie grzyby popularne za granicą, ale tylko wśród Polaków

Nie jest tajemnicą, że Polacy grzyby uwielbiają - nawet jeżeli mają za nie słono płacić. Jednak jak mówi nam Arkadiusz Ostrowski z firmy Runoland, rozchwytywane są przede wszystkim ich dwa rodzaje. - Podgrzybek oraz borowik. To nawet 80 procent całej sprzedaży grzybów w naszym kraju - mówi.

Jego firma informuje na stronie internetowej, że eksportuje polskie grzyby za granicę. Okazuje się jednak, że wśród tamtejszej klienteli i tak dominują Polacy. - Na Zachodzie tak bardzo grzybów się nie zbiera. To popularne w Polsce, czy szerzej – na Wschodzie. A im więcej grzybów się zbiera, tym więcej ich potem rośnie. My eksportujemy najczęściej do Wielkiej Brytanii i USA. Odbiorcami są jednak przede wszystkim Polacy, którzy mieszkają w tych krajach - mówi Wirtualnej Polsce Ostrowski.

Jesteś zapalonym grzybiarzem? A może znalazłeś jakiś wyjątkowy okaz? Wyślij nam informację, zdjęcie lub film przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Finanse
grzybyceny grzybówpogoda
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (156)